Dowódca straży pożarnej wchodzi do dyżurki. Powoli nastawia wodę na kawę i zapala papierosa.
Po upływie kilkunastu minut mówi do strażaków: panowie powoli się zbierajmy urząd skarbowy
się pali. 747 dni temu, Aut |
12.02.2010 13:23:09, Konto usunięte |
Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki: -Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić. Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi: -Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne! -Tak, ale to pali się domek mojej teściowej. |
12.02.2010 13:22:59, Konto usunięte |
-Halo, pogotowie? Nie wiem co robić... Przed chwilka zmierzyłam mężowi temperaturę i termometr wskazywał 83 stopnie Celsjusza! -Droga pani! Albo pani pomyliła kolejność cyfr, albo proszę zadzwonić po straż pożarna! |
12.02.2010 13:22:47, Konto usunięte |
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, naga dziewczynę. -Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn! -Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów! |
12.02.2010 13:22:22, Konto usunięte |
Fakir wracając od lekarza spotyka dyrektora cyrku. - I co powiedział panu lekarz? - Mam jakąś chorobę żołądka, od dziś muszę przestrzegać diety. Wolno mi łykać tylko tłuczone szkło. Ale o gwoździach i szablach przez najbliższy miesiąc nie może być mowy! |
12.02.2010 13:21:11, Konto usunięte |
Hipnotyzer w cyrku wskazuje na jednego z widzów i mówi do publiczności: - A teraz zahipnotyzuję tego pana i każę mu zapomnieć wszystkie niemiłe sprawy. - Nie! - krzyczy mężczyzna z trzeciego rzędu. - On jest mi winien 500 złotych. |
12.02.2010 13:21:00, Konto usunięte |
Jasio poszedł z ojcem do cyrku. Podczas tresury słoni, pyta: - Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem? - To jest penis słonia, Jasiu. - Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic. - No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania... |
12.02.2010 13:20:45, Konto usunięte |
Pewnego dnia młody podróżnik idąc przez sawannę zobaczył samotnego słonia, który patrzył na niego błagająco. Ten podszedł bliżej a słoń popatrzył na niego jak na przyjaciela ten podszedł do słonia i zobaczył że słoń ma ranna łapę, opatrzył mu ją.Słoń owinął podróżnika trąbą i uściskał. Kiedy podróżnik odchodził od słonia zobaczył jak temu łezka spływa po policzku. Podróżnik zadał sobie pytanie - Ciekawe czy jeszcze w życiu spotkam tego słonia??? Lata mijały podróżnik się ożenił i miał dzieci. Pewnego dnia wybrał się z dziećmi do cyrku. Kiedy na arenę wprowadzono słonia ten popatrzał błagalnie na podróżnika łezka spłynęła mu po policzku. Facet był pewien że to ten sam słoń którego kiedyś spotkał. Po przedstawieniu podszedł do klatki gdzie był słoń. Ten popatrzał na niego jak stary przyjaciel. Facet wszedł do klatki przytulił sie do słonia ten go objął trąbom i zaczął dusić kiedy facet w końcu wykitował słoń rzucił zwłoki w kąt klatki. TO NIE BYŁ TEN SAM SŁOŃ :) |
12.02.2010 13:20:27, Konto usunięte |
Dyrektor cyrku dał do gazety ogłoszenie następującej treści: " Poszukujemy odważnego mężczyzny, który z masztu wysokości piętnastu metrów z zawiązanymi oczami wskoczy do szklanki. Nie musi umieć nurkować, szklanka będzie pusta". |
12.02.2010 13:20:16, Konto usunięte |
Wieczorem do klatki z lwem przychodzi treser z sałatką i gotowanymi warzywami i mówi do lwa: tylko nikomu ani słowa że jesteś jaroszem bo obaj wylecimy z roboty! |
12.02.2010 13:20:06, Konto usunięte |
Młody tygrys po raz pierwszy w życiu bierze udział w cyrkowym pokazie tresury. Zaciekawiony pyta matkę: - Kto tam siedzi? - To są widzowie. Ale ich nie musisz się bać, przecież widzisz, że wszyscy są za kratami. |
12.02.2010 13:19:56, Konto usunięte |
Przez wieś jadą wozy cyrkowe. Nagle do uszu jadących cyrkowców dochodzi przeraźliwy wrzask. Na podwórku, obok jednej z chałup jakiś chłop podskakuje w górę na wysokość komina, robi podwójne salto i spada na ziemię. Z jednego z wozów cyrkowych wybiega dyrektor cyrku. - Panie, widownia będzie zachwycona! Angażuję pana! Za jeden taki skok podczas przedstawienia dostanie pan pięćset złotych! - Eee, tam... Za pięćset złotych nie będę się co wieczór walił siekierą w nogę... |
12.02.2010 13:19:46, Konto usunięte |
Jak słoń wchodzi na drzewo? Czeka aż wyrośnie drugie drzewo. Jak słoń zejdzie z drzewa? Poczeka aż liść spadnie. |
12.02.2010 13:19:35, Konto usunięte |
Podczas przedstawienia w cyrku wybuchł pożar. Wszyscy biegają w panice, wołając: "Ratunku, pożar!", tymczasem z boku stoi spokojnie jakiś facet i mówi: - Jestem dyrektorem cyrku. Proszę zachować spokój, za chwilę wystąpi połykacz ognia! |
12.02.2010 13:19:25, Konto usunięte |
W cyrku wychodzi facet na arenę z krokodylem otwiera mu paszcze wkłada kutasa i bije krokodyla kijem po głowie krokodyl ani rusz po czasie pyta się publiczności może ktoś z państwa chciałby spróbować? Nikt się nie odzywa a taka 70 letnia babka mówi ja tylko niech mnie pan tak tym kijem po głowie nie bije. |
12.02.2010 13:19:15, Konto usunięte |