Dwóch studentów biologii rozmawia po egzaminie:
- I co napisałeś na to pytanie: "Po co jest zgrubienie na końcu członka?"
- Napisałem że po to, by sprawiać większą przyjemność dziewczynie.
- E, to ja pewnie mam źle...
- A co napisałeś?
- Żeby się ręka nie ześlizgiwała....

Przychodzi baba do lekarza bez ręki i nogi.
Lekarz pyta:
- Co się pani stało?
Założyłam się z mężem o rękę, że nie wyrwie mi nogi.

Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu. Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go, aby pokazać żonie ten ewenement. Chowa go do teczki i przynosi do domu.
- Kochanie, patrz, co odkryłem!
Żona na to:
- O Boże, Rysiek nie żyje!

Szczyt sadyzmu: Wyląc pijakowi cala flaszkę na pieluszkę Pampers

Szczyt patologii ideologicznej: Członek z ramienia wysunięty na czoło.

Szczyt ostrożności: Chodzić po ulicy na rękach, żeby nie dostać dachówką w łeb.

Szczyt optymizmu: Dwaj homoseksualiści kupujący wózek dziecięcy

Szczyt odwagi: Zjechać z dziesiątego piętra goła dupa na brzytwie i jajami hamować na zakrętach

Szczyt bezrobocia: Pajęczyna między nogami prostytutki

Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR.

Szczyt bezczelności: Zapytać się powodzianina:- Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?

Studencki szczyt bezczelności: Zesrać się pod drzwiami rektora, zadzwonić, poprosić o papier toaletowy i o wpis do indeksu...

Ojciec egzaminuje synka z matematyki:
- Ile jest 3 razy 8?
- 24
- Świetnie! A 8 razy 3?
- Nie wiem, bo na osiem jeszcze nie przerabialiśmy!

Podczas egzaminu.
- Panie profesorze, języka angielskiego uczyłem się z radia!
- To daję się zauważyć. W pańskich wypowiedziach wyczuwa się zakłócenia atmosferyczne

Jasio wraca z szkoły i mówi:
- Mamo, mamo umiem liczyć do 10
- Tak no to policz - mówi mama.
- 2,3,4,5,6,7,8,9,10 - powiedział Jasiu.
- A 1? - pyta mama.
- W dzienniczku - odpowida Jasiu.