forum

Religia, obrzędy

Sex przed ślubem?

  1. dawszu1 09.07.2010 r. 22:54:14

    Więc dajmy rade emocjom przed slubem    

  2. MARKO 10.07.2010 r. 18:43:22

    mnie chcesz wziac???

    ja jestem milutki kotek                    

  3. dawszu1 10.07.2010 r. 22:59:50

    No łobuzy spokojnie    

  4. agata 19.07.2010 r. 12:23:22

    Chociaż w dzisiejszych czasach wydaje się to dziwne – to jednak coś takiego, jak seks dopiero po ślubie w dalszym ciągu istnieje. Z jednej strony to bardzo dziwne, ponieważ obecnie - mentalność społeczeństwa zmieniła się zasadniczo w stosunku do tego, co było jeszcze 40 lat temu. Z drugiej natomiast, trzeba szanować dziewczyny, które dopiero po zamążpójściu chcą stać się kobietami.



    Można zauważyć zmiany, które następowały wraz ze wzrostem postępu technicznego, szałem amerykańskich gadżetów i filmami porno. Zmieniało się to, co nasze babki wpoiły swoim córkom. Niegdyś seks był tematem tabu o którym się praktycznie wcale nie rozmawiano. Panienki były ściśle strzeżone przez swoje matki, a kawaler jeśli przyszedł na noc do domu, to spał za zaryglowanymi drzwiami.



    Zdarzało się tak, że dziewicę, która leżała w łóżku przykrywano prześcieradłem, a następnie przyszywano je do łóżka, aby nie wyszła ona przez okno do swojego lubego. Temu podobne i jeszcze bardziej zmyślne zabiegi były po to, żeby uchronić młode panny przed haniebnym czynem.



    Już wtedy zauważono, że pomimo powszechnie akceptowanego zakazu seksu przedmałżeńskiego występowały przypadki, które łamały tę zasadę. O dziwo – takie występki pojawiały się w czasach, kiedy je surowo karano. Pomimo to, utrzymywano w tajemnicy takie incydenty, żeby młodzież nie zobaczyła, że istnieje jeszcze inna droga, niż ta, która jest preferowana przez ich babcie.



    Niestety, albo stety takie zwyczaje pozostały do dzisiaj. Osoby, które się do nich stosują można policzyć na palcach jednej ręki, ale faktycznie występują – co więcej – nie wstydzą się takiego zachowania.



    Stosunek osób, które wychodzą z innego - bardziej preferowanego dzisiaj założenia - do tych, bardziej powściągliwych jest raczej marny. W sposób, co najmniej śmieszny, patrzy się na kobiety, które pragną zachować swoją cnotę do momentu zaślubin. Dzisiaj wydaje się, że seks przed ślubem jest czymś naturalnym i nie trzeba się nikomu spowiadać, ani przed nikim kryć.

    Problem jedynie w tym, że po te zakazane jabłko sięgają nastolatkowie (czyt. gimnazjaliści), którzy bardzo szybko chcą poczuć się dorośli. To nieodpowiedzialne bachory, które nie mają najwyraźniej wyobraźni, która może podpowiedzieć im co gdyby...



    Co więcej – rzadko który facet zdecyduje się na wręczenie pierścionka zaręczynowego, jeśli wcześniej nie pójdzie z dziewczyną do łóżka. Przecież może powstać pytanie – a może ona jest chora? Coś w tym jest, ponieważ niektóre kobiety mają problem ze zbliżeniem, niezależnie od tego czy dochodzi do takiego momentu przed ślubem czy po.



