| Kat do skazanego: - Jakie jest pańskie ostatnie życzenie? - Chciałbym się napić szampana, ale pod jednym warunkiem, wybiorę sobie rocznik. - Zgoda. Jaki to ma być rocznik? - 2038. |
16.03.2010 13:53:33, Julia |
| Pewnego złoczyńcę skazano na 40 lat pobytu na bezludnej wyspie. Bezludnej, ale żeby za szybko
nie wykitował, to przyznano mu kozę za towarzyszkę... Po 40 latach przypływa oddział karny, żeby zabrać skazańca, a tu po wyspie biega mały chłopiec. Żołnierze pytają się go: - Jak ci na imię? - Mieeeeeetek! |
16.03.2010 13:53:14, Julia |
| Zepsuł się kobiecie samochód na drodze, prosi o pomoc przechodzących górali. Górale naprawili,
ale gdy chciała im zapłacić okazało się, że górale wolą zapłatę w naturze. Nie bardzo się
to jej podobało, ale co miala zrobić. Poprosiła ich tylko żeby załozyli prezerwatywy bo nie
chce zajść w ciążę. Górale się zgodzili, itd. Na nastepny dzień spotykają się w knajpie wioskowej i jeden mówi: - Josiek, zalezy nom na tym zeby nie zasła w ciąze? - Ni. - No to sciągamy te gumki!!! |
16.03.2010 13:52:31, Julia |
| Góral przyprowadził swoja żonę będacą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał
gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony.
Lekarz odpowiada: - No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna. Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel. - Nie trzeba, gazdo, żona już płaciła. - Panie doktorze, macie tu 100 tysięcy, i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieja, żem nie trafił tam, gdzie trzeba. |
16.03.2010 13:51:42, Julia |
| Nad Morskim Okiem siedzi stary gazda. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają: - Co tu robicie? - Łowię pstrągi. - Przecież nie macie wędki. - Pstrągi łowi się na lusterko. - W jaki sposób? - To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę. Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją gaździe. On tłumaczy... - Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i juą jest mój... - Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście? - Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie... |
16.03.2010 13:50:52, Julia |
| Wypadek. Samochód na drzewie,kobieta w szpitalu. Jedynym świadkiem zdarzenia jest baca. Policjant pyta go jak doszło do zdarzenia -Widzicie panocku to dzewo? -Ano widze. -Widzicie - a ona nie widziała |
16.03.2010 13:50:10, Julia |
| Baca dostał wyrok w sądzie, za uderzenie pewnego mężczyzny synecką. W sądzie prokurator
uderzonego pyta: -A jaką to żeś ty Baco synecką uderzył tego mężczyzne? Na to Baca: -Kolejową, proszę pana! |
16.03.2010 13:49:10, Julia |
| Baca pojechał do Angli i okradł bank. Uciekając wpadł do rowu i tam liczył kase! Gdy policja go
znalazła powiedziała: - POLICE! A baca na to - Sam se police |
16.03.2010 13:48:23, Julia |
| Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany. Turysta nie miał zegarka
podchodzi więc do bacy i pyta: - Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ? Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana. - A ósma dwadzieścia. Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu. - Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina? Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi: - A czwarta dziesięć. Tego już było za wiele. - Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina? - Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła. |
16.03.2010 13:47:07, Julia |
| Uczeń zatrzymuje na drodze samochód: - Proszę Pana, niech Pan mnie podwiezie do szkoły! - Niestety, chłopcze, jadę w przeciwnym kierunku. - Tym lepiej! - odpowiada chłopiec. |
16.03.2010 13:46:40, Julia |
| Rozpaczliwie płaczącego syna pyta się ojciec: - Dlaczego płaczesz synku? - Zgubiłem moje 10 złotych - odpowiada syn. - Nie płacz, dam ci 10 złotych. Dziecko się uspokoiło, a po chwili wpada jeszcze w większą rozpacz. - Co się stało synku? - pyta ojciec. - Gdybym nie zgubił tamtych 10 złotych, to miałbym teraz 20! |
16.03.2010 13:44:21, Julia |
| - Kelner, to jest ta duża porcja kotleta? Śmiać mi się chce! - To dobrze, bo zwykle klienci są wściekli! |
16.03.2010 13:43:36, Julia |
| Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. Przy pierwszym daniu okropnie chlipał, a przy drugim
strasznie bekał. Gdy przyszło zapłacić rachunek, kelner mówi: - 1 złoty za pierwsze danie + 50 groszy za chlipanie, 2 złote za drugie danie + 50 groszy za bekanie. Razem 4 złote. Facet daje 5 złotych i mówi: - Reszty nie trzeba. Za złotówke jeszcze sobie popierdzę... |
16.03.2010 13:43:19, Julia |
| Klient w restauracji ciągle zawracał głowę kelnerowi. Najpierw poprosił, żeby podkręcił
klimatyzację, bo jest za gorąco, potem prosił, żeby przykręcić, bo jest za zimno i tak w
kółko przez pół godziny. Kelner był niespodziewanie cierpliwy i przychodził bez mrugnięcia
okiem. W końcu inny klient zapytał kelnera, dlaczego nie pozbędzie się natręta. - Och, naprawdę to mi nie robi to różnicy - uśmiechnął się kelner - Nie mamy klimatyzacji! |
16.03.2010 13:42:51, Julia |
| - Czy przyznajecie się, że rzuciliście w kelnera twardym przedmiotem? - To prawda, rzuciłem - był to kotlet, który on mi przyniósł! |
16.03.2010 13:42:23, Julia |
