Idą dwie blondynki przez pustynie i jedna mówi do drugiej: -Nie czuje nóg.. -To powąchaj moje;) |
16.04.2010 14:18:37, Katy |
Był 2010r...Kan do skazanego: -Jakie jest twoje ostatnie życzenie? -Napić się wina -Jaki rocznik? -2050 |
16.04.2010 14:18:24, Katy |
na lekcji przyrody pyta się pani jasia jaki jest największy las na świecie jasiu odpowiada lasvegas |
16.04.2010 14:17:46, Katy |
Małżeństwu urodziły się się trojaczki. Impreza: duże pempkowe, na które przyszedł mąż koleżanki matki - z zawodu kynolog. Wszyscy zachwycają się bobasami, wychwalają rodziców itp... Podchodzi kynolog, ogląda szczegółowo każdego bobasa, po czym stwierdza fachowo "zatrzymałbym tego". |
16.04.2010 14:17:23, Katy |
Czym różni się polska galerianka od chińskiej galerianki? polska galerianka mówi "kup mi spodnie, a zrobię ci loda" chińska galerianka mówi "kup mi loda, a zrobię ci spodnie" |
16.04.2010 14:17:00, Katy |
....nie wiem, czy pan pamięta, że Anna Karenina poszła do klasztoru, bo nie chciała wyjść za Wołodyjowskiego. a wtedy Kmicic chwycił swój róg bawoli, cętkowany, kręty i powiedział 'ogary poszły w las'. ciemno się zrobiło w piwnicznej izbie, gdy Boryna zataczając się wpadł w objęcia pani Dulskiej, która wzięła go za Zbyszka z Bogdańca (a to był Maciej Chełmicki). Chwyciwszy za głowę Rzeckiego, zrobił taką awanturę o Basię, że pan Tadeusz krzycząc 'quo vadis?' wpadł do Jeziora Bodeńskiego. na szczęście Jagienka, która była tam za chlebem, zapaliła Latarnika przy pomocy ogniem i mieczem, i odjechała wozem Drzymały, który należał do Faraona. taka była historia żółtej ciżemki. |
13.04.2010 16:51:24, Konto usunięte |
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy,
ciągnie... - No, weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: - Ale mam buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły! Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki.... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły! Na to dziecko : -...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić. Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!. - No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki? - W bucikach. |
13.04.2010 16:49:53, Konto usunięte |
Zima. Legowisko niedźwiedzi. Mały niedźwiadek budzi starego siwego misia: - Dziadku! Dziadku, opowiedz mi bajkę! - Śpij! - mruczy dziadek - ...nie czas na bajki... - Ale dziadku! No to pokaż teatrzyk! Ja chcę teatrzyk! - krzyczy mały. - No dooobrze... - sapie dziadek gramoląc się pod łóżko i wyciągając stamtąd dwie ludzkie czaszki. Wkłada w nie łapy i wyciągajc je przed siebie mówi: - Docencie Nowak, a co tak hałasuje w zaroślach? - To na pewno świstaki, panie profesorze... |
13.04.2010 15:59:19, Konto usunięte |
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera: - Komisariat Policji, słucham? - Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Aleję Lipową 74 przez 3? - Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, wrzaski... - Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły! |
13.04.2010 15:58:10, Konto usunięte |
Śpieszmy się kochać mężczyzn... tak szybko dochodzą. |
13.04.2010 15:57:18, Konto usunięte |
Czasem na drodze spotykam prawdziwych szaleńców! Pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... ...czasem naprawdę trudno ich wyprzedzić! |
13.04.2010 15:55:31, Konto usunięte |
Żona bankiera wpada z niespodziewaną wizytą do męża do pracy. Zastaje go z sekretarką na
kolanach. Bankier bez zmrużenia oka dyktuje list: "...i na koniec, szanowna Rado Nadzorcza, zwracam uwagę, że nie obchodzi mnie, czy mamy kryzys, czy nie. Nie jestem w stanie pracować bez drugiego fotela w gabinecie". |
13.04.2010 15:48:43, Konto usunięte |
Poranek. Ministerstwo Kultury. Przychodzi minister do pracy, wchodzi do swojego sekretariatu i
widzi, jak roztrzęsiona sekretarka leje krople walerianowe do swojej herbaty: - Pani Zosiu, co się stało?! - Trzydzieści lat pracuję w ministerstwie. Trzydzieści lat czekałam na ten telefon. Dzisiaj przychodzę do pracy - dzwoni! Podnoszę słuchawkę, słyszę: - Halo, czy to pralnia? - A ja z wrażenia całego tekstu riposty zapomniałam! |
13.04.2010 15:47:47, Konto usunięte |
Dwóch facetów stoi w pasiastych kurtkach, w pasiastych spodniach i pasiastych czapeczkach na głowach. Ręce skute kajdankami. Jeden mówi do drugiego: - Jak wstępowałem to obiecałeś tylko krawat w pask |
13.04.2010 15:44:59, Konto usunięte |
Rozmawia dwóch kumpli: - Popatrz Staszek, wiosna przyszła, ptaki świergolą, dzień w końcu dłuższy, wszystko kwitnie i spod ziemi wychodzi! - mówi jeden. - Przestań! Miesiąc temu teściową pochowałem.. |
13.04.2010 15:42:14, Konto usunięte |