Hrabina mówi do Hrabiego
- Może podam kolacje?
- Bez sensu.
- To może pójdziemy na spacer?
- Bez sensu.
- A może opowiem zagadkę?
- No dobra niech będzie.
- Co to jest ciepłe , owłosione i wchodzi do dziury?
- Chuj!
- A nie bo myszka.
- Mysz w piździe, bez sensu.

Dwóch facetów siedzi w sąsiadujących toaletach, nagle jeden z nich pyta:
- Nie ma Pan może papieru toaletowego?
- Niestety - u mnie także nie ma.
- A może jakąś gazetę lub czasopismo
- Też nie...
Zapadła cisza... po chwili pierwszy facet odzywa się ponownie:
- A może chociaż sto złotych rozmienić.

Rozmawiają chłopcy na koloniach.
-Skąd masz tyle kasiory?
-Z pisania
- Ojej a co piszesz?
-Listy do rodziców z prośbą o pieniądze

W kościele za chwilę ma się odbyć ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza. Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz, córeczko, ona chce wszystkim pokazać jak bardzo jest szczęśliwa - odpowiada matka.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?

W Niemieckim obozie zagłady Hans postanowił urządzić konkurs dla żydów i mówi:
- Ten kto pierwszy przepłynie basen pełen kwasu ten zostanie Niemcem.
Hans oddaje strzał żydzi wskakują do basenu i płyną
Hans komentuje przebieg:
- ŻYD NA PROWADZENIU ale kwas robi swoje
- ŻYD NA PROWADZENIU ale kwas znów robi swoje
W końcu jednemu udało się dopłynąć (na wierzchu kości i mięso) reszta zginęła w basenie
podchodzi Hans wyciąga rewolwer i celuje w głowę i mówi
- Falstart Sk...u

przychodzi młoda para do lekarza. Pan młody mówi :
-Panie doktorze, jesteśmy z żoną już pół roku po ślubie i współżycie nam nie wychodzi. Tak szczerze mówiąc to nie bardzo wiem jak to się robi...
Lekarz, młody kawaler, a w dodatku nieśmiały, nie bardzo wiedział jak objaśnić rzecz pacjentowi.Przywołał go więc do okna.
-Widzi pan te dwa pieski na trawniku? To trzeba robić tak samo.
Po kilku dniach uszczęśliwiony pacjent wpada jak burza do gabinetu.
-Panie doktorze, serdecznie panu dziękuję. Współżycie układa nam się teraz wspaniale. Tylko na początku żona nie chciała wyjść na trawnik...

Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?
- Za popa.
- Zwariowałaś?
- Miłość, tato... Serce, nie sługa.
- No dobrze, przyprowadź go jutro.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10.000 dolców? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- Ona jeździ tylko Ferrari i Porsche, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Gdy narzeczony poszedł, córka pyta biznesmena:
- I jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem.

Przychodzi babeczka do mięsnego, przygląda się mrożonym kurczakom, przekłada, wybiera, przebiera, lecz nie znajduje wystarczająco dużego.
Woła ekspedientkę:
- Czy jutro będą większe?
- Nie, k**wa, nie będą! Są martwe!

Przychodzi facet do restauracji. Podchodzi do niego kelnerka:
-Co podać?
-Poproszę gulasz i dobre słowo
Kelnerka poszła. Za chwilę wraca z gulaszem. Stawia go na stolik przed facetem. Facet patrzy na nią i pyta:
-A dobre słowo?
-Niech pan tego nie je...

Ślepy facet stoi na rogu ze swoim psem, kiedy ten podniósł nogę i nasikał na jego spodnie. Facet sięgnął do kieszeni i wyjął psi przysmak. Ciekawski przechodzień, który wszystko obserwował, podbiegł do niego i powiedział:
- Nie powinien pan tego robić. On niczego się nie nauczy, jeśli będzie pan nagradzał go za coś takiego!
Ślepiec na to:
- Nie nagradzam go. Po prostu sprawdzam, gdzie ma mordę, żebym mógł kopnąć go w dupę!

Mąż wraca do domu po koncercie rockowym.Żona pyta:
-jaki zespół dziś grał?
-hmm...nie pamiętam jak się nazywał ale Piotr będzie na pewno wiedział.
Mężczyzna dzwoni do kolegi i mówi:
-Piotrek,jak nazywał się ten zespół na którym dziś byliśmy?
-niech się zastanowię...jak nazywa się takie wysokie co rośnie w lesie?
-drzewo?
-oooo właśnie!drzewo!a takie mniejsze od drzewa a większe od trawy?
-krzak.
-oooo właśnie!krzak!a czasem na krzaku rośnie taki kwiat co ma kolce,to jak on się nazywa?
-róża
-o właśnie!róża!-mówi,po czym pyta żonę:
-Róża,jak nazywał się ten zespół rockowy na którym dziś byłem?

Kubuś i Prosiaczek znaleźli w lesie ogromny słój miodu, postanowili go zjeść.
- Kubusiu - mówi prosiaczek - sami nie damy rady, zawołajmy Krzysia, on nam pomoże zjeść miód.
- Ok, to zróbmy tak - Ja skocze po Krzysia a Ty prosiaczku, przynieś łyżeczkę, żebyśmy mieli czym jeść.
Prosiaczek idzie do domu, bierze łyżeczkę i wraca. Patrzy a po miodzie ani śladu, widzi tylko Kubusia siedzącego pod drzewem ze wzdętym brzuchem, całego zabrudzonego miodem.
Zdziwiony pyta:
- Kubusiu co się stało, gdzie miód?!?!
- Zjeżdżaj świnio bo Cię obrzygam.

W taksówce:
-Do domu!-krzyczy klient.
-A gdzie pan mieszka?
-Jakbym wiedział, to poszedłbym na piechotę.

Na gałęzi przydrożnego drzewa wisi fiat 126p. Zatrzymuje się kierowca mercedesa.
-Co się stało?-pyta.
-No cóż...-odpowiada właściciel auta-wiedziałem, że jest mały, że ma słaby silnik, ale że się psa boi...

Kolega dzwoni do kolegi.
-Stary, wczoraj buchnęli
mi brykę!-Dzwoniłeś na
policje?-pyta kolega.-
Pewnie!Powiedzieli, że to nie oni.