Ziobro za kierownicą
Jedzie Ziobro samochodem, zagapił się i potrącił paru pieszych na przejściu.Dzwoni do znajomego prokuratora i pyta:
-Co z tym zrobimy?
Prokurator:
-Ten, który głową rozbił szybę powinien dostać 5 lat za zniszczenie cudzego mienia, a ten co odleciał w krzaki 8 lat za próbę ucieczki.

W niebie
Trzej prezydenci trafiają do nieba:Putin, Castro i Kaczyński.Siedzą i płaczą.Przychodzi Pan Bóg i pyta Putina:
-Dlaczego płaczesz?
-Nie udało mi się zbudować wielkiej Rosji.
-Nie płacz, twoi rodacy pójdą dobrą drogą.
Putin się uśmiecha.Pan Bóg pyta Castrę:
-Dlaczego płaczesz?
-Nie udało mi się docisnąć ludności.
-Nie płacz, Raul będzie kontynuował twoje dzieło.
Castro się uśmiecha.
Potem Pan Bóg popatrzył się na Kaczyńskiego, usiadł i też zaczął płakać.

Wchodzi dwóch policjantów do księgarni. Ekspedientka pyta co podać, na to odpowiada jeden z policjantów:
- Poproszę zeszyt w kółeczka
Zdziwiona sprzedawczyni:
- Że co? Zeszyt w kółeczka? Nie ma takich, w linie, w kratkę, czysty to i owszem, ale w kółeczka?
Na to wtrąca się drugi policjant i zwraca się szeptem do sprzedawczyni:
- Wie pani, on jest trochę głupi, niech mu pani sprzeda czysty zeszyt i cyrkiel, to on sobie sam narysuje te kółeczka.
- Dobrze, a panu co podać?
- Ja? - mówi drugi policjant. - A dla mnie to globus Polski.

Młoda para przybywa do hotelu na noc poślubną.
- Proszę o najlepszy pokój na całą noc! - zarządza pan młody.
Recepcjonista podając klucz mruga do dziewczyny:
- No, maleńka, musisz mu się podobać! On tu zwykle wynajmował pokoje tylko na dwie godziny...

Przychodzi nauczyciel historii do dyrektora i mówi:
- Ech, ta 1B! Nie wytrzymam z tymi baranami!
- Co się stało? - mówi dyrektor
- Pytam ich kto wziął Bastylię, a oni krzyczą: "To nie my!"
- Niech się pan tak nie denerwuje - uspokaja dyrektor - może to
rzeczywiście ktoś z innej klasy.

- Prosiaczku, Prosiaczku! - woła Kubuś Puchatek - Krzyś dał nam dziesięć baryłek miodu do podziału. To na każdego będzie po osiem.
- Ależ Puchatku - mówi Prosiaczek - dziesięć baryłek na dwóch, to będzie po pięć, nie po osiem
- Ja tam nie wiem, ja swoje zjadłem!

Diabel kazal Polakowi, Ruskowi i Niemcowi przyniesc cos czarnego.
Polak przyniósl czekolade, Rusek wegiel.
Diabel kazal teraz zjesc to co przyniesli.
Polak zjadl, a Rusek beczy i sie smieje.
- Rusek, czego beczysz?
- Bo nie moge zjesc wegla.
- A czemu sie smiejesz?
- Bo Niemiec niesie ze soba bande Murzynów!

Byl Polak, Niemiec i Mongol.Wszyscy brali udzial w konkursie pt "Kto zetnie jak najwiecej drzew pila spalinowa w ciagu jednego dnia".
- Polak scial 150 drzew.
- Niemiec scial 100 drzew.
- Mongol scial 500 drzew!
Oglaszaja wyniki:
- Pierwsze miejsce Polak z wynikiem 150 drzew!
- Drugie miejsce Niemiec z wynikiem 100 drzew!
- Mongol zdyskwalifikowany poniewaz nie odpalil pily.

Niemiec sciga sie z polakiem. Polak jedzie trabantem a Niemiec ferrari.
Niemiec jedzie 200, polak go wyprzedza.
Niemiec jedzie 250, polak go wyprzedza.
Niemiec jedzie 300, polak go wyprzedza.
W koncu Niemiec sie wkurzyl, stanal i powiedzial, ze zamieniamy sie autami.
No i polak daleko mu odjechal.
Niemiec stanal patrzy pod maske, tam 5 ludzi zmachanych wola: wody, wody. A jeden patrzy i sie smieje. Niemiec do niego:
- Czego sie cieszysz?
- Bo ja jestem wsteczny.

Spotyka się dwóch kolegów, jeden jest wyraznie smutny, drugi pyta go:
- Dlaczego jestes smutny?
- No wiesz, porwali mi tesciowa i zadaja okupu.
- Zaraz, zaraz tesciowa? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jesli im nie dam okupu,to ja sklonuja.

Polska delegacja pojechala do Maroka. Pod koniec wizyty odbyl sie bankiet dla uczczenia gosci. Podczas toastów jeden z marokanskich ministrów wstal i oswiadczyl, że studiowal w Polsce, kocha ten kraj i chcialby wzniesc tradycyjny polski toast, jaki pamieta z czasów studenckich, po czym wykrzyknal:
"Ribka lubi pliwac. Pij, pierdolony Beduinie!"

- Czym sie rózni polskie prawo od amerykanskiego?
- Polskie gwarantuje wolnosc wypowiedzi, a amerykanskie wolnosc po wypowiedzi.

Awaria samolotu. Kowalski skacze i zaczał spadać i przypomniało mu się ze zapomniał spadochronu.
Modli się do Boga i mówi:
- Panie Boze, jak mnie uratujesz to nie będę pił, palił ani zony zdradzał!
Spadł na snopkę słomy i powiada:
- Jak człowiek w stresie to głupoty wygaduje!

Sędzia do górala:
- Ile macie dochodów?
- Wysoki sądzie, do chodów to ja mom dwie nogi, ale obie kipskie.

Zapisywał się góral do Partii. Pytają go:
- Był pan kiedyś w jakiejś bandzie?
- Nie, przysięgom, to pierwszy roz!