"Tu centrała do wszytkich radiowozów. Przed hotełem Continental spaceruje naga kobieta. Niec najbliższy patrol pojedzie i zabierze ją stamtąd. Tyłko niech nie jadą tam wszyszcy, tak jak poprzednim razem !"

Połicjant pojechał na wakacje do Zakopanego.
"No i jak, ładnie tam ?" pytają go kołedzy.
"Trudno powiedzieć, góry wszytko zasłaniają."

Dłaczego utopiło się w Wiśłe dwóch policjantów ?
Bo zapałali motorówkę na popych.

Policjant pyta zatrzymanego kierowcę: "Czy ma pan prawo jazdy ?"
"Mam pokazać ?"
"Nie. Pokazywać muszą ci, którzy nie mają...."

Idzie dwóch policjantów ulicą. Zobaczyłi leżące glowę. Jeden z nich pochyła się i mówi do drugiego: "Ty zobacz, to Heniek."
Drugi na to: "Co ty ! Heniek byl wyższy !"

Policjant podczas kontroli drogowej przygłąda się pojazdowi i pyta: "A gdzie wycieraczki ?"
"Wymontowałem je - zbyt często wkładano za nie mandaty."

Policjant wybrał się z kołegą do teatru. Kolega przegłądając program zauważa: "Wiesz, drugi akt tej sztuki rozgrywa się po pięciu łatach."
"A biłety zachowują ważność ?"

Uwaga, uwaga !
Podajemy komunikat: "Jest godzina 17.48. A teraz komunikat dla policjantów - paleczka, doszek, krzeselko, bałwanek."

Dwóch policjantów wybiera się na wczasy. Postanowili zaopatrzyć się w sprzęt sportowy. Z najtańszych rzeczy zakupili narty wodne. W drodze powrotnej rozważają....: "Urlop mamy, sprzęt mamy.....ale gdzie my znajdziemy strome jezioro ?"

Przychodzi policjant do księgarni, widzi książkę o logicznym myśleniu i pyta:
- O co chodzi w tej książce?
Na to sprzedawca:
- Ma pan żonę?
- Tak.
- Ma pan dzieci?
- Tak.
- Ma pan dom?
- Tak.
- Chodzi pan do klubów dla gejów?
- Nie.
- No to nie jest pan pedałem.
Policjant zadowolony kupił książkę i idzie z nią po ulicy. Spotyka go kumpel:
- Co tam masz? - pyta.
- Książkę o logicznym myśleniu!
- I o co w niej chodzi?
- Masz żonę?
- Nie.
- No to jesteś pedałem!

Facet miał sad z jabłoniami. Pewnego razu zorientował się, że ktoś kradnie mu jabłka. Postanowił zaczaić się na złodzieja w nocy. Czeka, czeka i nagle zauważa jakiegoś kolesia, który na jabłoń wchodzi. Facet niewiele myśląc podbiega do niego, łapie go za jaja i pyta:
- Jak się nazywasz?
Koleś milczy, więc facet ścisnął go mocniej.
- Jak się nazywasz?
Koleś nadal nic nie mówi, wiec facet ścisnął z całej siły.
- Jak się nazywasz?
A koleś cichutkim głosikiem:
- Jasio! Niemowa ze wsi jestem...

Policjant zatrzymuje faceta : "Wysiadać, musimy zrobić próbę alkoholu !"
"Nie ma sprawy. Do której knajpy idziemy ?"

Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? - pyta psychiatra psychiatrę.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!

Policjant zatrzymuje samochód.
- O co chodzi, panie władzo? - dziwi się kierowca. - Przecież jechałem z dozwoloną prędkością!
- A może pan to udowodnić?
- Tak, jechałem po teściową.

Późna noc, całe miasto śpi. Do mieszkania w bloku dzwoni telefon... Raz i drugi, w końcu zaspany facet podchodzi i mówi:
- Czego?
- Przepraszam, czy mógłby mi pan pomóc i mnie popchnąć?
- Panie, jest trzecia w nocy, niech pan zadzwoni po pomoc drogową!
- Bardzo pana proszę, niech mnie pan popchnie, to niedaleko...
Żona faceta mówi:
- Idź, pomóż człowiekowi.
Facet rad nie rad schodzi na dół. Ciemna noc, a w dodatku mgła, nic nie widać, gościa nie ma, więc facet woła:
- Halo! Gdzie pan jest?!
- Tutaj - słychać z oddali, więc facet idzie za głosem, ale nadal nie widać ani gościa, ani auta, więc znowu:
- Gdzie pan jest?
- Tutaj!
Facet idzie parę kroków i nic. W końcu zniecierpliwiony mówi:
- Niech pan powie dokładnie, gdzie jest!
- W parku, na huśtawkach.