Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękną, nagą dziewczynę:
- Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
- Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!

Do sypialni wpada mąż i wola do leżącej w łóżku żony:
- Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy przerażony męski glos:
- Meble! Ratujcie meble!

W straży pożarnej dzwoni telefon:
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać.

Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj, mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "Dzwonek pierwszy" - masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" - masz wskoczyć do łóżka. Kiedy powiem - "dzwonek trzeci" - zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia.

pytanie:
w płonącym wieżowcu jest kominiarz, inteligentna blondynka i Święty Mikołaj - kogo pierwszego uratują strażacy?
odpowiedź:
kominiarza bo pozostali nie istnieją

Jasio jest strażakiem i dostał wezwanie, że pali się dom.
Dojechali i jego kolega zrzuca białego człowieka.
Jasio złapał.
Znowu zrzuca białego człowieka.
Jasiu złapał.
Potem zrzuca murzyna.
Jasiu nie złapał.
Kolega mówi:
- Czemu nie złapałeś?
- Bo spalonych nie zrzucaj.

Komisja egzaminacyjna na wyższej uczelni przepytuje kandydata na przyszłego prawnika:
- co Pana skłoniło do tego, żeby zdawać na wydział prawa ?
- ....hmmmm... no... tato........ nie wygłupiaj się.......

Spotyka się Edyp z Syzyfem:
- Cześć Rolling Stone -mówi do Syzyfa na przywitanie.
Na to Syzyf:
- Hej Motherfucker

co to za zagadka. Dwie kulki i armatka?
Nozyczki

wchodzi facet do windy atam...
Schody!

Kobieta w aptece: Macie naprawdę skuteczny środek na odchudzanie? Tak. Plastry . Gdzie sie je nakleja ? Na usta.

Spotykają sie dwie koleżanki . Jedna mówi: Świetnie wyglądasz w tym nowym płaszczu! Wiem,Jolka mi to wczoraj powiedziała! I ty jej wierzysz?

Anka dzwoni do swojego chłopaka,do biura: Co tam słychać w pracy? A nic trzy godziny temu nasz dyrektor utknął w windzie. I co zrobiliście? Jeszcze nic, ciągle się zastanawiamy...

W pociągu w przedziale siedzi pięciu facetów. W pewnym momencie wpada gość w garniturze i mówi:
- Który z Panów ma IQ powyżej 120, zapraszam na partyjkę pokera.
Jeden z facetów wstał i poszedł z gościem w garniturze.
Po paru minutach wpada gość w marynarce i mówi:
- Jeżeli któryś z Panów ma IQ powyżej 90, zapraszam na partyjkę szachów.
Znowu jeden facet wstał i poszedł z gościem. Zostało ich trzech. Minja 10 minut, wpada gość w T-Shircie:
- Kto ma IQ powyżej 50, zapraszam do gry w karty.
Następny gość wyszedł. Zostało dwóch. Patrzą na siebie. W pewnym momencie jeden do drugiego:
- Jaką masz perkusję?

W małym miasteczku wystąpił pewien problem. Otóż miejscowy piekarz miał bardzo niezaspokojone potrzeby i dosiadał wszystkiego co się ruszało: przede wszystkim wszystkie kobiety, młodsze, starsze, a czasami nawet zwierzęta. Dlatego też wójt postanowił zwołać zebranie miejskie. Przybyli wszyscy mieszkańcy. Piekarza oczywiście nie zaproszono. Wójt zaczyna przemawiać:
-Słuchajcie moi drodzy, musimy coś z tym zrobić. Przecież tak nie może być! Ma ktoś jakiś pomysł?
Zgłasza się Jasiek - miejscowy paker, 120 kg wagi, łysy:
-Ja to bym mu wpier**lił...
Na to wójt:
-No dobrze Jasiek, to w sumie jest jakiś pomysł, ale z drugiej strony, jak Ty byś mu wpier**lił, to byś go zabił, a mamy jednego piekarza, to tak nie bardzo - bułek nie będzie, chleba... Trzeba coś innego wymyślić.
Obrady toczą się dalej. Po paru minutach wójt znowu przejmuje głos:
-Może są jakieś inne pomysły?
Znowu zgłasza się Jasiek:
-Wpier**liłbym ślusarzowi...
Na to przestraszony ślusarz:
-Jasiek, no co Ty? Dlaczego mi?
-Bo Was jest dwóch...