- Kaziu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z renta...

Mama pyta się Jasia:
- Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz?
- Dzwonek, mamo.

- Kaziu, czy są jakieś zwierzęta, które nie słyszą?
- Owszem, panie profesorze, są i głuche...

- Bolku, jak nazywał się Chrobry?
- Nie wiem.
- No, przecież tak jak ty!
- Nowak?!

Nauczycielka się pyta dzieci, jakie zwierzęta mają w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają:
- Ja mam psa...
- Ja kota...
- U nas są rybki w akwarium...
Wreszcie zgłasza się Kazio:
- A my mamy kurczaka w zamrażarce...

Pan Bóg chciał stworzyć świat w 10 dni.Chuck Norris dał mu 6

Lekarz do pacjenta:
- Muszę Pana zmartwić, Pan umiera. Jest rak z przerzutami.
- Tego się obawiałem, a czy nie mógłby Pan Doktor powiedzieć po mojej śmierci, że umarłem na AIDS?
Na pytanie lekarza - Dlaczego?!?! pacjent odpowiada:
- Wie Pan, Panie Doktorze, PO PIERWSZE... - będę we wsi pierwszy, co umarł na AIDS. PO DRUGIE - nikt już nie ruszy mojej baby. A PO TRZECIE - wszyscy, co ją już mieli, się powieszą.

Co robi blondynka z nosem w trawie?
Pasie kozy.

David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taaakim biustem. Stanęła i spytała "Mogę popływać z Tobą łodzią?". Powiedziałem: "Pewnie, że możesz". Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław". I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać. Rozumiesz? Nie umiała pływać!!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem... i podeszła super-blondyna, z ... no wiesz... z taaakim biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław". Stary... nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać!!
Parę dni później, w znanym już nam barze, Dave znowu spotyka Johna. Tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi... stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię: "Jasne, że możesz". Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem: "Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu". Ona ściągnęła figi... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!!

Mężczyzna przychodzi do lekarza na analizę spermy. Lekarz daje mu specjalny pojemnik i mówi:
- Jutro proszę przynieść spermę w tym pojemniczku.
Mężczyzna przychodzi następnego dnia, ale z pustym pojemnikiem. Lekarz z niedowierzaniem pyta, co się stało. W odpowiedzi usłyszał:
- Doktorze, bardzo się starałem - najpierw jedną ręką, potem drugą, potem dwiema rękami, potem zawołałem żonę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami... W końcu zawołałem sąsiadkę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami...
- Zawołaliście nawet sąsiadkę? - pyta zdziwiony lekarz.
- Tak, zaprosiliśmy ją, ale nawet ona nie dała rady otworzyć pojemnika.

Przychodzi mąż do domu z pracy i myśli:
-"jak nie będzie obiadu to żona w pier..dostanie."
Patrzy zupa na stole..
-"Nie jest zasłona, dobra jest, no za to jej nie wpieprzy. Ale jak nie będzie schabowego z ziemniakami na drugie to ma wpier.."
Nie zdążył zjeść a żona leci już z schabowym z ziemniakami.
"No nie mam jej za co wpier...ale ale jak po obiedzie nie będzie zimnego piwa to oberwie".
Zjadł, a żona pyta:
-może piwko kochanie?
Facet myśli po czym mówi do żony:
-wejdź pod stół
-nie no nie wygłupiaj się.
-no wejdź pod stół.
No w końcu wchodzi.
-szczekaj..
-nie no nie wygłupiaj się.
-no szczekaj proszę
-chał,chał
-...a masz ty kur** na swojego szczekasz!!!

Blondynka idzie ulicą ze świnią pod pachą. Przechodzień pyta:
- Skąd to masz ? Świnia odpowiada:
- Wygrałam na loterii.

Wpada blondynka do Pizzerii z gównem w ręku i mówi:
- Patrzcie, prawie bym wdepnęła.

Tonącą w morzu piękną blondynkę uratował przechodzący brzegiem mężczyzna.
- Dziękuję, uratował mi pan życie ! Z wdzięcznoci spełnię pana trzy życzenia.
- Mam tylko jedno, ale trzy razy..

Blondynka pyta się na ulicy:
- Przepraszam, która jest godzina ?
- Za piętnacie siódma
- odpowiada zagadnięty mężczyzna. Na to blondynka:
- Ja się nie pytam, która będzie za piętnacie minut tylko która jest teraz, baranie !!