Spotyka się kilka koleżanek i rozmawiają o swoich ulubionych pozycjach miłosnych...
Jedna mówi że na jeźdźca druga że woli seks klasyczn, trzecia że na pieska...
A gdy przychodzi kolej ostatniej ta mówi...
- Na rodeo...
- Na rodeo?? A na czym ona polega...
Dopytują koleżanki...
- dosiadasz faceta, mówisz mu że masz aids i próbujesz utrzymać na nim równowagę gdy ten stara się z pod ciebie wyjść...

Siedzi 3 kolegów na ławce. Cisza,nikt się nie odzywa. Mija godzina czasu nagle jeden mówi:
-Będzie padac.
No ale dalej cisza dopiero po godzinie drugi sie odzywa:
-Nie będzie padac.
Dalej cisza nikt nic nie mówi, dopiero po godzinie trzeci:
-Nie lubię kłótni, idę do domu.

Siedzi turystka na polance i opala się. Obok przechodzi baca. W tym samym momencie wiatr poderwał dziewczynie sukienkę. Zawstydzona szybciutko zakryła swoje wdzięki i mówi:
- Mam, baco, refleks nie?
- A bo ja wiem? U nos to się pi... nazywa.

Pijany mąż wraca nad ranem do domu. Puka. Otwiera żona.
- Gdzie byłeś?!
- U Heńka! - odpowiada mąż.
- Co robiłeś?! - wykrzykuje żona.
- Noooo... Grałem w szachy...
- Wchodź do domu, pogadamy!
Posadziła męża koło telefonu i dzwoni do Heńka.
- Halo! Heniek? Słuchaj, czy był u ciebie dzisiaj mój mąż na szachach?
A Heniu na to:
- Baaaa... był?! Kurna siedzi i dalej gra!

Młoda, ortodoksyjna para Żydów przygotowuje się do ślubu. Poszli do rabina, aby zadać mu parę pytań.
- Czy to prawda, że kobieta i mężczyzna nie mogą ze sobą tańczyć?
- Tak, to prawda - odpowiada Rabin. - Z powodów moralności kobieta i mężczyzna mogą tańczyć tylko osobno.
- Nawet jeśli są małżeństwem?
- Tak.
- A co z seksem?
- Będziecie małżeństwem, więc nie ma żadnego problemu.
- A możemy próbować różnych pozycji?
- Oczywiście.
- Kobieta może być na górze?
- Jak najbardziej.
- Możemy to robić na pieska?
- Jeśli lubicie.
- A na stojąco?
- Na stojąco kategorycznie nie!
- Ale Rabbi, czemu na stojąco nie?
- Bo to może skończyć sie tańcem!

Lew mówi do tygrysa:
- Wiesz może jak się wymigać od wojska? Słyszałem że tam strzygą na łyso, a ja taką grzywę mam!
- Nie peniaj, lew, spytamy kogoś, kto już był, pewnie nie jest tak strasznie.
Po chwili, gdy znaleźli adekwatną osobę, odzywa się lew:
- Hej, mysza, wiesz może czy w wojsku strzygą na łyso?
- Nie mysza, nie mysza! Jestem jeż na przepustce!

Mąż marynarz wysyła telegram do żony:
"Kochana żono STOP wracam za trzy dni STOP oczekuj mnie na lotnisku STOP".
Przylatuje po trzech dniach, wychodzi z samolotu, patrzy, a jego żony nie ma.
- A to ku....a! Ale może nie? Może czeka przed lotniskiem?
Wychodzi przed lotnisko patrzy, a jego żony nie ma:
- A to ku...a! Ale może nie? Może czeka na mnie w domu?
Wsiada w taksówkę jedzie do domu, wchodzi, patrzy, a w domu bałagan, wszystko porozwalane:
- A to ku....a! Ale może nie? Może czeka na mnie w łóżku na górze?
Wchodzi do sypialni, a tam jego żona leży w łóżku z dwoma facetami. Gość stoi oniemiały, patrzy na to wszystko i w końcu mówi:
- A to ku....a! Ale może nie? Może telegram nie doszedł?

Kierowca zatrzymuje się przy dziewczynie i pyta:
- Podwieść cię?
- Nie, po dwiście pięćdziesiąt!

3) Maż zwraca się do żony:
-Zrób mi herbatę.
Żona na to:
-A magiczny zwrot?
Na co odpowiada mąż:
- HOKUS POKUS STARA KU...WO!!!!

Doktor mówi do pacjenta:
- No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów?
- Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę.
- Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było.
- Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii...

Złodziej włamał się do cudzego mieszkania i szpera w poszukiwaniu łupu. W pewnym momencie odzywa się głos:
- Jezus cię widzi...
Złodziej zbladł, choć w panujących ciemnościach i tak niewiele było widać. Co jest - pomyślał - dom miał byc pusty do końca tygodnia...
- Jezus cię widzi... - głos odzywa się znowu.
Pełen obaw zlodziej skierował światło latarki w stronę skąd dolatywał głos i odetchnął z ulgą. W klatce na drążku chuśtała się papuga...
- Cześć - odezwała sie papuga. - Mam na imię Maria...
- Maria? He, he - zaśmiał się złodziej. - Maria to bardzo głupie imię, szczególnie jak dla ptaka.
- Może i tak, ale jeszcze głupsze jest Jezus dla dobermana...

Baca miał mole, które pogryzły mu strasznie wszystkie ubrania. Pojechał do miasta i w sklepie, gdzie sprzedawali lekarstwo na mole, mówi:
- Panicko! Mocie co na mole?
- Momy, są taki kulki.
- To prosym sto.
Zapłacił i pojechał do domu. Następnego dnia znowu przyjechał do miasta, zachodzi do tego samego sklepu i pyta o dwieście kulek na te mole.
- Na co wom tak duzo? – dziwi się sprzedawczyni. – Przeco wczoraj zeście kupili sto...
- Eee, panicko, myślicie, ze to tak łatwo trafić takom kulkom do mola...?

Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany. Turysta nie miał zegarka, podchodzi więc do bacy i pyta:
- Baco, a nie wiecie aby która jest godzina?
Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
- A ósma dwadzieścia.
Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział, tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
- Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi:
- A czwarta dziesięć.
Tego już było za wiele.
- Baco, a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
- Jo nie w jajach cytom, ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła.

Chack Norris nie potrzebuje powietrza, to powietrze potrzebuje Chacka Norrisa

Dlaczgo faceci nie mogą zachorować na chorobę wściekłych krów?
Bo faceci to świnie.