Przychodzi Mietek do lekarza, rozpina rozporek, wyjmuje fiuta i kładzie go na biurku. Zdziwiony lekarz pyta:
- I co z nim nie tak? Czy jest za mały?
- Nie, nie jest za mały.
- Czy jest za duży?
- Nie, nie jest za duży.
- A może pana boli?
- Nie, nie boli mnie.
- To co z nim jest?
- Fajny co???

Jasiu obserwuje matkę, która nakłada sobie starannie maseczkę na twarz.
- Dlaczego tak się smarujesz mamo? - pyta.
- Żeby być piękną...
Po paru minutach matka czyści twarz. Na to Jasiu:
- Co jest? Poddajesz się?

Żeby oszczędzić czas Noe zabrał na arkę tylko samice zwierząt i Chucka Norrisa. Świat fauny nie ucierpiał na tym wcale.

Dzwoni blondynka na policję:
- Dokonano kradzieży w moim aucie. Skradziono deskę rozdzielczą, kierownicę, pedał gazu, hamulec, radio itp.
Rozłączyła się. Za chwilę dzwoni:
- Przepraszam, zgłoszenie nieaktualne, usiadłam na tylne siedzenie.

Jasio zostal dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafil do innego. Pyta sie tam znajomego:
- Mozna palic?
- Da sie, spoko.
- Mozna pic wóde?
- Spoko, jak sie podzielisz z wychowawca to on nawet da szklo.
- A dziewice sa?
- Czys ty zglupial ? Co ty? W zlobku jestes?

Mama do Jasia:

- Dlaczego chowasz strzelbę taty?

- Żal mi dziewczynek.

- Nie rozumiem…

- Słyszałem, jak tata rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki…

Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca się do ojca:

- Tato, czy mógłbyś podpowiedzieć mi jakieś zdanie o katastrofie?

- W domu nie ma ani kropli wódki.

Krzyś mówi do Jasia:

- Stary, znam sposób na wyciągnięcie forsy od rodziców!

- Jaki? Jaki? – dopytuje się Jaś.

- Powiedz mamie albo tacie, że znasz całą, ale to calutką prawdę. Wtedy dostaniesz pieniądze.

Jaś postanowił to wypróbować.

Po przyjściu do domu mówi mamie:

- Mamusiu, znam całą, calutką prawdę!

Mamusię zamurowało, ale dała synowi 50 zł, mówić:

- Tylko nie mów nic tacie!

Następnego dnia Jaś poszedł do taty i tutaj też dostał pieniądze – 100 zł.

Po treningu na rodzicach Jaś postanowił wypróbować swój sposób na kimś innym, najlepiej obcym. Do domu Jasia przyszedł listonosz. Jasio mu mówi:

- Znam całą prawdę.

Na te słowa listonosz klęka przy nim i mówi:

- Synku! Wiedziałem, że to ty!

Przychodzi Jaś do szkoły, całą twarz ma czerwoną i popuchniętą. Pani pyta:

- Co się stało, Jasiu?

- Ooossss...

- No, ale co się stało?

- Ooooosssssssaaaaa

- Co osa? Ugryzła cię?

- Nieeee, taaatooo łooopatą zabiiił!

Nauczycielka zwraca sie do Jasia:
- Jasiu wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce
Na to Jaś :
- 2 małpy i 3 słonie.

Jak nazywa się najszybszy ptak na świecie?
- Ptak geparda.

Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy:
- Niech chociaż pozory będą...
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
- Masz rację, Hrabio.

2 wariatów pojechało do Iraku. Nagle do ich autobusu wpadają Talibowie z kałachami w dłoniach i krzyczą: "Everybody down!"
Na to jeden wariat:
- Te, Józek, jesteśmy wśród swoich!

Pociąg. Wchodzi pijany młodzieniec. Na pytanie konduktora na temat biletu odpowiada, że nie ma pieniędzy.
- Na wódkę to było? - pyta retorycznie konduktor.
- Przyjaciel mnie ugościł - odpowiada młodzian.
- A dlaczego na drogę nie dał?
- Jak nie dał...? - odpowiada młodzieniec, wyciągając zza pazuchy pół litra.

Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, ty...
- Nie jesteśmy na "ty"!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem twoim kolegą!
- Słuchaj przyjacielu..
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie gościu...
- Nie jestem żadnym "gościem"!
- No to jak mam...
- "Proszę pana".
- Ok., więc proszę...
- ... "szanownego".
- Dobra, kur*....., a więc: Proszę szanownego pana...
- Dobrze, dobrze....
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego" - on akurat opie*dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.