Mama prosi Jasia:
- "Jasiu! Wytrzyj kurze."
Jasiu na to:
- "A gdzie jest ta kura?"

Na lekcji biologii nauczycielka pyta Jasia:
- "Co to jest mamuthus primigenius?"
Ponieważ Jasio nie odpowiada, pani mówi:
- "To mamut, czyli prehistoryczny słoń."
- "Coś podobnego! To jaskiniowcy umieli wynajdować takie uczone nazwy?"

Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
- "Jasiu, co wiesz o jaskółkach?"
- "To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!"

Nauczycielka zwraca się do uczniów:
- "Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!"
- "To ja mam problem - mówi Jasio - moja mama śpiewa w zespole disco polo!"

Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- "Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!"
- "To jest niemożliwe" - mówi mama. "Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę."
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- "Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!"
- "Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!"

Nauczyciel napisał na tablicy wzór chemiczny:
- "Jasiu co ten wzór oznacza?"
- "To jest, ojej, mam to na końcu języka...."
- "Dziecko wypluj to natychmiast, bo to kwas siarkowy!"

Mama pyta się Jasia:
- "Jasiu dlaczego płaczesz?"
- "Bo śniło mi się że szkoła się paliła."
- "Nie płacz to tylko sen!"
- "Właśnie dlatego płaczę..."

- "Jasiu" - pyta nauczyciel. - "Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"?"
- "Bardzo rzadki, panie profesorze."

Mama tłumaczy Jasiowi:
- "Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba!"
- "A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?"

Dzieci wybierają zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków, policjantów, itp. Tylko Jaś mówi, że chciałby zostać św. Mikołajem.
- "Czy dlatego Jasiu, że roznosi prezenty?" - pyta nauczycielka.
- "Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku."

Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczął głośno przeklinać. Przystaje przy nim jakiś mężczyzna i mówi:
- "To nieładnie! Jesteś za mały, żeby tak przeklinać!"
- "Wszyscy mi tłumaczą, że jestem już za duży, żeby płakać! To co ja mam w końcu robić, kiedy sobie stłukę kolano?!"

Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?".
Jasio napisał: "Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co się do jasnej cholery uczyć?!".

Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy:
- "Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek."
- "No to mów."
- "Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło..."

Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta wypominki:
"Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila..."
Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcie za rekaw:
"Babciu, chodźmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"

Nauczycielka do Jasia:
- "Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!"
- "Skąd pani to wie?"
- "Bo obok ostatniego pytania ona napisała: nie wiem, a ty napisałeś: ja też".