Mówi Jaś do Małgosi: - Małgosiu, stań na drabince to ci dam 5 zł! Małgosia stanęła na drabince i krzyczy do mamy: - Mamo, Jaś mi dał 5 zł bo stanęłam na drabince. - Małgosiu, Jaś chciał ci zobaczyć majteczki. Na drugi dzień Jaś zkolegami mowią: - Małgosiu, stań na drabince to ci damy po 3 zł. Małgosia znów stanęła na drabinkę i krzyczy do mamy: - Mamo, Jaś z kolegami dali mi po 3 zł, bo stanęłam na drabince! - Małgosiu, Jaś z kolegami chcieli ci zobaczyć majteczki. - A ja ich wykiwałam, bo dzisiaj nie nałożyłam majteczek! |
27.12.2009 21:28:52, AGATA |
Ojciec z Jasiem w sklepie. Jaś zobaczył kondomy i pyta się co to jest. - To są kondomy i używa się ich dla ochrony podczas seksu. Jaś podnosi jedno opakowanie i pyta: - Czemu w środku są trzy? - To dla chłopców z liceum. Jeden na piątek, jeden na sobotę,jeden na niedzielę. Jaś podnosi paczkę z 6 kondomami i pyta: - Dlaczego tu jest sześć? - To jest dla studentów - dwa na piątek, dwa na sobotę i dwa na niedzielę. Jaś spostrzega paczkę z 12 kondomami i zadaje to samo pytanie. Ojciec na to: - Synu, te są dla żonatych. Jeden na styczeń, drugi na luty, trzeci na marzec... |
27.12.2009 21:28:00, AGATA |
Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżajacego Mercedesa. Wsiada
i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca pyta: - A co to panocku, za znacek z psodu? - To? (mówi kierowca pokazując na znaczek Mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapię w ten celownik, to już na pewno trafię. - Aha. Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi: - A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik... Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chcial iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa: - Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili. |
27.12.2009 21:26:56, AGATA |
Idzie dwóch ludożerców, ojciec z synem, brzegiem morza i zobaczyli kobietę. Syn na to: - Tato, zobacz, może ją zjemy? - Nieee tam, stara i żylasta. Idą wiec dalej, a tu pojawiła się młoda dziewczyna. - Tato, zobacz, może tą zjemy? - Nie synku... Tą zabierzemy do domu, a zjemy mamę! |
26.12.2009 14:55:23, AGATA |
Po dłuższej kłótni żona staje się nagle ugodowa: - Wiesz co, nie kłóćmy się. Uznajmy, że obydwoje jesteśmy winni. Zwłaszcza ty... |
26.12.2009 14:54:12, AGATA |
Dwóch górali sika pod murem. Jeden wysoki, drugi niski. Wysoki pyta: - Cemu tak powieki mrużysz? - Bo mi do ocu prysko. |
26.12.2009 14:53:19, AGATA |
Autobus. Siedzi sobie starsza pani i widzi a tam młody chłopak ziewa i ostro otwiera buzię. Ona
na to: - Dziękuję! Koleś: - Za co? - Za to, że pan mnie nie połknął! - Małp nie jadam! - Dziwne, wydawało mi się, że świnie wszystko jedzą! |
26.12.2009 14:52:04, AGATA |
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę! - Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest? - To córka Kulczyka! - Suuuper! Trzeba było tak od razu! Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę: - Dzień dobry panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża pańskiej córki! - Wie pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki.. - Ależ to wiceprezes Orlenu!... - Cudownie! To zmienia postać rzeczy! Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu: - Witam pana, panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w pańskiej firmie. - No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę. - Jest pan pewien?! To zięć Kulczyka! - Ooo! Chyba, że tak! |
26.12.2009 14:50:59, AGATA |
Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie
przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne
czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział: - To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie to może Pan odjechać bez mandatu. Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział: - W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać. - Życzę miłego weekendu - powiedział policjant. |
26.12.2009 03:39:08, Konto usunięte |
Policjant wraca z pracy i już od progu woła: - Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na "Jezioro łabędzie". Po obiedzie widzi, ze żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę. - Po co to? - No jak to, idziemy na "Jezioro łabędzie", to dla ptaków. - Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą. - Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szlimy na "Wesele" Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra? |
26.12.2009 03:38:51, Konto usunięte |
Kolega pyta więźnia: - Więc jak do tego doszło? - Jak wchodziłem do środka, zacząłem wiercić kasę wiertarką, nagle słyszę dźwięk radiowozów, wziąłem sprzęt, pobiegłem na zewnątrz i schowałem się do klatki schodowej kilka bloków dalej. - To jak cię wytropili? - Przez przedłużacz... |
26.12.2009 03:38:25, Konto usunięte |
Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych
zakapiorów: - Za co cię posadzili dziadygo? - Za figle. - Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie! - To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio. - Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi. Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność. Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią: - Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało. |
26.12.2009 03:38:09, Konto usunięte |
W pewnej grupie przestępczej było dwóch kolegów z tzw. ławy szkolnej. Obaj uważali się za jej
szefów. Pewnego wieczoru w domu jednego dzwoni telefon: - No, cześć, stoję furą pod Twoim domem, mam tu kilka super lasek, jedna jest już dobrze podpalona, otwórz bramę to Ci ją podrzucę! Następnego dnia rano gazety donoszą: "Porachunki wewnątrzmafijne" - wieczorem wyleciał w powietrze dom bossa mafii. Policja ustala tożsamość ofiary. |
26.12.2009 03:37:53, Konto usunięte |
Po parku przechadzają się dwaj funkcjonariusze policji. Wkurzeni, bo nikogo jeszcze dziś nie
złapali, nie stłukli. Ale naraz patrzą - facet wcina jabłko. Jeden mówi do drugiego: - Ty, zobacz, je jabłko, zaraz wyrzuci ogryzek, a my go cap! Więc gorliwi funkcjonariusze zbliżyli się do gościa, obracającego w dłoniach ogryzek. - Co obywatel chciał zrobić z ogryzkiem? - Jak to co? Chciałem go zjeść. - ? - No, tak. Nie wiecie, że kto je ogryzki ten mądrzeje? - ?? - Niech obywatel udowodni! - Ja wam mogę ten ogryzek tanio odsprzedać, a sami się przekonacie! Powiedzmy 2 złote. - Ale na pewno zmądrzejemy? - 100%. - Dobra. Złożyli się po złotówce i uradowani rzucili się na ogryzek. Po chwili jeden z wąskobarkowców skrobie się w głowę i mówi: - Ej, za 2 złote to my mogli mieć ogryzków z kilograma jabłek! - No widzicie - już działa! |
26.12.2009 03:37:34, Konto usunięte |
Kierowca wsunął taki, oto liścik za wycieraczkę swojego samochodu: Krążyłem wokół tego bloku przez 20 minut i jeśli tu nie zaparkuję to spóźnię się na spotkanie i stracę pracę. Wybacz nam nasze winy. Kiedy wrócił znalazł mandat i liścik: Krążyłem wokół tego bloku przez 20 lat i jeśli nie dam ci mandatu to stracę pracę. I nie wódź nas na pokuszenie. |
26.12.2009 03:37:07, Konto usunięte |