Pewnego dnia młody podróżnik idąc przez sawannę zobaczył samotnego słonia, który patrzył na niego błagająco. Ten podszedł bliżej a słoń popatrzył na niego jak na przyjaciela ten podszedł do słonia i zobaczył że słoń ma ranna łapę, opatrzył mu ją.Słoń owinął podróżnika trąbą i uściskał. Kiedy podróżnik odchodził od słonia zobaczył jak temu łezka spływa po policzku. Podróżnik zadał sobie pytanie - Ciekawe czy jeszcze w życiu spotkam tego słonia??? Lata mijały podróżnik się ożenił i miał dzieci. Pewnego dnia wybrał się z dziećmi do cyrku. Kiedy na arenę wprowadzono słonia ten popatrzał błagalnie na podróżnika łezka spłynęła mu po policzku. Facet był pewien że to ten sam słoń którego kiedyś spotkał. Po przedstawieniu podszedł do klatki gdzie był słoń. Ten popatrzał na niego jak stary przyjaciel. Facet wszedł do klatki przytulił sie do słonia ten go objął trąbom i zaczął dusić kiedy facet w końcu wykitował słoń rzucił zwłoki w kąt klatki. TO NIE BYŁ TEN SAM SŁOŃ :)

Dyrektor cyrku dał do gazety
ogłoszenie następującej treści:
" Poszukujemy odważnego mężczyzny, który z masztu
wysokości piętnastu metrów z zawiązanymi oczami wskoczy do
szklanki. Nie musi umieć nurkować, szklanka będzie
pusta".

Wieczorem do klatki z lwem przychodzi treser z sałatką i gotowanymi warzywami i mówi do lwa: tylko nikomu ani słowa że jesteś jaroszem bo obaj wylecimy z roboty!

Młody tygrys po raz pierwszy w
życiu bierze udział w cyrkowym pokazie tresury. Zaciekawiony
pyta matkę:
- Kto tam siedzi?
- To są widzowie. Ale ich nie musisz się bać, przecież
widzisz, że wszyscy są za kratami.

Przez wieś jadą wozy cyrkowe.
Nagle do uszu jadących cyrkowców dochodzi przeraźliwy wrzask.
Na podwórku, obok jednej z chałup jakiś chłop podskakuje w
górę na wysokość komina, robi podwójne salto i spada na
ziemię. Z jednego z wozów cyrkowych wybiega dyrektor cyrku.
- Panie, widownia będzie zachwycona! Angażuję pana! Za jeden
taki skok podczas przedstawienia dostanie pan pięćset złotych!
- Eee, tam... Za pięćset złotych nie będę się co wieczór
walił siekierą w nogę...

Jak słoń wchodzi na drzewo? Czeka aż wyrośnie drugie drzewo. Jak słoń zejdzie z drzewa? Poczeka aż liść spadnie.

Podczas przedstawienia w cyrku
wybuchł pożar. Wszyscy biegają w panice, wołając:
"Ratunku, pożar!", tymczasem z boku stoi spokojnie
jakiś facet i mówi:
- Jestem dyrektorem cyrku. Proszę zachować spokój, za chwilę
wystąpi połykacz ognia!

W cyrku wychodzi facet na arenę z krokodylem otwiera mu paszcze wkłada kutasa i bije krokodyla kijem po głowie krokodyl ani rusz po czasie pyta się publiczności może ktoś z państwa chciałby spróbować? Nikt się nie odzywa a taka 70 letnia babka mówi ja tylko niech mnie pan tak tym kijem po głowie nie bije.

Cyrkowy magik po swoim kolejnym
popisie oznajmia widzom:
- Za chwilę sprawię, że zniknie jedna z obecnych tu kobiet.
Z ostatniego rzędu słychać męski głos:
- Maryśka, zgłoś się na ochotnika!

Co robi blondynka gdy kupi komputer? Robi dwa szpagaty, a dlaczego? Bo w instrukcji napisane jest kliknąć dwa razy myszką

-Wiecie dlaczego sejm jest okrągły?
-A widzieliście kiedyś kwadratowy cyrk?

W nadmorskim kurorcie panika.
Wszyscy się pochowali, bo z cyrku uciekły dwa lwy. Poszły na
plażę, usiadły nad brzegiem morza i jeden z nich mówi:
- Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Pełnia sezonu, a tu ani
żywej duszy!

w cyrku siedzi klown i mówi do słonia masz ogień a słoń na to nie ale poproś Prometeusza

W pewnej wędrownej trupie
cyrkowej magik wyczarowywał z kapelusza jajka, kurę oraz
koguta. Wkrótce trupa rozleciała się. Po kilku miesiącach
bezrobotny magik otrzymał list z propozycją występów w innym
cyrku. Odpisał:
"Za późno". Numer zjedzony".

Dziennikarz pyta cyrkowego
akrobatę:
- Proszę zdradzić, jak osiągnął pan tak olbrzymi sukces w
tak trudnym zawodzie?
- To proste. Gdy rano budzę się, od razu wypijam buteleczkę
wódki, tak zwaną "małpeczkę". W południe znów
wypijam "małpeczkę" i po obiadku jeszcze jedną
"małpeczkę". Wieczorem, przed samym występem wypijam
ostatnią "małpeczkę" i jak już jestem na arenie, to
te wszystkie małpki wychodzą ze mnie!