W przypadku, gdy jedna osoba jest wolna a druga związana małżeństwem i dziećmi? Zaznaczam, że od kilku lat nie jest dobrze w tym związku.
Czy osoba wolna, ma prawo do szczęścia czy może jednak zrezygnować z niego?
Malwina
06.08.2012 r. 10:53:30
separacji sądowej nie ma ale łóżkowa jest, uczuciowa także, jednym słowem wspólne zostały tylko dzieci i garnki w kuchni, że tak powiem i też nie zawsze pełne.....
Malwina
06.08.2012 r. 11:08:39
to prawda Sylwia, co mówisz...jeśli nie ma szans na poprawę w związku, to nie widzę potrzeby męczenia się ale z drugiej strony są małe dzieci
Malwina
06.08.2012 r. 11:19:02
co to za małżeństwo, które nie sypia ze sobą, nie mówią sobie miłych słów, nie dbają o siebie, jedynie o potrzeby dzieci, brak jest jakiejkolwiek więzi.....to bez sensu
Czarny
06.08.2012 r. 11:43:21
Kosztów takiego \"szczęścia\" nie da sie przewidzieć
Czarny
06.08.2012 r. 11:48:52
A ktoś im układa?
Malwina
06.08.2012 r. 11:52:17
tak, koszty mogą być duże i nie tylko mam na myśli alimenty
ewan0545
06.08.2012 r. 18:07:54
przeciesz nikt w tym zwiazku nie porzuci dzieci,,będa nadal miec tate i mame,z tą różnica że nie bedzie wsólnego obiadu , czy dzieci nie bedą też szczesliwe widząc szczesliwych rodziców juz w innych związkach,,,,,, byc w związku na siłe lub tkwić w białym małzenstwie,to krzywda dla siebie samego i własnie dla dzieci ,bo one to będą widzieć i odczuwać
ewan0545
06.08.2012 r. 18:14:42
wszystko zalezy jak postapia rodzice ,jesli jest możliwosc roztać się w przyjazni,,to dzieci nic na tym nie stracą,,a czy dobrze bedzie dla nich życ w grobowej atmoswerze
ewan0545
06.08.2012 r. 18:25:03
kazdy ma prawo wyrazić swoje zdanie ,,
ewan0545
06.08.2012 r. 18:33:20
spoko Robert
antek
06.08.2012 r. 19:26:10
Moje zdanie jest takie ( i wara wszystkim od tego)
Spotkali się na imprezie bzykneli się i i zrobili berbecia a mamunia w krzyk jak to panna z dzieckiem , wzieli ślub a jak to młodzi ludzie razem spali krew nie woda do roku zrobili drugie i suma sumarum nic ich z sobą nie łączy ( dzieci łączą jak jest coś więcej a jak nie ma to przeszkadzają) i cierpią tylko dzieci , czyli ci co są naj mniej winne zaistniałej sytuacji
Piotr_eL
06.08.2012 r. 20:27:05
ale o co chodzi w temacie? reprodukcja jak u zwierzat, czy zwierzeca reprodukcja?
nie ma co ukrywac-na jeden hu. wychodzi ostatecznie wszyscy zdechną ci winni i ci niewinni.. zatem co sie tak denerwujecie ..avatarki
Malwina
06.08.2012 r. 21:55:09
a jak waszym zdaniem powinna postąpić ta trzecia osoba w tym układzie? ma czekać aż sytuacja ostatecznie się wyjaśni czy może nie patrzyć na nic i kontynuować znajomość a może powinna całkowicie się odsunąć
kaja
06.08.2012 r. 22:13:21
nie rozumiem ludzi którzy są w związku ale nic ich już nie łączy.To po co są niech się rozwiodą i nie ma problemu jak ktoś kogoś pozna.Jeśli się nie rozwodzą to nie wmówicie mi że nic ich już nie łączy. to moje zdanie
Malwina
06.08.2012 r. 22:13:55
czyli nie wchodzić do głębokiej wody
Czarny
06.08.2012 r. 22:19:19
Problemem są dzieci,a to obowiązek dla obojga rodziców,no i tak do końca to nie wiemy jak jest w tym małżeństwie
kaja
06.08.2012 r. 22:19:23
hel Malwi kochanie Sory ale przecież miłość to taka prosta rzecz,krew mnie zalewa jak słyszę jestem w związku ale nic już od dawna nas nie łączy.Gó..no prawda jak cię nic z nią nie łączy to rozwiedż się i wtedy mnie kochaj
kaja
06.08.2012 r. 22:23:50
Czarny dzieci zawsze najbardziej cierpią to prawda ale jeśli rodziców nic już nie łączy to i tak nie widzą tego uczucia między nimi lepiej niech się rozstaną zamieszkają osobno zaczną nowe życie a dzieci i tak będą kochały rodziców i na pewno chciały by ich oglądać szczęśliwych .
