Jaskiniowiec przebrany za mamuta
idzie na bal karnawałowy w niebieskich sandałach. Spotyka go
drugi jaskiniowiec i pyta:
- Po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Po chwili zaczepia go inny jaskiniowiec.
- Po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Przed wejściem do sali balowej jaskiniowiec spotyka kolegę z
podstawówki:
- Stary, po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Nad ranem jaskiniowiec wraca z balu do swej jaskini i kładzie
się zmęczony w swym legowisku. Po chwili podchodzi do niego
synek i pyta:
- Tato, po co włożyłeś te niebieskie sandały? Przecież one
zupełnie nie pasowały do twojego przebrania.
- Oj Jasiu, Jasiu! A co na to poradzę, że ja tak bardzo lubię
kolor niebieski?

W szkole jaskiniowców pani wykuła w kamieniu dwa razy dwa i pyta Jasia:
- Ile jest dwa razy dwa?
Jasiu chwilę się zastanawia i mówi:
- Osiem!
A pani na to:
- Pała! Cztery!
I nagle wzbijają się tumany kurzu słychać jak by mamut spadł na klasę, a pani mówi:
- Dzieci kto rzucił ściągę!

Na targu jaskiniowiec sprzedaje
dorodnego brontozaura. Podchodzi do niego drugi jaskiniowiec,
ogląda zęby brontozaura i pyta:
- Ile chcesz za niego?
- Trzy garście muszelek.
- Pewnie go sprzedajesz, bo ma robaki, zeza i próchnicę?
- Nie. Sprzedaję go, bo nie mieści się już w mojej jaskini.

Do jaskini wchodzi jaskiniowiec
ubrany w białą skórę z mamuta polarnego i trzymając w ręce
wielki sopel lodu w kształcie maczugi. Syn właściciela jaskini
na jego widok krzyczy:
- Tato, duch!
- To nie żaden duch, synku - odpowiada ojciec. - To tylko nasz
daleki kuzyn z epoki lodowcowej.

Spotykają się dwaj jaskiniowcy.
- Oglądałeś wczoraj film "Między nami
jaskiniowcami"?
- Tak, ale miałem pecha. Na dziesięć minut przed zakończeniem
było zwarcie i wysiadł prąd w mojej jaskini.

O północy jaskiniowiec wszedł
do jaskini, zdjął skórę i położył się na legowisku koło
śpiącej żony. Odwrócił się i na dobranoc pocałował ją w
policzek.
Nad ranem jaskiniowca budzi energiczne szturchanie w łokieć.
Odwraca się i z trwogą stwierdza, że leży obok tygrysa.
- Słuchaj stary! - mówi tygrys - Jesteś o wiele
sympatyczniejszy niż twoja żona, którą wczoraj zjadłem.
Gdybyś mnie w nocy nie pocałował w policzek, z pewnością
zjadłbym i ciebie!

Na targu dla jaskiniowców
potężny jaskiniowiec podchodzi ze swym 4-letnim synkiem do
stoiska z owocami i pyta:
- Ile kosztuje ten kosz bananów?
Sprzedawca spogląda na wielkie dłonie jaskiniowca i odpowiada:
- Jak dla pana, to trzy garście zębów mamuta.
- Czemu tak drogo?
- Niech stracę! Niech będą dwie garście.
- Biorę! - odpowiada jaskiniowiec i zwraca się do synka: - Daj
temu panu dwie garście zębów mamuta.

Jaskiniowcy proszą MacGyvera,
żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce
wyjść z ich jaskini.
- Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? - pyta MacGyver.
- Tak. Nie pomaga.
- Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?
- Tak. Też nie pomaga.
- A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z
mamutami?
- To też nie pomogło.
MacGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura:
- Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą
jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli.
- Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?

Dwaj jaskiniowcy spotykają się
na polowaniu.
- Słyszałem, że kupiłeś na targu młodego mamuta.
- To prawda.
- Ile waży?
- Niedużo, 500 kilo.
Po dwóch tygodniach jaskiniowcy spotykają się znów.
- Jak tam twój mamut?
- W porządku.
- A ile teraz waży?
- 400 kilo.
- Przecież dwa tygodnie temu ważył pięćset!
- Tak, ale wczoraj musiałem go wykastrować, bo dobierał się
do wszystkich mamucic w okolicy.

Policjant zatrzymuje fiata 126p,
który jechał z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Z
samochodu wychodzą: długowłosy facet ubrany w skórę oraz
wielki mamut.
- Ty, metalowiec! Czy wiesz, że jechałeś z tym swoim
owłosionym słoniem 160 kilometrów na godzinę? Płacisz 200
złotych kary.
- Po pierwsze: nie jestem metalowcem, tylko jaskiniowcem. Po
drugie: to nie owłosiony słoń, tylko mamut, a po trzecie:
niech mamut płaci mandat, bo to akurat on kierował!

Na lekcji biologii nauczycielka
pyta Jasia:
- Co to jest mamuthus primigenius?
Ponieważ Jasio nie odpowiada, pani mówi:
- To mamut, czyli prehistoryczny słoń.
- Coś podobnego! To jaskiniowcy umieli wynajdować takie uczone
nazwy?

Jaskiniowiec wezwał do swojej
jaskini dentystę, żeby fachowo usunął mu bolącego zęba.
Dentysta wyjmuje z walizeczki dwie maczugi: małą i dużą.
Jaskiniowiec pyta:
- Do czego służy ta mała maczuga?
- Do usunięcia zęba.
- A ta duża?
- To środek uśmierzający ból. Proszę pochylić się i
skierować głowę w moją stronę.

Dlaczego tort nie ma dzieci? Bo ma jaja zmiksowane

Jaskiniowiec usłyszał tupanie
biegnących mamutów, a po chwili zauważył znajomego z
plemienia leżącego z uchem przy ziemi, który szepcze:
- Pędzące stado mamutów! Z przodu ich przywódca, za nim kilka
samców, na końcu samica...
Zdziwiony jaskiniowiec pyta tego leżącego:
- Czy to znaczy, że tego wszystkiego dowiedziałeś się leżąc
z uchem przy ziemi..
- Nie. Opowiadam o tym, jak przed chwilą stado mamutów
przebiegło po mnie, ty idioto!

Rodzina jaskiniowców przyjechała
na wypoczynek w góry. Wchodzą do luksusowego hotelu
"Jaskiniowy raj" i pytają recepcjonistkę:
- Czy ma pani jakąś dużą, ładną jaskinię z widokiem na
Giewont?
Recepcjonistka wychodzi na chwilę do piwnicy, wraca z kilofami
oraz łopatami i mówi:
- Oto narzędzia, proszę wybrać skałę i wykuć sobie
odpowiednio dużą jaskinię!