    Na szczęście taki problem spotyka tylko nielicznych mężczyzn. Większość kobiet, po ukończeniu pewnego roku życia traktuje „to” jako rzecz podstawową. Mężczyźni, którzy są w gorszej sytuacji powinni wiedzieć o paru sprawach:



    - nigdy, przenigdy nie mów, że jest dziwna

    - wpajanie jej, że twoją poprzednia partnerka robiła to kilka razy dziennie, nie jest zbyt dobrym pomysłem

    - nie najeżdżaj na jej wiarę, to delikatna sprawa

    - „jak mnie kochasz, to się ze mną prześpisz”

    – kiepski pomysł



    Występuje tu jeszcze aspekt wiary, która czasami jest kluczowy w podtrzymywaniu takiej decyzji. Kobiety, które silnie wierzą nie zdecydują się na taki seks – nigdy w życiu. Do tego stopnia, że są w stanie nawet poświęcić związek, żeby utrzymać czystość, a zarazem swój honor. To smutne, ale tak faktycznie jest.



    Psychologowie z Kanady stwierdzili, że kobiety, które są w stanie dotrzymać czystość do momentu ślubu, potrafią o wiele więcej osiągnąć w życiu, niż te, które na pierwszej randce oddają się bez słowa. Czy to sprawdza się w naszych realiach?

  5. agata 19.07.2010 r. 12:28:04

    Czy zastanawialiście się kiedyś, żeby wejść w wolny związek? To chęć, która kusi każdego faceta, a nawet jak się okazuje, także i kobiety. Zdarza się tak, że osoby, które od dłuższego czasu są razem i w zasadzie nie układa im się kolorowo, postanawiają się rozstać. Rozstać się, ale nie tak do końca, ponieważ zaczynają żyć w wolnym związku. To nic innego, jak bezkarne chodzenie na dyskoteki, nie odmawianie sobie żadnych przyjemności i popuszczanie wodzy swoim potrzebom seksualnym.



    To skoro jest tak, to dlaczego występuje tu słowo „związek”? Przecież decydując się na taki układ, można zapomnieć o lojalności oraz miłości. Występuje tu jednak pewien czynnik, który przypomina nam, że jednak jest ta druga osoba, która czeka gdzieś w domu. Tylko czy takie traktowanie siebie nawzajem jest fair? Otóż okazuje się, że sporo osób nie uważa tego za coś złego. To okres na wyszumienie się i wrócenia z powrotem do swojej drugiej połówki.



    Najczęściej cierpią kobiety, ponieważ facet jeśli poczucie trochę wolności potrafi się szybko rozbrykać i nawyrabiać niewybaczalnych rzeczy, ale przecież jest wolny... Kobieta natomiast, kiedy niejako z przymusu, decyduje się na taką wolność, ma o wiele większe problemy, żeby zdradzić - o wiele większe – nie znaczy, że w ogóle ich nie ma!



    Małżeństwo czy \"życie na kocią łapę\" - co wybrać?



    Wolny związek to także życie na tzw. kocią łapę. Takim mianem określa się związek dwóch osób, które żyją ze sobą dłuższy czas, bez sakramentu małżeństwa. Innymi słowy nie chcą zalegalizować wspólnego życia. Tylko dlaczego? Przecież to niepoprawne religijnie, żeby żyć bez błogosławieństwa księdza. Jeszcze gorzej – jak można uprawiać seks bez najważniejszego z sakramentów? Z badań wynika, że jest wiele osób, które preferują ten rodzaj wspólnego życia.



    Wydaje się, że nie ma wiarygodnych statystyk dotyczących niezalegalizowanych związków. Można szacować, że może ich

    być ok. 6 tysięcy, ale z pewnością trzeba powiedzieć, że jest ich coraz więcej. Ludzie nie chcą się wiązać na stałe,

    ponieważ nie chcą być uzależnienie od drugiej osoby.

    Wolne związki występują najczęściej wśród młodych ludzi. Wpływa na to środowisko w jakim się otaczają, a konkretnie jego aprobata nad takim stanem rzeczy. Mało kto powie – „co wy robicie, przecież to nieetyczne”. Wynika to z tego, że jednak gro osób zanim powie „tak” na oczach ludzi zebranych w kościele, woli się jednak „dotrzeć” z obecnym partnerem.