Malwina
06.08.2012 r. 22:27:11
cześć Kajusia niby tak ale to nie zawsze jest takie proste i w dodatku trzeba być pewnym tej trzeciej osoby a co jak się rozwiedzie i z tą drugą osobą jemu/jej nie wyjdzie czy nie będzie żałował/a
kaja
06.08.2012 r. 22:30:30
czego będzie żałowała jak z mężem czy żoną nic jej nie łączyło tylko się męczyła ta osoba
Czarny
06.08.2012 r. 22:30:31
Kaju,nie wiem w jakim wieku są dzieci,ale rozstanie rodziców jest dla nich najgorszą z możliwości,oprócz przemocy itp.
Malwina
06.08.2012 r. 22:33:08
mówimy tu o małych dzieciach, w wieku szkolnym bo te starsze poradziłyby sobie z tym problemem
kaja
06.08.2012 r. 22:35:36
Czarny rozmawiamy ogólnie, znam przypadki kiedy rodzice przez to że się ze sobą męczyli swoimi kłótniami jeszcze bardziej te dzieci ranili niż gdy by spokojnie mieszkali osobno.ale oczywiście zgadzam się z Tobą
kaja
06.08.2012 r. 22:40:34
No Malwi ale chciała byś związać się z kimś kto spotyka się z tobą wieczorkiem i wraca do żony i dzieci w nocy? i tłumaczy się bo dzieci.no to niby co on będzie z dziećmi no i z przymusu z żoną a odpoczywał będzie przy tobie i będzie miał i to i to rodzinę i ciebie jako odskocznię od codzienności
Czarny
06.08.2012 r. 22:43:53
A może to tylko rutyna,znudzenie i można to jeszcze naprawić?
kaja
06.08.2012 r. 22:47:34
i o to chodzi może się uda naprawić bo to zawsze rodzina prawda.A ta trzecia osoba co po co czekała na co czekała ?
Czarny
06.08.2012 r. 22:49:59
Bo to jest przecież ten księciunio jest,ale to rzadko się udaje.
Malwina
07.08.2012 r. 08:27:23
Kaju, nigdy w życiu, nie byłabym z kimś takim, co u mnie odpoczywa a na noc wraca do żony albo wóz albo przewóz
najlepiej by było, gdyby udało się naprawić relacje między małżonkami ale niestety......to nie zepsuty budzik, któremu wyleciała śrubka
Czarny
07.08.2012 r. 08:57:06
Czasami da się znaleźć ta śrubkę,ale pewnie wiesz lepiej jak tam jest
Czy powinno się iść za głosem serca czy rozsądku?
W przypadku, gdy jedna osoba jest wolna a druga związana małżeństwem i dziećmi? Zaznaczam, że od kilku lat nie jest dobrze w tym związku.
Czy osoba wolna, ma prawo do szczęścia czy może jednak zrezygnować z niego?
separacji sądowej nie ma ale łóżkowa jest, uczuciowa także, jednym słowem wspólne zostały tylko dzieci i garnki w kuchni, że tak powiem i też nie zawsze pełne.....
to prawda Sylwia, co mówisz...jeśli nie ma szans na poprawę w związku, to nie widzę potrzeby męczenia się ale z drugiej strony są małe dzieci
co to za małżeństwo, które nie sypia ze sobą, nie mówią sobie miłych słów, nie dbają o siebie, jedynie o potrzeby dzieci, brak jest jakiejkolwiek więzi.....to bez sensu
Kosztów takiego \"szczęścia\" nie da sie przewidzieć
A ktoś im układa?
