Przychodzi pewna pani do fryzjera z trzema włosami na głowie i mówi do fryzjerki:
- Niech pani mi zrobi warkocza.
- Nie da się, bo jeden włos przed chwilą wypadł.
- To niech pani mi zrobi koka.
- Nie da się, bo drugi włos przed chwilą wypadł.
- Trudno, pójdę w rozpuszczonych.

Przychodzi baba do fryzjera z trzema włosami na głowie i mówi:
- Proszę mi upleść warkocz.
- Nie mogę, bo właśnie wypadł pani włos.
- To proszę mi zrobić kucyka.
- Nie mogę, bo właśnie drugi włos pani wypadł.
- Trudno, pójdę w rozpuszczonych włosach.

Mężczyzna z chłopcem wchodzą razem do fryzjera. Po tym, gdy facet został już ogolony, ostrzyżony i jeszcze kazał zrobić sobie manicure, posadził na fotelu chłopca i mówi do niego:
- Poczekaj tutaj, ja pójdę tylko kupić sobie krawat i za 10 minut po Ciebie przyjdę. Gdy fryzjer ostrzygł już małego, a facet wciąż się nie pokazywał, fryzjer mówi do chłopca:
- No i co... Wygląda na to, że tatuś o Tobie zapomniał.
- Ale to nie był mój tatuś - mówi chłopiec. On tylko zaczepił mnie przed chwilą na ulicy i spytał, czy mam ochotę na darmowe strzyżenie...

Akcja dzieje się w żołądku. Ciemno, głucho... Nagle, wpada do niego pomidorek. Potem serek, kiełbaska, kawałek chlebka... I tak sobie siedzą po cichutku, nikt do nikogo się nie odzywa i nagle - do żołądka wpada wódka. Patrzy tak na nich z góry i mówi zachęcająco:
- Chłopaki! U góry TAKA impreza a wy tu tak siedzicie? Chodźcie! Wracamy!

Spotykają się dwaj koledzy.
- Słyszałem, że wczoraj był u ciebie w domu pożar.
- Eee, nie ma o czym mówić. Przyjechali strażacy, przestraszyli się ognia i uciekli...

Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa mężczyznę załatwiającego swoją potrzebę.
- Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej jest szalet!
- A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?!

Strażak gasi pożar, przychodzi Jasiu i wrzuca papier do ognia. Strażak mówi:
- czemu wrzucasz papier do ognia?
A Jasiu na to:
- niech pan się nie boi to jest papier gaśniczy.

Dowódca straży pożarnej wchodzi do dyżurki. Powoli nastawia wodę na kawę i zapala papierosa. Po upływie kilkunastu minut mówi do strażaków: panowie powoli się zbierajmy urząd skarbowy się pali.

Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękną, nagą dziewczynę:
- Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
- Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!

Do sypialni wpada mąż i wola do leżącej w łóżku żony:
- Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy przerażony męski glos:
- Meble! Ratujcie meble!

W straży pożarnej dzwoni telefon:
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać.

Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj, mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "Dzwonek pierwszy" - masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" - masz wskoczyć do łóżka. Kiedy powiem - "dzwonek trzeci" - zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia.

pytanie:
w płonącym wieżowcu jest kominiarz, inteligentna blondynka i Święty Mikołaj - kogo pierwszego uratują strażacy?
odpowiedź:
kominiarza bo pozostali nie istnieją

Jasio jest strażakiem i dostał wezwanie, że pali się dom.
Dojechali i jego kolega zrzuca białego człowieka.
Jasio złapał.
Znowu zrzuca białego człowieka.
Jasiu złapał.
Potem zrzuca murzyna.
Jasiu nie złapał.
Kolega mówi:
- Czemu nie złapałeś?
- Bo spalonych nie zrzucaj.

Komisja egzaminacyjna na wyższej uczelni przepytuje kandydata na przyszłego prawnika:
- co Pana skłoniło do tego, żeby zdawać na wydział prawa ?
- ....hmmmm... no... tato........ nie wygłupiaj się.......