Pijany mężczyzna sika pod ścianą dużego domu w środku miasta. Obok przechodzi zgorszona pani i patrzy się na niego i mówi:
-Ale bydle!
Na to on:
-Niech się pani nie boi, mocno go trzymam...

Kowalski spotyka swojego kolege:
-Gdzie idziesz?
- Na probe chóru
-co tam robicie?
-gramy w karty piwo pijemy...
- A kiedy śpiewacie?
-Jak wracamy

- Kto ty jesteś????????
- Pijak mały
- Jaki znak twój????
- Trzy browary
- Gdzie ty mieszkasz???
- Pod ławeczką
- Czym się bronisz???????
- Buteleczką

- Jaka jest podstawowa i jedyna zasada przy leczeniu shizofrenika?
- Nie wkurwiać..

Idzie Czarwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...

Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego...

Dwie baby siedziały i robiły na drutach...
Przejechał tramwaj i spadły.

Przychodzi OLBRZYMIA baba do lekarza:
- Pani problem mnie przerasta.

Przed ślubem:

On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?

P.S.
Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry

Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
-Proszę zacisnąć zęby!-krzyczy znosząc ja
w dół po drabinie.
-W takim razie musimy wrócić na górę, zostały
na półce w łazience!

W straży pożarnej dzwoni telefon. - Dzień dobry, czy to ZUS? - ZUS spłonął. Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon. - Dzień dobry, czy to ZUS? - ZUS spłonął. Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon. - Dzień dobry,czy to ZUS? - Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak. - Ale jak przyjemnie tego posłuchać.

Do sypialni wpada Fąfara i woła do lezącej w
łóżku żony:
-Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy słychać przerażony męski głos:
-Meble! Ratujcie meble!

Fąfarowie przed wyjściem na wieczorny seans
do kina mówią do Jasia:
-...I pamiętaj: nie baw się zapałkami, mógłbyś
znów rozniecić ogień w mieszkaniu!
-No dobrze. Obiecuję, że nie będę ruszać zapałek.
Przecież i tak wiem, w której szufladzie tatuś
trzyma swoja zapalniczkę!

Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa
mężczyznę załatwiającego swoja potrzebę.
-Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej
jest szalet!
-A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?!

Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego,
iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle
dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę,
przez chwilę słucha, po czym odkłada ja i oznajmia:
-Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w
w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie
dosłyszałam u kogo...