| Blondynka i brunetka wybrały się razem na balet "Jezioro Łabędzie". Blondynka rzecz jasna zaraz
usnęła. gdy przedstawienie się skończyło, brunetka delikatnie ją budzi. - No i jak tam przedstawienie? - pyta blondynka. - Nawet udane. W tym teatrze występują bardzo kulturalni ludzie. Żeby cię nie zbudzić cały czas tańczyli na paluszkach. |
02.05.2010 13:44:29, Konto usunięte |
| Blondynka wybrała się do Filharmonii. - Czy nie sądzi pani, że na sali jest kiepska akustyka? - spytał w czasie przerwy siedzący obok mężczyzna. - Ma pan chyba rację, ja też nic nie widzę. |
02.05.2010 13:44:17, Konto usunięte |
| Podczas zwiedzania muzeum nieuważna blondynka strąciła łokciem porcelanową figurkę. - Co pani najlepszego zrobiła ?! - wrzeszczy kustosz muzeum. - Strąciła pani figurkę z szesnastego wieku! - Całe szczęście, że z szesnastego! Już się bałam, że była nowa |
02.05.2010 13:43:52, Konto usunięte |
| Blondynka pyta się przechodnia: - Gdzie jest druga strona ulicy? - Tam - wskazuje przechodzień. - To nieprawda! Byłam tam przed chwilą i powiedziano mi, że tutaj!! |
02.05.2010 13:43:38, Konto usunięte |
| Idą dwie blondynki ulicą i nagle jedna mówi: - Patrz ! Mewa zdechła ! Druga podnosi głowę do góry i pyta: - Gdzie ?! |
02.05.2010 13:43:24, Konto usunięte |
| Blondynka streszcza swoje życie: - Miałam gładką twarz i pofałdowaną spódnicę, teraz jest odwrotnie |
02.05.2010 13:43:08, Konto usunięte |
| Blondynka pyta swojego chłopaka: - Czy to prawda, że płazy nie mają mózgu? - Prawda żabciu. |
02.05.2010 13:42:52, Konto usunięte |
| Adam Michnik po śmierci trafił do nieba. U bram niebios spotyka Św.Piotra, który go oprowadza po
niebie. Michnika bardzo zaciekawiły zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po całym niebie. Pyta
się więc Św. Piotra: - Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny? - Widzisz Adamie - odpowiada Św.Piotr - Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do przodu z każdym kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy, który wciąż wskazuje godzinę 12. - A gdzie jest zegar Jakubowskiej, Czarzastego i Kwiatkowskiego? - Zegary tych osób robią za wentylatory w holu głównym. |
02.05.2010 13:35:43, Konto usunięte |
| Co to znaczy MO? - Mogą Obić. A ORMO? - Oni Również Mogą Obić. A ZOMO? - Zwłaszcza Oni Mogą Obić |
02.05.2010 13:35:32, Konto usunięte |
| Mówi ojciec do syna: - Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę! - Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest? - To córka Kulczyka! - Suuuper! Trzeba było tak od razu! Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę: - Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki! - Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki... - Ależ to wiceprezes Orlenu. - Cudownie! To zmienia postać rzeczy! Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu: - Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie. - No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę. - Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka! - Ooo! Chyba, że tak |
02.05.2010 13:35:08, Konto usunięte |
| Na uczelni medycznej w dawnym ZSRR student zdaje egzamin końcowy. Egzaminator pokazuje mu szkielet
i pyta: - Czyj jest to szkielet? Student się zastanawia: - Pies czy wilk? - To szkielet psa - odpowiada. - Dobrze, a ten? Student myśli: - Krowa albo żubr? Eee, skąd by mieli szkielet żubra? - To szkielet krowy - odpowiada. - Dobrze, no i ostatni szkielet. - Choroba, człowiek albo małpa - zastanawia się student. - Chyba człowiek, ale pewien nie jestem. - No słucham? - ponagla egzaminator. - Kurcze jak powiem człowiek a to będzie małpa to się zbłaźnię - zastanawia się nadal student. Denerwujący się egzaminator podpowiada: - No, o czym uczyliście się przez pięć lat? Zdumiony student: - Niemożliwe!!! Lenin??? |
02.05.2010 13:34:47, Konto usunięte |
| - Co musi się zmienić, żeby polskie drogi odpowiadały normom europejskim? - Normy europejskie |
02.05.2010 13:34:24, Konto usunięte |
| Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia
pani pyta dzieci. W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta: "Wieczorem, gdy ojciec z matką do
stołu zasiedli, poprosili Małgosię by z lodówki przyniosła dwie flaszki wódki. Małgosia
poszła do lodówki i krzyknęła: - Matka! Jest tylko jedna!" |
02.05.2010 08:44:59, Konto usunięte |
| Pani kiedyś w szkole ogłosiła konkurs na najładniejsze zdanie z wyrazem ananas. Następnego dnia
dzieci przynoszą i czytają swoje zdania, a Jasio siedzi cichutko. W końcu pani mówi: - No Jaśku, a może posłuchamy Twojego zdania? Na to Jasio otwiera zeszyt i zaczyna czytać: - Wczoraj tatuś kupił całą skrzynkę jabłek. Sam je wszystkie zjadł, "a na nas" wypiął dupę. |
02.05.2010 08:44:30, Konto usunięte |
| - Kaziu, jeśli powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas? - Czas przeszły, proszę pani! |
02.05.2010 08:43:45, Konto usunięte |
