Mała dziewczynka wybrała się z ojcem do fryzjera. Stanęła obok fotela fryzjerskiego, w momencie gdy fryzjer obcinał włosy tacie. Dziewczynka jadła brzoskwinię. Fryzjer Uśmiechnął się I mówi:
- Kochanie, będziesz miała włosy w swojej brzoskwini.
- Wiem - odpowiada dziewczynka - I urosną MI piersi...

jak wkurzyć barmana

- poproszę whisky
- z lodem czy bez??
- bez loda

- Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam sobie elegancko lalę, któą poderwałem na ulicy, i nagle wchodzi moja teściowa!
- I co? I co?
- I, słuchaj, bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła. Bardzo pozytywnie.
- Co zrobiła? No co?
- A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
- Na dwór?
- Nie, na wylew.

W kwiaciarni:
- Poproszę bukiet z tych kwiatów.
- A te kwiaty to…?
- Dla dziewczyny.
- Ale one są sztuczne.
- Nie szkodzi, ona też jest z gumy.

Ogłoszenie w gazecie:
Młoda, sympatyczna dziewczyna szuka romantycznego, młodego chłopaka, który będzie mógł zabrać ją na dalekie, egzotyczne wakacje. Anal nie wchodzi w grę.

Chłopak z dziewczyna zaczęli uprawiać seks na ławce w parku,a ze chłopak ostro pijany nie trafił i "dziobie" interesem w ławkę.
Zdenerwowana dziewczyna mówi:
- Walisz w dechę!!!
- Wiem, jestem w tym najlepszy!!!

Spotyka się marchewka, penis i pietruszka!
- Wy to macie dobrze! - mówi marchewka!
- Nie to wy macie dobrze, mnie to pokroja i wrzucą do zupy - powiedziała pietruszka!
- Nie to wy k***a macie dobrze! - oznajmił penis! - Mnie to włożą do jakiegoś plastikowego worka i trzepią aż się zrzygam!

Czołga się facet nago po trawie. Przechodzień się pyta:
- Co pan robi?
- Pasę konia.

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i widzi chomiki i pyta się jaka jest cena. Facet mu odpowiada:
- To jest chomik bengalski, kusztuje 10 euro, to jest chomik fiński tańczy i śpiewa kosztuje 20 euro.
- A ten? - pyta facet pokazując następnego chomika.
- Ten kosztuje 100 euro.
-
A czemu tak drogo?
- Bo ten robi laske - odpowiada sprzedawca.
- Dobra biore mówi facet.
Przychodzi z nim do domu, żona wraca i pyta co kupiłeś mężu a on do niej na to:
- Naucz go gotować i wypi@#$@#$j.

Z pokoju znajdujacego sie obok sali, w której trwa przyjęcie weselne wychodzi pierwszy drużba i pyta:
- Hej, kto jeszcze dzisiaj nie miał panny młodej?
Z sali pada nieśmiałe:
- Jaaa....
- A ktoś ty?...
- Pan młody...

Idzie sobie mała, biedna myszka, aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:
- Ja taka mała biedna myszka, a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- Nie!
Ptak odleciał. Myszka się wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przepłynęła na drugi brzeg. Wychodzi cała mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?
- Jak ptak jest twardy to myszka musi być mokra.

W Częstochowie Ksiądz w piwnicy wciskał piwo zakonnicy,
choć nie piła nigdy tego wzięła łyka głębokiego.
Piwo jej zasmakowało, w końcu seksu sie zachciało.
Więc sutannę swą zadarła i kolumny sie podparła.
Ksiądz od dawna w celibacie, wiec w mig sciągnął siostrze gacie.
Proboszcz tylko na to czekał, wyjął pałę i przeleciał.
Gdy jej wciskał mocno chuuja, to krzyczała "Alleluja".

W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się z krzesła i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie, czy do automatu?

Przychodzi turysta do bacy i pyta:
- Baco! A to wy już w Uni Europejskiej?
Baca odpowiada:
- Nie. To coś innego śmierdzi.

PDo górali na hali przyjechał dziennikarz z "Gazety Krakowskiej" i mówi bo bacy:
- Baco! Powiedzcie mi, jak to jest naprawdę między wami, a owieczkami, bo różne rzeczy opowiadają, a ja chcę wiedzieć, jak to jest.
- Panocku! Tego sie nie łopowiedzieć. To se trza samemu spróbować.
Wieczorem baca, juhasi i dziennikarz wybrali sobie owieczki. Rano dziennikarz wychodzi z szałasu wymęczony, a juhasi i baca na jego widok skręcają się ze śmiechu.
- I co się śmiejecie?!
- Boście se, Panocku, po ćmie nojbzydsego barana wybrali! ewien baca miał bardzo groźnego psa. Pozagryzał on wszystkie psy w okolicy.
- Skąd ty masz tę bestię? - pytają sąsiedzi.
- Wujek mi przywiózł z Afryki. Ja mu tylko trochę grzywę przyciąłem.