-Jak blondynka zabija wigilijnego karpia?
-Wkłada go do wody i próbuje utopić.

Jaka jest różnica między chorobą Alzheimera a Parkinsona? Co to za różnica czy wylejesz piwo, czy zapomnisz gdzie je postawiłeś.

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, bardzo mnie boli lokiec.
- Prosze jutro przyniesc mocz do analizy.
Zdenerwowal sie facet, bo co ma wspólnego analiza moczu z bólem lokcia.
Postanowil zakpic sobie z lekarza i do naczynia wlal mocz swój, córki, zony i to wszystko doprawil zuzytym olejem silnikowym.
Na drugi dzien otrzymuje wyniki doglebnej analizy moczu:
- Pana córka jest w ciazy, zona z kims pana zdradza, silnik w panskim samochodzie jest do wymiany, a pan powinien przestac sie onanizowac w czasie kapieli, bo uderza pan lokciem w brzeg wanny i stad ten ból.

Ginekolog chciał zmienić zawód na jakiś bardziej męski, więc poszedł na kurs mechaników samochodowych. Po kursie nastał dzień egzaminów.
Egzaminator mówi:
- Panowie, Waszym zadaniem jest znaleźć usterkę, naprawić ją, ewentualnie zdemontować całą część i na jej miejsce wsadzić nową. 100 punktów - to największa ilość jaką można dostać. Do dzieła i powodzenia.
Na następny dzień przychodzi ginekolog po wyniki z egzaminu, patrzy na tablicę i jest na pierwszym miejscu z ilością 150-ciu punktów. Zszokowany idzie do egzaminatora i pyta:
- Panie, a jakim cudem ja dostałem 150 punktów, skoro można było tylko 100? Za co te 50?
Egzaminator mówi:
- Panie, zrobił pan wszystko idealnie, znalazł pan uszczelkę w silniku, zdemontował a na jej miejsce wsadził nową. Wszystko idealnie i za to 100 punktów. Natomiast 50 za to, że zrobił pan to wszystko przez rurę wydechową.

Przychodzi młody chłopak do lekarza.
- Panie doktorze. Mam jedno jądro sine.
Lekarz zbadał i mówi:
- Uuuu, rak! Trzeba amputować.
Szybko wykonał operację i pożegnał się z pacjentem.
- Panie doktorze, to znowu ja. Teraz mam drugie jądro całe sine.
- Rak! Trzeba amputować.
Nazajutrz znów ten sam chłopak.
- Niestety panie doktorze. Przeniosło się na mój interes. Lekarz nie dowierza, bada, bada i w końcu mówi:
- Eeee, panu to tylko dżinsy farbują...

Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu że trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować: Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za miesiąc...Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.

Wiozą pacjenta karetką na sygnale. Ten jest przytomny i wygląda przez okno. I w pewnej chwili pyta się siedzącego obok niego pielęgniarza:
- Dokąd mnie wieziecie? Przecież pogotowie jest w drugą stronę.
Pielęgniarz ze spokojem odpowiada:
- Do zakładu pogrzebowego.
Zdumiony pacjent mówi:
- Ale ja przecież jeszcze żyję!
Pielęgniarz bez zmrużenia oka odpowiada:
- Ale my przecież jeszcze nie dojechaliśmy!

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Proszę pana, mam problem...
- Słucham pana
- Ale czy nie będzie się pan śmiał?
- Nie
- Spuchło mi jądro
- Proszę pokazać
- Ale czy na pewno nie będzie się pan śmiał? - dopytuje się
- Na pewno
Facet wyciąga jądro wielkości piłki. Lekarz zwija się ze śmiechu.
- No widzi pan!!! W takim wypadku nie pokażę panu tego spuchniętego!!!

Przychodzi murarz do lekarza i skarży się na straszne zatwardzenie. Lekarz każe mu położyć się na leżance, ogląda mu tyłek, po czym bierze deskę i z całej siły uderza go w pośladki. Murarz od razu pobiegł do toalety i się załatwił. Po chwili wrócił do gabinetu i dziękuje lekarzowi:
- Dziękuję bardzo. Dwa tygodnie ni mogłem się załatwić a jedna wizyta u pana i czuję się świetnie! Ma pan dla mnie jakieś zalecenia, jak unikać tego problemu?
- Tak, proszę nie podcierać się workami po cemencie.

>
> Putin na posiedzeniu Dumy:
> - Trzeba coś zrobić w celu ujednolicenia stref cza sowych.
> - Dzwonię do przywódcy Chin z życzeniami imieninowymi - okazuje się, że
> były wczoraj.
> - Składam kondolencje Polakom - mówią, że samolot jeszcze nie wyleciał.

> Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
> - Proszę księdza uprawiałem seks oralny.
> - To ciezki grzech. A z kim?
> - Nie mogę księdzu powiedzieć!
> - Może z Kryśką od Nowaków?
> - Nie
> - A może z Kaśką od Kowali?
> - Nie
> - Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
> - No naprawdę nie mogę proszę księdza.
> - To może z Zośką od Graboszy?
> - Nie
> - Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
> Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
> - I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
> - Nie. Ale mam parę namiarów.

> W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada
> młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej:
> - Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
> - Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona.
> - Pomoże?
> - Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.

> Mąż do zony:
> - Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję
> rozwiodę się z Tobą!
> Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym
> stosunku pyta męża:
> - Już mam jęczeć?
> - Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
> Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
> - Teraz jęcz, teraz!!!
> Żona:
> - Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience
> chodzę, cukier podrożał...

Przychodzi Hans do żydów i mówi
- Na święta dostaniecie po jajku
Żydzi
- Huraaaaaaaa
Na to Hans wyciąga metalowy pręt i mówi
- Oto tym metalowym prętem

Hans urządza konkurs dla żydów
- Kto wejdzie na komin ten zostanie Niemcem
żydzi wyruszyli wspinają się na komin wiele spadło Został syn z ojcem na samej górze komina i syn woła do ojca
- Ojcze ojcze podaj mi rękę a razem zostaniemy Niemcami
Na to ojciec zaczyna kopać syna w głowę i mówi
- Spi....aj żydzie