Ciemny wieczór, mieszkanko w obskurnej kamienicy. Ojciec siedzi w fotelu i z namaszczeniem
aplikując sobie dawkę amfetaminy, matka usypuje kolejną kreskę koki i wciąga zdecydowanym
ruchem. W kiblu dziecko wącha klej. Wtem dzwonek do drzwi! Wszyscy zrywają się ze swoich miejsc i
wystraszeni biegną sprawdzić, kto to. Otwierają drzwi, a tam stoi ich uśmiechnięty dziadek: - Hej dzieciaki! Przywiozłem wam dla zdrowia worek marihuany, bo słyszałem, że tu u was w mieście to samą chemią żyjecie! |
21.01.2010 16:51:23, Anka |
Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy, i nagle wchodzi moja teściowa! - I co? I co? - I, słuchaj, bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła. Bardzo pozytywnie. - Co zrobiła? No co? - A, no kulturalnie wzięła i zeszła. - Na dwór? - Nie, na zawał. |
21.01.2010 16:39:26, Anka |
Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla: - Buraki. - Nie, bo krowy pozdychają. - No to może ziemniaki. - Nie, bo się ludzi potruje. - A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI... |
21.01.2010 16:36:56, Anka |
Wiecie jaka jest różnica między rosyjskim optymistą, pesymistą i realistą? - Optymista, uczy się angielskiego. - Pesymista chińskiego, - Realista siedzi w domu i czyści Kałasznikowa. |
21.01.2010 16:35:40, Anka |
Grają dwie kaczki w okręty: - H5N1 - Trafiony, zatopiony! |
21.01.2010 16:34:54, Anka |
- Jak poznać, że blondynka używała komputera? - Ekran jest biały i komputer nie reaguje na klawisze - Po czym poznać, że druga blondynka używała komputera? - Komputer dalej nie reaguje, ale są jakieś napisy na białym ekranie... |
21.01.2010 14:41:00, Konto usunięte |
Blondynka rozpoczęła pracę jako szkolny psycholog. Pierwszego dnia pracy zauważyła chłopca,
który nie biega po boisku razem z innymi chłopcami, tylko stoi samotnie. Podchodzi do niego i pyta: - Dobrze się czujesz? - Dobrze. - To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami? - Bo jestem bramkarzem. |
21.01.2010 14:40:21, Konto usunięte |
Kowalska żali się do męża: - Twój gust jest tak zmienny, że doprawdy trudno wytrzymać. W poniedziałek lubiłeś fasolę, we wtorek i w środę też, w czwartek również i nagle w piątek nie cierpisz fasoli! |
20.01.2010 19:20:57, AGATA |
Bal przebierańćów. Jeden przebrany za zorro inna za królewnę. Nagle wchodzi kobieta: cała
goła i pomalowana białą farbą. Podchodzi do niej koleżanka: - Ty za co sie przebrałaś? - Tamta podnosi wysoko nogę i mówi: - Za DZIURĘ W ZĘBIE... |
20.01.2010 19:20:08, AGATA |
Czterech klientów zamawia napoje w restauracji: - Poproszę o herbatę indyjską. - A dla mnie proszę o chińską. - Ja proszę o turecką. - A ja obojętnie jaką, tylko żeby była w czystej szklance. Po chwili kelner przynosi herbaty: - Który z panów zamawiał w czystej szklance? |
20.01.2010 19:19:28, AGATA |
Ogłoszenie matrymonialne: Atrakcyjna brunetka z kulturalnej rodziny z dwoma fakultetami pozna pana kochającego sztukę, znającego filozofię Kanta i Nietschego, potrafiącego wykryć nieścisłości w teorii Einsteina. PS. Tylko szybciutko, bo bzykać się chce, aż strach. |
20.01.2010 19:19:00, AGATA |
Restauracja. Do gościa podchodzi kelner i pyta: - Czy mógłby pan szybciej jeść tę rybę? - Dlaczego mam się spieszyć? - Przyszła kontrola z Sanepidu. |
20.01.2010 19:18:21, AGATA |
W restauracji. - Kelner, poproszę sardynki! - Oczywiście, szanowny panie. A jakie sobie pan życzy: portugalskie, hiszpańskie, francuskie...? - Wszystko mi jedno. I tak nie będę z nimi rozmawiał! |
20.01.2010 19:17:48, AGATA |
Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera. Jeden skarży się drugiemu. - Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gaszę silnik samochodu i wtaczam go do garażu, zdejmuję buty, skradam się na piętro, przebieram się w łazience. Ale ona zawsze się budzi wydziera na mnie, że tak późno wracam. - Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam drzwiami, tupię nogami, wpadam do pokoju, klepię ją w tyłek i mówię: "Co powiesz na numerek?". Zawsze udaje że śpi... |
20.01.2010 19:17:03, AGATA |
Siedzi zajączek, wilk i żółw. Na stole stoi butelka wódki. Zwierzęta stwierdziły, że to za
mało i trzeba by skoczyć po jeszcze. Wilk z zajączkiem od razu wskazali na żółwia. Żółw
powiedział: - Pójdę, ale nie możecie wypić ani kropelki. Mija tydzień, żółwia nie ma, wilk mówi: - Pijemy. - Obiecaliśmy żółwiowi, że nie będziemy pić bez niego. Tak minął 2 i 3 tydzień. W końcu zajączek bierze butelkę do ręki z zamiarem otwarcia, a żółw wygląda za krzaków i mówi: - Ej... bo nie pójdę. |
20.01.2010 14:04:38, Konto usunięte |