tak, koszty mogą być duże i nie tylko mam na myśli alimenty
przeciesz nikt w tym zwiazku nie porzuci dzieci,,będa nadal miec tate i mame,z tą różnica że nie bedzie wsólnego obiadu , czy dzieci nie bedą też szczesliwe widząc szczesliwych rodziców juz w innych związkach,,,,,, byc w związku na siłe lub tkwić w białym małzenstwie,to krzywda dla siebie samego i własnie dla dzieci ,bo one to będą widzieć i odczuwać
wszystko zalezy jak postapia rodzice ,jesli jest możliwosc roztać się w przyjazni,,to dzieci nic na tym nie stracą,,a czy dobrze bedzie dla nich życ w grobowej atmoswerze
kazdy ma prawo wyrazić swoje zdanie ,,
spoko Robert
Moje zdanie jest takie
( i wara wszystkim od tego)
a mamunia w krzyk jak to panna z dzieckiem , wzieli ślub a jak to młodzi ludzie razem spali krew nie woda do roku zrobili drugie
i suma sumarum nic ich z sobą nie łączy ( dzieci łączą jak jest coś więcej a jak nie ma to przeszkadzają) i cierpią tylko dzieci , czyli ci co są naj mniej winne zaistniałej sytuacji
Spotkali się na imprezie bzykneli się i i zrobili berbecia
ale o co chodzi w temacie? reprodukcja jak u zwierzat, czy zwierzeca reprodukcja?
nie ma co ukrywac-na jeden hu. wychodzi ostatecznie wszyscy zdechną ci winni i ci niewinni.. zatem co sie tak denerwujecie ..avatarki
a jak waszym zdaniem powinna postąpić ta trzecia osoba w tym układzie? ma czekać aż sytuacja ostatecznie się wyjaśni czy może nie patrzyć na nic i kontynuować znajomość a może powinna całkowicie się odsunąć
nie rozumiem ludzi którzy są w związku ale nic ich już nie łączy.To po co są niech się rozwiodą i nie ma problemu jak ktoś kogoś pozna.Jeśli się nie rozwodzą to nie wmówicie mi że nic ich już nie łączy. to moje zdanie
czyli nie wchodzić do głębokiej wody
Problemem są dzieci,a to obowiązek dla obojga rodziców,no i tak do końca to nie wiemy jak jest w tym małżeństwie
hel Malwi kochanie
Sory ale przecież miłość to taka prosta rzecz,krew mnie zalewa jak słyszę jestem w związku ale nic już od dawna nas nie łączy.Gó..no prawda jak cię nic z nią nie łączy to rozwiedż się i wtedy mnie kochaj
Czarny dzieci zawsze najbardziej cierpią to prawda ale jeśli rodziców nic już nie łączy to i tak nie widzą tego uczucia między nimi lepiej niech się rozstaną zamieszkają osobno zaczną nowe życie a dzieci i tak będą kochały rodziców i na pewno chciały by ich oglądać szczęśliwych .
cześć Kajusia
niby tak ale to nie zawsze jest takie proste i w dodatku trzeba być pewnym tej trzeciej osoby a co jak się rozwiedzie i z tą drugą osobą jemu/jej nie wyjdzie
czy nie będzie żałował/a
Kaju,nie wiem w jakim wieku są dzieci,ale rozstanie rodziców jest dla nich najgorszą z możliwości,oprócz przemocy itp.
mówimy tu o małych dzieciach, w wieku szkolnym bo te starsze poradziłyby sobie z tym problemem
Czarny rozmawiamy ogólnie, znam przypadki kiedy rodzice przez to że się ze sobą męczyli swoimi kłótniami jeszcze bardziej te dzieci ranili niż gdy by spokojnie mieszkali osobno.ale oczywiście zgadzam się z Tobą
No Malwi ale chciała byś związać się z kimś kto spotyka się z tobą wieczorkiem i wraca do żony i dzieci w nocy? i tłumaczy się bo dzieci.no to niby co on będzie z dziećmi no i z przymusu z żoną a odpoczywał będzie przy tobie i będzie miał i to i to rodzinę i ciebie jako odskocznię od codzienności
A może to tylko rutyna,znudzenie i można to jeszcze naprawić?
Bo to jest przecież ten księciunio jest,ale to rzadko się udaje.
Kaju, nigdy w życiu, nie byłabym z kimś takim, co u mnie odpoczywa a na noc wraca do żony
albo wóz albo przewóz
najlepiej by było, gdyby udało się naprawić relacje między małżonkami ale niestety......to nie zepsuty budzik, któremu wyleciała śrubka
Czasami da się znaleźć ta śrubkę,ale pewnie wiesz lepiej jak tam jest