    Oczywiście można wziąć rozwód, ale z tym jest mały problem. Powszechnie się przyjęło, że taka forma rozstania się, jest źle akceptowana. Jest to swego rodzaju wyjście z sytuacji, ale chyba najgorsze z możliwych. Poza tym, to szereg problemów finansowych, a także moralnych.



    Kolejnym problemem jest dzisiejsze społeczeństwo, które w dość istotny stopniu odwraca się od kościoła. A jeśli tak uczyni, to po co postępować jak katolicy i wiązać się przysięga małżeńską przed kościołem.



    Wolny związek to wybór każdego z nas. Z całą pewności muszą do tego dorosnąć oboje partnerów, ponieważ tylko wtedy jest szansa, że swój związek utrzymają. Ten temat budzi wiele kontrowersji i nerwów wśród osób, które są jemu przeciwne. Istnieją kobiety, które opuszczają swoich mężczyzn, ponieważ marzą o białej sukni i ślubnym kobiercu. Jak się okazuje takich sytuacji jest bardzo wiele, dlatego ludzie starają się o tym nie mówić. Może dlatego, że to wstydzą się nawet przed sąsiadami tego, że żyją na kocią łapę.



    Związki nieformalne są bardzo popularne na zachodzie. Z tą różnicą, że w sensie prawnym, para która mieszka ze sobą, po pewnym czasie nabiera praw majątkowych – u nas niestety nie. Oczywiście takie związki maja swoje dodatnie i ujemne strony. Niewątpliwym plusem jest to, że taki związek daje dużo swobody, wymaga ciągłego pielęgnowania uczucia i adorowania swojej partnerki. Najważniejszym z minusów jednak jest brak akceptacji społeczeństwa i niezgodność z zasadami religii, ale w odniesieniu do waszego dziecka, które będzie rozdarte z różnych stron. I ostatni – trwałość takiego związku stoi pod znakiem zapytania, a stabilność jest tylko zwykłym bezokolicznikiem, który nie może być wcielony w życie.

  6. dawszu1 22.07.2010 r. 23:20:06

       

  7. dzikamarta 18.08.2010 r. 15:01:13

    też tak sądze... ale wszystko jest dla ludzi.

  8. Kwiatuszek30 14.01.2013 r. 15:23:20







  9. Andrzej 24.02.2013 r. 02:31:34

    Kwiatuszku30....

    Nawet nie włączyłem filmiku załączonego przez Ciebie !

    Dlaczego...?

    A cóż o seksie przed ślubem może Ci powiedzieć

    stary kawaler (czasami zgorzkniały)

    na dodatek chodzący jeszcze w sukience,

    który wie z natury po co ma to coś pomiędzy nogami,

    ale nie korzysta,

    albo korzysta, ale głośno o tym nie mówi,

    albo nie korzysta bo jest goopi...???



    A o seksie po ślubie.... to napiszę coś jak mi logicznie odpowiesz na moje pytanie !

    Pozdrawiam !

    Andrzej    

  10. Andrzej 24.02.2013 r. 02:34:15

    Do kwiatuszka30



    Przeczytałem Twój profil...



    Mój wymarzony partner:

    Poznam dobrego, odpowiedzialnego bez nałogów, praktykującego katolika ( przyjaciela).



    Z całego serca życzę Ci powodzenia !

    Nie żartuję ! I nie jest to złośliwosć z mojej strony.

    Ale nie znajdziesz !

    A.    

  11. Kwiatuszek30 24.02.2013 r. 11:15:08

    Szukajcie a znajdziecie   uśmiechnięty   czas pokaże.

