zdaj się na kobiecą intuicję
uschłem z tęsknoty
a i tak się nie doczekałem...
a miał być dzień i noc...
to kto robi śniadanie?
gospodarz robi zakupy...
zamówimy pizzę do łóżka
nie ma sytuacji bez wyjścia, czasem są nawet dobre wejścia
trzeba tylko uważać, żeby przeciągi nie wygnały z raju
słowem, poznaliśmy nową wersję starej historii...
stąd co sprytniejsi wymyślili kraty w oknach
są lepsze sposoby by przemknąć między kratami (jeżeli masz ochotę na wagary)
mam takie upatrzone przyrajskie manowce...
można robić wszystko, w tle mając anielską muzykę
patrząc na Twoją fotkę nie mam wątpliwości
a ja o aniołach bieszczadzkich
znaczy takich jak Ty
wreszcie dotarliśmy do sedna (serca bieszczadzkiej anielicy)
zrozumieć kobietę? Toć to niemożliwe... wolę kochać
toć jedno wyklucza drugie...
kochać i akceptować
to tak jak starać się wyliczyć liczbę pi
dawno dawno temu w odległej galaktyce...
sfinks to przy kobiecie tabliczka mnożenia
zatem jak rozwiklać taką zagadkę...
im więcej poznaję kobiet tym mniej jestem w stanie zrozumieć...
a czy w ogóle istnieje znawca kobiet... pewnie to taki sam mit jak o jednorożcu
i każda bardziej skomplikowana niż druga pochodna funkcji wyliczającej położenie gwiazd na niebie poddana transformacji Furiera...
czy starczy nam życia bym sam to zrozumiał?
bez poł litra nie rozbieriosz...
zdaj się na kobiecą intuicję
uschłem z tęsknoty
a i tak się nie doczekałem...
a miał być dzień i noc...
to kto robi śniadanie?
gospodarz robi zakupy...
zamówimy pizzę do łóżka
nie ma sytuacji bez wyjścia, czasem są nawet dobre wejścia
trzeba tylko uważać, żeby przeciągi nie wygnały z raju
słowem, poznaliśmy nową wersję starej historii...
stąd co sprytniejsi wymyślili kraty w oknach
są lepsze sposoby by przemknąć między kratami (jeżeli masz ochotę na wagary)
mam takie upatrzone przyrajskie manowce...
można robić wszystko, w tle mając anielską muzykę
patrząc na Twoją fotkę nie mam wątpliwości
a ja o aniołach bieszczadzkich
znaczy takich jak Ty
wreszcie dotarliśmy do sedna (serca bieszczadzkiej anielicy)
zrozumieć kobietę? Toć to niemożliwe... wolę kochać
toć jedno wyklucza drugie...
kochać i akceptować
to tak jak starać się wyliczyć liczbę pi
dawno dawno temu w odległej galaktyce...
sfinks to przy kobiecie tabliczka mnożenia
zatem jak rozwiklać taką zagadkę...
im więcej poznaję kobiet tym mniej jestem w stanie zrozumieć...
a czy w ogóle istnieje znawca kobiet... pewnie to taki sam mit jak o jednorożcu
i każda bardziej skomplikowana niż druga pochodna funkcji wyliczającej położenie gwiazd na niebie poddana transformacji Furiera...
czy starczy nam życia bym sam to zrozumiał?
bez poł litra nie rozbieriosz...