Baca wlecze do lasu ścierwo psa. Sąsiad zagaduje:
- "A co to się stało, kumie?"
- "Aaaa... musiołek go zastrzelić!"
- "To pewnie był wściekły, co???"
- "No, zachwycony to nie był!!!"

- "Baco, co robicie, jak macie wolny czas?"
- "Siedzem i dumiem..."
- "A jak nie macie czasu?"
- "To ino siedzem..."

Turysta pyta się górala:
- "Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?"
- "A co, mam go pchać?!"

Góral stanął przed sądem oskarżony o pobicie.
- "Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą?"
- "Ano tak" - zgadza się góral.
- "I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?"
- "Skoro tak doktor powiedział..."
- "W takim razie co było w gazecie?"
- "Nie wiem, nie czytałem."

- "Baco, czy można tu gdzieś kupić części zamienne do samochodu?"
- "Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem, a części leżą na dole..."

Wychodzi baca przed chałupę, przeciąga się i wola:
- "Jaki piękny dzionek!"
A echo z przyzwyczajenia:
- "... Mać, mać, mać...!"

W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:
- "Która to, która?"
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- "A cóż to, Jaśkowa? Dwie d... macie, że nie wiecie, która?"

Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
- "To je iglok!"
- "To je spilok!"
Przechodził tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
- "To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok!"

Nauczycielka kazała przynieść uczniom na lekcję jakieś przedmioty związane ze szpitalem.
Basia przyniosła strzykawkę, Henio - słuchawki lekarskie, a Jasio - maskę tlenową.
- Skąd to wziąłeś, Jasiu?
- Od dziadka.
- A co dziadek powiedział?
- Eeeeeeeehhhhh... eeeeeehhhh... ououoo...

Nauczyciel kazał Jasiowi napisać w zeszycie 100 razy: "Nigdy nie będę mówił do nauczyciela "TY".
Nazajutrz Jasio przynosi zeszyt.
- Dlaczego to zdanie napisałeś nie 100, ale 200 razy?
- Bo cię lubię Kaziu!

Na egzaminie do szkoły średniej profesor pyta:
- Jak masz na nazwisko?
- Fąfara.
- A czemu masz tak radosny wyraz twarzy?
- Bo prawidłowo odpowiedziałem na pańskie pierwsze pytanie!

Na lekcji geografii nauczyciel pyta Jasia:
- Która rzeka jest najdłuższa: Ren czy Missisipi?
- Oczywiście, Missisipi.
- Doskonale, a czy wiesz, o ile dłuższa?
- Dokładnie o sześć liter.

Nauczyciel fizyki pyta uczniów:
- Kto waszym zdaniem był największym wynalazcą wszechczasów?
- Edison - odpowiada Krzyś.
- Czy mógłbyś to uzasadnić?
- Gdyby nie on, usielibyśmy telewizję oglądać przy świecach !!!

Tato mówi do Jasia:
- Nie rozumiem, jak ty możesz zadawać się z Wojtkiem. Przecież to niegrzeczny chłopiec, najgorszy uczeń w klasie!
- Przez wdzięczność tato. Gdyby nie on, ja byłbym najgorszym uczniem!

Na biologii nauczyciel pyta Jasia:
- Co to jest małpa?
- To takie zwierzę jak ja, albo jak pan profesor, tylko że ma dłuższy ogon!