Nowe dowcipy - codziennie świeży humor
Nowożeńcy wyjechali w podróż poślubną. Po jakimś czasie matka
męża dostaje kartkę:
"Mamo, jestem zadowolony, nakarmiony, odzież zadbana, żona spisuje się na medal!"
- O żesz... ledwo co ślub wzięli, a ta już go kłamać nauczyła, suka!

Gliniarz bije swoja babe.
Baba wystraszona krzyczy- Henius powiedz przynajmniej za co mnie loisz.
A gliniarz na to- jak bym wiedzial za co to bym zabil.

Stoi dwoch policjantow z psem.
Nagle podchodzi facet, lapie psa za tylne nogi, podnosi do gory i oglada podbrzusze.
Jeden z policjantow pyta- co wy wyprawiacie obywatelu?
A facet na to- widzicie tego goscia co stoi tam pod sklepem?
Ten facet powiedzial ze tam jest pies z dwoma h-jami, wiec chcialem sprawdzic.

Jaki srodek jest najlepszy na chemoroidy??
Wiadomo- srodek dupy.

Pyta reporter bacy- baco co robicie jak macie duzo czasu?
Baca po namysle- jak mom duzo casu to siedza i mysla.
Na to reporter- a co robicie baco jak macie malo czasu?
Baca odpowiada- jak mom malo casu to tylko siedza.

Jedzie baca wozem konnym. Nagle rozpedzony niemiecki mysliwy ktory polowal w Polsce za dewizy , zagapil sie i wjechal w woz bacy pieknym BMW. Baca lezy w rowie i mysli- ale dostana teraz ladna kapusta od tego "gebelsa".
Niemiec wychodzi z samochodu i widzac konia w drgawkach, wyciaga karabin i zabija dogorywujaca gadzine.
Potem podchodzi do bacy i pyta- a wy baco jak sie czujecie?
Na to baca- ja? Ja to sie cuja po wypadku lepiej jak przed wypadkiem.

Wraca baca z dyskoteki i mowi do swojej baby- Maryna, pomoz mi sciagnac ta koszula bo jakos sam jej sciagnac nie moga.
Na to Maryna- to wyciagnij najsampierw ta ciuposka z plecow.

Przychodzi baba do lekarza- panie doktorze, ugryzla mnie pszczola.
Gdzie?- pyta lekarz,
Na dworcu- odpowiada baba.
No tak- pyta lekarz, ale gdzie!?
W Katowicach- odpowiada baba.

Przychodzi baba do lekarza z nozem w kolanie a lekarz pyta- co sie pani stalo.
Baba na to- chcialam popelnic samobojstwo.
Samobojstwo i noz w kolanie??- dziwi sie lekarz.
Taaak, odpowiada baba- kolezanka poradzila mi abym wbila sobie noz dwa palce ponizej piersi.

W poczekalni u lekarza (nie baba).
- Przeprraszszszam - pyta jeden pacjent drugiego pacjenta siedzącego obok niego - pppan z jjjaką dodolegliiiwośśścią?
- Ja z prostatą - słyszy w odpowiedzi.
- A ccco tto jest tta prrostttata? - dopytuje się pierwszy.
- No, jak by to panu najprościej wytłumaczyć? - mówi drugi pacjent. - Widzi pan, ja tak siusiam, jak pan mówi.

Psychiatra zadaje pacjentowi pytania:
- Ile nóg ma pies?
- Cztery.
- A ile ma uszu?
- Dwoje!
- A oczu?
- Przepraszam, panie doktorze, czy pan nigdy nie widział psa?

Z drzwi gabinetu lekarskiego wypada facet kopnięty przez zdenerwowanego lekarza.
- Następny proszę!
- Pan doktor chyba dziś nie w humorze. Może przyjdę jutro...
- Och, nie! Po prostu tamten facet, którego od dziesięciu lat leczę na żółtaczkę dopiero dziś powiedział, ze jest Chińczykiem.

Przychodzi komputer do lekarza.
-Co z panem?
-A miga mi tu coś.

Pacjent w szpitalu do pielęgniarki:
- Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwość!
- To nie lekarstwo. To obiad.

Szpital psychiatryczny. Ordynator oprowadza młodego psychiatrę po oddziale:
- Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj - mechaników samochodowych...
- A gdzie oni są? Nikogo nie widzę.
- Leżą pod łóżkami i naprawiają...