- Ale nudny program leci dziś w TV - skarży się dziadek Jasiowi.
- Dziadku Ty znów źle postawiłeś fotel i oglądasz akwarium.

Rozmawia dwóch kolegów:
- Podobno przestałe pić?
- To dzięki teciowej, stale widziałem ja potrójnie

Gdy żona wszczęła kolejna awanturę, doprowadzony do ostateczności mąż krzyczy:
- Nooo, teraz powiem ci całą prawdę. Dziesięć lat temu zagwizdałem na taksówkę, nie na ciebie!

Statki kosmiczne "Sojuz" i "Apollo" lecą nad ZSRR.
- Jaki pęd do nauki przejawia naród sowiecki - mówi kosmonauta amerykański z uznaniem - patrzą na nas chyba miliony teleskopów.
- Nie - odpowiada Rosjanin - oni tylko piją z gwinta...

W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpiętym rozporkiem. Kobieta bardzo skrępowana rzecze:
- Sklep sie panu otworzył
- A widziała pani kierownika
- Nie, tylko magazynier leżał na workach

Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna się wspinać. Sroka w szoku obserwuje jak krowa spokojnie sadowi się koło niej na gałęzi. Wreszcie pyta krowę:
- Krowa, co ty robisz?
- No przyszłam sobie wisienek pojeść - mówi krowa.
- Ty Krowa... ale to jest brzoza, a nie wiśnia...
- Spoko... Wisienki mam w słoiczku!

Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
Matka! Jest tylko jedna!

Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii. Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić, l tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list:
"Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
- Jest 10 przykazań, a nie 12;
- Jest 12 apostołów, a nie 10;
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T";
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj**ali i to Żydzi, a nie Indianie;
- Nie wolno na Judasza mówić "ten sk**wysyn";
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to przesada;
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina;
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k**wą;
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla;
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k**wa mać";
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao";
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup.
Amen!"

Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryść za stówę?
- Wal się pan!
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką!
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu. Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała
się od pasa w górę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać, pieśić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?!
- Nie, trochę drogo...

Jadą trzy zakonnice samochodem. Pierwsza mówi:
-Ja jak byłam u księdza proboszcza i tam sprzątałam, to znalazłam gazetki pornograficze.
-I co znimi siostra zrobila?
-Spaliłam!
Druga:
-A ja jak byłam u księdza proboszcza i sprzątałam, to znalazłam prezerwatywy.
-I co z nimi siostra zrobiła?
-Poprzekuwałam.
Trzecia zakonnica zemdlała...

Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak
nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją
żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to
wypróbować.
- Hmm. OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

Jest pewien człowiek, który nazywa się Buba. Wszyscy go znają i on też wszystkich zna. Pewnego razu założył się z szefem ze wszystkich zna i mu to udowodni.
Buba: Podaj jakąś osobę i ci udowodnię, że ją znam
Szef: No dobrze. Jestem pewien, że nie znasz Arnolda Schwarzeneggera.
Szef z Bubą idą na jego plan filmowy no i mówi do Arnolda.
Buba: Siema stary! Kopę lat.
Arnold: Cześć Buba przyjacielu.
Na to szef mówi.
Szef: No OK. Arnolda mogłeś znać bo to aktor i polityk, ale na 100% nie znasz Georga Busha.
Ida razem do Białego domu i podchodzą do prezydenta.
Buba: Cześć kolego jak tam żyjesz?
George: Dobrze, a co u ciebie?
Szef: Dobrze mogłeś znać Georga bo jest prezydentem , ale na pewno nie znasz Benedykta XVI.
Lecą do Watykanu stoją na placu św. Piotra.
Buba: Ty tu poczekaj a ja pomacham ci z tamtego balkonu z papieżem.
Jak już Buba pomachał szefowi z szedł na dół szefa zabierała karetka pogotowia. Buba podchodzi do szefa i mówi.
Buba: Szefie co się stało?
Szef: Jeszcze zniosłem to, że pomachałeś z Benedyktem z tamtego balkonu, ale nie wytrzymałem gdy podszedł do mnie jakiś mały Wietnamczyk i spytał się kto stoi obok Buby.

Facet na rozmowie o pracę:
- Gdzie pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek...
- To znaczy?
- Granat urwał mi jaja.
- W porządku. Zatrudniam pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
- Na 10:00? Tak późno? Wie pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
- Wie pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć...

Hrabia bierze kąpiel i puścił bąka. Po chwili przychodzi do niego kamerdyner z butelką whisky.
- Ależ ja nie zamawiałem whisky! - mówi zdziwiony hrabia.
- Jak nie? - pyta kamerdyner. - Wyraźnie słyszałem: "Bill, bring a bottle, please"!

65-letni hrabia ożenił się z 20-letnią panienką. Po 2 latach małżeństwa żona oznajmia:
- Najdroższy, będziemy mieli dziecko!
Hrabia, trochę nieprzekonany, udał się do zaprzyjaźnionego księdza i opowiedział mu całą historię. Ksiądz pomyślał chwilę i mówi:
- Wiesz synu, miałem znajomego, który poszedł polować na lwy i przez roztargnienie zabrał ze sobą parasol.
- Ojciec wybaczy, ale ja nie widzę związku...
- Poczekaj, zaraz zobaczysz. Nagle z krzaków wyłonił się lew. Mój znajomy rozłożył parasolkę... Rozległ się strzał i lew padł martwy!
- To niemożliwe! Ktoś musiał strzelić z boku!
- O, właśnie!...