Za dziesięć minut dziesiąta, prawie godzina policyjna.
Dwóch milicjantów idzie ulicą. Spotykają przechodnia.
Jeden z milicjantów zaczyna go bić i kopać.
Drugi pyta:
- Za co ty go właściwie bijesz?
- Ja go dobrze znam, on daleko mieszka!

Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant.
Za nim zatrzymał się Jasio, na nowiutkim, błyszczącym rowerku.
- Ładny rower! - Mówi policjant, - dostałeś go od Mikołaja?
- Taaaakk...
- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby ci przyniósł lampkę, powiedział policjant i wypisał Jasiowi mandat za "brak świateł".
Jasio wziął mandat i powiedział:
- Ładny koń. Dostał pan go od Mikołaja?
Rozbawiony policjant odpowiedział tak.
- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu chu.. między nogami, zamiast na grzbiecie!

Jedzie gość zygzakiem... w końcu zatrzymuje go policjant i mówi:
- "Prawo jazdy proszę!"
- "A co oddaliście mi?!!"

-Otwierać! Policja!
- Nie zamawialiśmy policji, tylko prostytutki!
- Ale to sąsiedzi nas wzywali!
- Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi wam zapłacą!

Stoi policjant przy automacie z colą, wrzuca monetę, wypada puszka, wypija ją i znów wrzuca monetę.
Za nim stoi zniecierpliwiony tłum.
-Panie, pośpiesz się pan!
-Nie ma mowy, przecież na razie cały czas wygrywam!

Policjant do policjanta:
-Ty, czy lotnia to ptak drapieżny?
-Nie wiem. A co?
-No bo wczoraj cały magazynek wystrzelałem, zanim puścił człowieka.

W zakładzie fryzjerskim:
- Mistrzu, jaka jest różnica między ogoleniem za 3 złote, a tym za 5 złotych?
- Do tego za 5 złotych używam naostrzonej brzytwy.

Podczas strzyżenia Kowalski zauważa w rogu psa, który z uwagą śledzi każdy ruch fryzjera.
- To pański pies? - pyta.
- Nie.
- To dlaczego on tak na pana patrzy?
- Bo jak wczoraj odciąłem klientowi ucho, to on je potem zjadł.

Fryzjer do klienta:
- Chciałbym zapytać, jakie są pana przekonania polityczne.
- Dokładnie takie same jak pańskie.
- Przecież pan nie zna moich przekonań.
- Ale pan ma w ręku brzytwę!

Szkot pyta fryzjera:
- Ile kosztuje strzyżenie?
- Trzy funty.
- A golenie?
- Dwa funty.
- To w takim razie proszę mi ogolić głowę.

Długowłosy chłopak siada na fryzjerskim fotelu i pyta fryzjera:
- Czy to pan strzygł mnie ostatnio?
- Nie, ja tu pracuje dopiero od dwóch lat.

Fryzjer strzygąc klienta zauważa:
- To śmieszne. Niedawno goliłem faceta, który nazywa się Kowal, a jest piekarzem. Albo pan: nazywa się Kucharski, a jest pan hydraulikiem.
- Co w tym śmiesznego? Pan nazywa się Brzytwa, a jest pan tępy!

Zarozumiały Jasio pyta fryzjera:
- Czy pan już kiedykolwiek kogoś strzygł?
- Owszem. Gdy byłem młodzieńcem, strzygłem barany i dziś, po tylu latach, przytrafił mi się jeden.

Po ogoleniu klienta fryzjer mówi:
- Gotowe. Płaci pan 8 złotych.
- Jak to? Przed goleniem mówił pan, że będzie kosztować 5 złotych!
- Tak, mówiłem, ale musi pan dopłacić za trzy opatrunki, które panu założyłem na rany.

Kowalski postanowił zrobić żonie niespodziankę. Poszedł do fryzjera, zgolił wąsy, brodę, przystrzygł krótko włosy. Kiedy wrócił, żona rzuciła mu się na szyję i zaczęła namiętnie całować.
- Wiedziałem kochanie, zę zrobię ci niespodziankę!
- Och, to ty?! - krzyknęła speszona żona.