Tato kto to jest alkoholik?-Pyta Jasiu.
-Widzisz te cztery drzewa? Alkoholik widzi osiem.
-Ale tato tam są tylko dwa drzewa.

Jeden facet miał dwa psy. Jednego nazwał Kultura drugiego Zamknij się. Wchodzi do sklepu, Kulturę pozostawił za drziami z kolei do sklepu wszedł z Zamknij się. Ekspedientka mówi:
- Och! Jaki śliczny piesek! Jak się wabi?
- Zamknij się.
- Gdzie pańska kultura?
- Za drzwiami.

Na parkingu stoją Maluch i Czołg
Nagle czołg - Ty maluch, jak ty możesz mieć silnik w dupie ?
Na to Maluch zdenerwowany - A jak ty możesz mieć h....a na czole ?

Wybrał się kogut na wycieczkę ze wsi do miasta.
Przechodzi obok rożna i krzyczy :
- Pięknie Panie tutaj na solarium, karuzeli
a w kurniku nie ma do kogo dzioba otworzyć!!!

Dwaj robotnicy rzucają monetą.
- jak wypadnie reszka,gramy w karty -mówi jeden
- jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo -dodaje drugi
- a jak stanie na sztorc?
- trudno, pech to pech,wtedy zabieramy się do roboty...

Spotykają się dwaj jaskiniowcy.
- Cześć, australopitek!
- Nie jestem australopitek, tylko neandertalczyk!
- Gościu! Aleś ty zważniał przez ten milion lat!

Jaskiniowcy siedzą i gadają sobie, po chwili przychodzi turysta i mówi:
- no, o czym tak gadacie??
a oni na to:
- my nic nie rozumiemy. Po irlandzku gadamy!
- aaa - odpowiada turysta - ale wszyscy?
a jaskiniowcy na to:
- nie.

Przechwalają się trzej mali
jaskiniowcy:
- Mój ojciec ma na głowie tyle włosów, że gdy chodzi po
jaskini, to zamiata nią wszystkie pajęczyny - mówi pierwszy.
- A mój ojciec - mówi drugi - Ma taką długą brodę, że gdy
chodzi po jaskini, to zamiata nią wszystek kurz z ziemi.
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Mój ma takie długie wąsy,
że jak gdzieś idzie, to mamuty muszą go mijać na odległość
stu metrów!

Jaskiniowiec przebrany za mamuta
idzie na bal karnawałowy w niebieskich sandałach. Spotyka go
drugi jaskiniowiec i pyta:
- Po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Po chwili zaczepia go inny jaskiniowiec.
- Po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Przed wejściem do sali balowej jaskiniowiec spotyka kolegę z
podstawówki:
- Stary, po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Nad ranem jaskiniowiec wraca z balu do swej jaskini i kładzie
się zmęczony w swym legowisku. Po chwili podchodzi do niego
synek i pyta:
- Tato, po co włożyłeś te niebieskie sandały? Przecież one
zupełnie nie pasowały do twojego przebrania.
- Oj Jasiu, Jasiu! A co na to poradzę, że ja tak bardzo lubię
kolor niebieski?

W szkole jaskiniowców pani wykuła w kamieniu dwa razy dwa i pyta Jasia:
- Ile jest dwa razy dwa?
Jasiu chwilę się zastanawia i mówi:
- Osiem!
A pani na to:
- Pała! Cztery!
I nagle wzbijają się tumany kurzu słychać jak by mamut spadł na klasę, a pani mówi:
- Dzieci kto rzucił ściągę!

Na targu jaskiniowiec sprzedaje
dorodnego brontozaura. Podchodzi do niego drugi jaskiniowiec,
ogląda zęby brontozaura i pyta:
- Ile chcesz za niego?
- Trzy garście muszelek.
- Pewnie go sprzedajesz, bo ma robaki, zeza i próchnicę?
- Nie. Sprzedaję go, bo nie mieści się już w mojej jaskini.

Do jaskini wchodzi jaskiniowiec
ubrany w białą skórę z mamuta polarnego i trzymając w ręce
wielki sopel lodu w kształcie maczugi. Syn właściciela jaskini
na jego widok krzyczy:
- Tato, duch!
- To nie żaden duch, synku - odpowiada ojciec. - To tylko nasz
daleki kuzyn z epoki lodowcowej.

Spotykają się dwaj jaskiniowcy.
- Oglądałeś wczoraj film "Między nami
jaskiniowcami"?
- Tak, ale miałem pecha. Na dziesięć minut przed zakończeniem
było zwarcie i wysiadł prąd w mojej jaskini.

O północy jaskiniowiec wszedł
do jaskini, zdjął skórę i położył się na legowisku koło
śpiącej żony. Odwrócił się i na dobranoc pocałował ją w
policzek.
Nad ranem jaskiniowca budzi energiczne szturchanie w łokieć.
Odwraca się i z trwogą stwierdza, że leży obok tygrysa.
- Słuchaj stary! - mówi tygrys - Jesteś o wiele
sympatyczniejszy niż twoja żona, którą wczoraj zjadłem.
Gdybyś mnie w nocy nie pocałował w policzek, z pewnością
zjadłbym i ciebie!

Na targu dla jaskiniowców
potężny jaskiniowiec podchodzi ze swym 4-letnim synkiem do
stoiska z owocami i pyta:
- Ile kosztuje ten kosz bananów?
Sprzedawca spogląda na wielkie dłonie jaskiniowca i odpowiada:
- Jak dla pana, to trzy garście zębów mamuta.
- Czemu tak drogo?
- Niech stracę! Niech będą dwie garście.
- Biorę! - odpowiada jaskiniowiec i zwraca się do synka: - Daj
temu panu dwie garście zębów mamuta.