- "Jasiu, powiedz nam" - pyta ksiądz na lekcji religii - "Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie?"
- "Musimy grzeszyć, proszę księdza" - pada odpowiedź.

Syn kończy osiemnaście lat. Ojciec daje mu w prezencie cygarniczkę stwierdzając, że od tego momentu pozwala mu palić.
-"Dziękuję tato, ale ja rzuciłem palenie dwa lata temu..."

Nauczycielka mówi do Jasia:
- "Jasiu, przeczytaj swoje wypracowanie o zimie."
- "Zima na polu śnieg, dzieci rzucają się śnieżkami, jezioro zamarzło a na nim wilki się pi..dolą."
- "Jasiu, źle! - woła nauczycielka."
- "Pewnie, że źle, bo łapy im się ślizgają!"

Nauczycielka w szkole pyta Jasia.
- "Jasiu, powiedz co mamy z gąski?"
- "Smalec."
- "No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?"
- "Smalec."
- "Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?"
- "Dziurę."
- "A co jest w tej dziurze?"
- "Pierze."
- "No to co mamy z gąski?"
- "Smalec."

Mama prosi Jasia:
- "Jasiu! Wytrzyj kurze."
Jasiu na to:
- "A gdzie jest ta kura?"

Na lekcji biologii nauczycielka pyta Jasia:
- "Co to jest mamuthus primigenius?"
Ponieważ Jasio nie odpowiada, pani mówi:
- "To mamut, czyli prehistoryczny słoń."
- "Coś podobnego! To jaskiniowcy umieli wynajdować takie uczone nazwy?"

Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
- "Jasiu, co wiesz o jaskółkach?"
- "To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!"

Nauczycielka zwraca się do uczniów:
- "Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!"
- "To ja mam problem - mówi Jasio - moja mama śpiewa w zespole disco polo!"

Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- "Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!"
- "To jest niemożliwe" - mówi mama. "Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę."
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- "Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!"
- "Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!"

Nauczyciel napisał na tablicy wzór chemiczny:
- "Jasiu co ten wzór oznacza?"
- "To jest, ojej, mam to na końcu języka...."
- "Dziecko wypluj to natychmiast, bo to kwas siarkowy!"

Mama pyta się Jasia:
- "Jasiu dlaczego płaczesz?"
- "Bo śniło mi się że szkoła się paliła."
- "Nie płacz to tylko sen!"
- "Właśnie dlatego płaczę..."

- "Jasiu" - pyta nauczyciel. - "Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"?"
- "Bardzo rzadki, panie profesorze."

Mama tłumaczy Jasiowi:
- "Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba!"
- "A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?"

Dzieci wybierają zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków, policjantów, itp. Tylko Jaś mówi, że chciałby zostać św. Mikołajem.
- "Czy dlatego Jasiu, że roznosi prezenty?" - pyta nauczycielka.
- "Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku."

Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczął głośno przeklinać. Przystaje przy nim jakiś mężczyzna i mówi:
- "To nieładnie! Jesteś za mały, żeby tak przeklinać!"
- "Wszyscy mi tłumaczą, że jestem już za duży, żeby płakać! To co ja mam w końcu robić, kiedy sobie stłukę kolano?!"