Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- "Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija!"

Zbliżają się święta, lecz w rodzinie Jasia się nie przelewa. Zdesperowany Jasio pisze list do sw. Mikołaja. "Drogi sw. Mikołaju jestem bardzo biedny ale chciałbym dostać na gwiazdkę klocki lego, piłkę i kolejkę elektryczna."
Panie na poczcie nie bardzo wiedza co zrobić z tym listem, gdyż Jasio nie napisał adresu do Mikołaja. Postanawiają przeczytać list, tak się wzruszają losem biednego Jasia, że postanawiają spełnić jego życzenia. Jednak pracownice poczty same dużo nie zarabiają więc pieniędzy starczyło tylko na piłkę i klocki. Wysyłają prezenty do Jasia. Po jakimś czasie przychodzi list od Jasia, panie na poczcie otwierają go i czytają:
"Drogi Mikołaju dziękuję ci za wspaniale prezenty, a tę kolejkę to pewnie te ku..y z poczty zaj..ały!"

Mama pyta Jasia:
- "Dlaczego masz mokre włosy?"
- "Bo całowałem rybki na dobranoc!"

Jasio pyta się mamy:
- "Dlaczego ty się malujesz?"
- "Żeby być ładna."
- "A kiedy to się stanie?"

Jasiu rozmawia z ojcem:
- "Tatusiu, chyba muszę iść do okulisty!"
- "Dlaczego?"
- "Bo od dawna nie widzę kieszonkowego, które miałeś mi dawać!"

Pani w szkole pyta Jasia:
- "Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki i Norwid?"
- "Nie wiem. A czy pani wie kto to był: Zyga, Chudy i Kazek?"
- "Nie wiem" - odpowiada nauczycielka.
- "To co mnie pani swoją bandą straszy?"

- "Kto to jest hipokryta?" - pyta pani na lekcji.
- "Ja wiem" - zgłasza się Jaś - "to jest uczeń, który twierdzi, że lubi chodzić do szkoły."

Jaś wraca do domu cały zmoczony.
- "Co się stało? - pyta się matka."
- "Bawiliśmy się w psy."
- "No i co?"
- "Ja byłem latarnią..."

Jasio pyta tatę:
- "Czy potrafisz podpisał się z zamkniętymi oczami?"
- "Potrafię."
- "To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku."

Nauczycielka pyta się dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają:
- "Ja mam psa..."
- "Ja kota..".
- "U nas są rybki w akwarium..."
Wreszcie zgłasza się Jasio:
- "A my mamy kurczaka w zamrażarce..."

- "Bolku, jak nazywał się Chrobry?"
- "Nie wiem."
- "No, przecież tak jak ty!"
- "Nowak?!"

Przychodzi mały Jaś do szkoły. Ma całą opuchnięta i czerwoną twarz, pani się pyta:
- "Co się stało Jasiu?"
- "Ooossss"
- "No co się stało...."
- "Ooooosssssaaaaa"
- "Co osa?? Ugryzła cię??"
- "Nie, tato łopatą zabił!"

Lekcja biologii, pani zadaje pytanie Jasiowi:
- "Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach?"
- "Dźwiedź."
- "Chyba niedźwiedź?"
- "Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem."

"Powiedz mi, Jasiu" - pytają małego chłopca - "czy twoja matka jest chora, że leży w łóżku?"
A Jaś na to:
- "Nie, tylko się boi, żeby ojciec łóżka na wódkę nie sprzedał."

Jasio przychodzi do domu. Mama krzyczy:
- "Dlaczego masz takie brudne ręce???"
- "Bo bawiłem się w piaskownicy!!!"
- "Ale dlaczego masz czyste palce???"
- "Bo gwizdałem na psa!!!"