  12. johann 24.02.2013 r. 11:23:27

    Kwiatuszek 30 jestem!!! znalazłas!!!!........PPP

  13. gosikw74 24.02.2013 r. 13:29:09

    dokladnie, niech kazdy robi jak uwaza i wedle przekonan, ja jednak jestem za tym by sprobowac przed... nie ze namawiam   uśmiechnięty   lepiej kota w worku nie kupowac                        

  14. gosikw74 24.02.2013 r. 13:42:15

    kazdy grzeszy... nawet w myslach   uśmiechnięty  

  15. Czarny 24.02.2013 r. 13:58:59

    scenariusz1:

    sex przed ślubem super,po ślubie nuda,dno,ból głowy, itp.

    scenariusz2:

    sex przed ślubem 1 próba-lipa,2,3,4,....,ślubu ni ma bo:

    on rusza wszystko,co szybko nie ucieka,

    ona robi to z każdym,kto jest ładniejszy od ślimaka.

    Chcę tylko powiedzieć,że sam sex nie może być kryterium wyboru,choć jest jego ważną częścią.Inne rzeczy stanowią o powodzeniu,sexu się można nauczyć.

  16. gosikw74 24.02.2013 r. 14:05:11

                        jest wiele wiecej scenariuszy   uśmiechnięty   moze byc do 1go ze nie nuda, a do 2go, ze tylko jedno odchodzi do innej/innego... oj duzo przykladow mozna podawac...

    tu sie zgadzam, ze o sam sex nie chodzi...

  17. Czarny 24.02.2013 r. 14:08:26

    ile osób,tyle scenariuszy,zgadza się,tylko nie sądzę,że łóżko odpowie kto się nadaje do związku a kto nie

  18. gosikw74 24.02.2013 r. 14:11:45

    masz racje, ale lepiej sprobowac, czy w tej kwestii tez sie zgadzamy   uśmiechnięty                          

  19. Czarny 24.02.2013 r. 14:19:29

    jeżeli między dwojgiem jest,w skrócie to nazwę,miłość,to sex jest zawsze piękny,i nie ma znaczenia przed czy po ślubie

  20. Malwina 24.02.2013 r. 15:28:33

    Czarny   uśmiechnięty   i tu się z Tobą w pełni zgadzam   uśmiechnięty   jeśli dwoje ludzi \"coś\" czuje do siebie, to seks na pewno będzie satysfakcjonujący dla nich obojga

  21. antek 24.02.2013 r. 17:53:12

    Seks jest tak intymną sprawą że każdy uprawia go z kim chce kiedy chce i jak chce     a czy to przed po czy w trakcie ślubu co to może kogoś obchodzić     ( no może po za tym seksem w trakcie     )

  22. gosikw74 24.02.2013 r. 19:51:20

    witam, niekoniecznie malwi, niektorzy maja czasem inne potrzeby, co ta druga osoba moze nie tolerowac... zawsze jest niestety jakies ale.. nie ma nic nigdy czegos na 100 % satysfakcjonujacego... w koncu lacza sie dwie rozne osoby w pare.. z innych rodzin i z innymi tradycjami np...

  23. Malwina 24.02.2013 r. 19:56:17

    ale zawsze idzie się dogadać, jeśli obojgu na tym zależy   uśmiechnięty  

  24. gosikw74 24.02.2013 r. 20:04:23

    to prawda, jesli....

  25. Malwina 24.02.2013 r. 20:24:49

    pościeli            

  26. gosikw74 24.02.2013 r. 20:33:41

    malwi                     to znaczy, ze trzeba sie dokladnie wyszorowac przed sexem                

  27. Malwina 24.02.2013 r. 20:36:58

    nie     no, ja się szoruję i moczę dosyć długo                 od partnera też tego wymagam            

  28. gosikw74 24.02.2013 r. 20:40:45

    a moze po??? sie trzeba szorowac??             nie zrozumialam tego posta                

  29. Malwina 24.02.2013 r. 20:42:33

    bo może chodziło o to, żeby nie brudzić w pokoju                                

  30. Czarny 24.02.2013 r. 20:44:09

    ach,jakie to romantyczne