Co zrobić jak blondynka rzuci w ciebie granatem? - Złapać, wyjąć zawleczkę, odrzucić. |
17.01.2010 16:16:04, Ewelka |
"Bogurodzica" piewana była często na rozpoczęcie bitwy pod Grunwaldem. |
17.01.2010 15:49:16, Konto usunięte |
Żacy chodzili od drzwi do drzwi i piewali, a w zamian dostawali jaja i pokarm. |
17.01.2010 15:49:01, Konto usunięte |
Chopin - to najprawdopodobniej największy gracz na wiecie. |
17.01.2010 15:48:50, Konto usunięte |
W drodze na plebanie ksiądz spotyka prostytutkę, zatrzymuje się i mówi do niej: - Boże kochany, dziecko zeszłaś na złą drogę! - A to tędy tiry nie jeżdżą? |
17.01.2010 15:48:17, Konto usunięte |
Rozprawa o wstydzie. Kobieta jako istota bardziej złożona odczuwa wstyd pięć razy w życiu, natomiast mężczyzna wstydzi się tylko dwa razy. Tak wiec kobieta odczuwa wstyd: pierwszy raz jak robi to pierwszy raz, drugi raz jak robi to pierwszy raz ze swoim mężem, trzeci raz jak pierwszy raz zdradza swojego męża, czwarty raz jak pierwszy raz bierze za to pieniądze, i piąty raz jak pierwszy raz musi za to płacić. No cóż mężczyzna istota prosta wstydzi się: pierwszy raz jak nie może drugi raz i drugi raz jak nie może pierwszy raz. |
17.01.2010 15:47:51, Konto usunięte |
Rozmawia dwóch gości: - Ja to swojej zakładam maske przeciw gazową, jak się kochamy. - Ale po co? - Po pierwsze - ryja nie muszę oglądać. Po drugie - nie czuję, jak jej z gęby jedzie. Po trzecie - jak się jej trochę powietrze przykręci, to się wije, jak szesnastka. |
17.01.2010 15:47:41, Konto usunięte |
Miał król trzy córki. Postanowił je za mąż wydać. Dał każdej po strzale. Wystrzeliła
najstarsza. Strzała wpadła do banku, a jej mężem został bankier. Wystrzeliła środkowa.
Strzała wpadła do biura, a jej mężem został biznesmen. Wystrzeliła najmłodsza. Strzała
wpadła w błoto. Podeszła młoda do bajora, patrzy a tam żaba. Standard. Od małego każdą
królewnę uczą, co należy zrobić w takiej sytuacji. Nabrała powietrza w płuca i pocałowała
żabę. Nic się nie stało. Nabrała powietrza w płuca i pocałowała jeszcze raz. Znowu bez
efektu. Żaba mówi: - Widocznie jestem mocno zaczarowany... Trzeba będzie possać... |
17.01.2010 15:47:28, Konto usunięte |
Facet miał problem z przedwczesnym wytryskiem wiec poszedł do lekarza. Zapytał co ma zrobić,
żeby problemu nie było. Lekarz mu poradził: - Jak już będziesz dochodził, to spróbuj się jakoś wystraszyć. Więc facet tego samego dnia poszedł do sklepu i kupił sobie pistolet startowy (starter), który robi dużo huku i potrafi nastraszyć jak cholera. Podniecony myślą wypróbowania nowego sposobu poleciał szybko do domu. W domu zastał żonę czekająca nago w łóżku. Zaczęli od pozycji 69 i facet momentalnie poczuł że zaraz dojdzie, wiec wystrzelił żeby się przestraszyć. Następnego dnia znów wybrał się do lekarza. Lekarz pyta: - No i jak było? Facet na to: - Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzeliłem, to żona zesrała mi się na twarz, odgryzła mi 5 cm penisa, a z szafy wyszedł sąsiad z rękami w górze.. |
17.01.2010 15:47:13, Konto usunięte |
Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na ścianie menu: kanapka z serem - 2 zł kanapka z szynką - 3 zł obciągnięcie dłonią - 5 zł Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynie i pyta: - To ty obciągasz ręką? - Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska - To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem |
17.01.2010 15:47:04, Konto usunięte |
Facet kocha się z kobietą i w pewnym momencie mówi: - Kochanie, idź do przedpokoju i przynieś łyżkę do butów. - A po co? - Bo jest tak fajnie, że bym jeszcze jajka włożył. |
17.01.2010 15:46:41, Konto usunięte |
Po 24 godzinach spędzonych w piekle Lech zaczyna się poważnie zastanawiać. "W sumie diabeł to
fajny gość, kulturalny, opowiada śmieszne dowcipy. Nie jest tak źle, ale zobaczymy, jak będzie
w niebie." Przyszła kolej na wizytę w niebie. Co prawda czysto, ładnie, wokół sami mili ludzie i oczywiście Szef. Lech czuje się troszkę nieswojo, zwłaszcza że zamiast dobrego klubu jest zwyczajna jadłodajnia, nikt nie opowie świńskiego dowcipu ani wulgarnie nie zażartuje. W dodatku wszyscy ciągle powtarzają o "wieczystym pokoju" i generalnie jest miło, ale nieciekawie. Gdy przyszedł czas na wybór, Kaczyński przychodzi do św. Piotra i mówi: - Widzisz, Piotrze... niebo niewątpliwie też ma zalety itd, ale chyba jednak wolałbym pójść do piekła... Piotr oczywiście nie kwestionował wyboru. Nagle Kaczyński poczuł, że traci grunt pod nogami i po krótkim locie twardo wylądował na spalonej, ognistej ziemi. Rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że piekło już nie jest wspaniałą sielanką. Przed nim była tylko smoła, sadza i unosił się smród palonych zwłok. Ujrzał swoich przyjaciół poddawanych okrutnym torturom, skutych łańcuchami. Nagle poczuł kudłatą, śmierdzącą łapę diabła na swoim garniturze. Przestraszony, spytał: - Kolego diable, a gdzie się podziało pole golfowe, klub i szampan? Czemu nie jest już tak pięknie, jak było tu wczoraj? Na to diabeł z uśmiechem: - Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą. Dziś, synku, zagłosowałeś na nas. |
17.01.2010 15:46:04, Konto usunięte |
Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie, w ostatnich panowie. Profesor wygłasza
tezę: - Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie. Z pierwszych rzędów unosi się ręka: - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały? Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma? - Oczywiście że z wieloma! Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały? |
17.01.2010 13:45:38, AGATA |
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny, wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez
lewą rękę przewieszony płaszcz. Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się
uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi: - Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie, że zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo? - Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a całą noc się uczyłem bo mam średnią 4,6 i chcę ją utrzymać. - No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania? - A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią 5,0. |
17.01.2010 13:44:34, AGATA |
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z nim
w browarze. - Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął. - O Boże! Jak to się stało? - Wpadł do kadzi z piwem i się utopił. Kobieta pyta przez łzy: - Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć? - Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy żeby się odlać. |
17.01.2010 13:43:50, AGATA |