| Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca się do ojca: - Tato, czy mógłbyś podpowiedzieć mi jakieś zdanie o katastrofie? - W domu nie ma ani kropli wódki. |
16.03.2010 18:19:34, Evelka |
| Krzyś mówi do Jasia: - Stary, znam sposób na wyciągnięcie forsy od rodziców! - Jaki? Jaki? – dopytuje się Jaś. - Powiedz mamie albo tacie, że znasz całą, ale to calutką prawdę. Wtedy dostaniesz pieniądze. Jaś postanowił to wypróbować. Po przyjściu do domu mówi mamie: - Mamusiu, znam całą, calutką prawdę! Mamusię zamurowało, ale dała synowi 50 zł, mówić: - Tylko nie mów nic tacie! Następnego dnia Jaś poszedł do taty i tutaj też dostał pieniądze – 100 zł. Po treningu na rodzicach Jaś postanowił wypróbować swój sposób na kimś innym, najlepiej obcym. Do domu Jasia przyszedł listonosz. Jasio mu mówi: - Znam całą prawdę. Na te słowa listonosz klęka przy nim i mówi: - Synku! Wiedziałem, że to ty! |
16.03.2010 18:16:29, Evelka |
| Przychodzi Jaś do szkoły, całą twarz ma czerwoną i popuchniętą. Pani pyta: - Co się stało, Jasiu? - Ooossss... - No, ale co się stało? - Ooooosssssssaaaaa - Co osa? Ugryzła cię? - Nieeee, taaatooo łooopatą zabiiił! |
16.03.2010 18:14:51, Evelka |
| Nauczycielka zwraca sie do Jasia: - Jasiu wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce Na to Jaś : - 2 małpy i 3 słonie. |
16.03.2010 18:13:15, Evelka |
| Jak nazywa się najszybszy ptak na świecie? - Ptak geparda. |
16.03.2010 18:11:47, AGATA |
| Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i
skrapia prześcieradło ze słowy: - Niech chociaż pozory będą... Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała: - Masz rację, Hrabio. |
16.03.2010 18:11:18, AGATA |
| 2 wariatów pojechało do Iraku. Nagle do ich autobusu wpadają Talibowie z kałachami w dłoniach i
krzyczą: "Everybody down!" Na to jeden wariat: - Te, Józek, jesteśmy wśród swoich! |
16.03.2010 18:10:40, AGATA |
| Pociąg. Wchodzi pijany młodzieniec. Na pytanie konduktora na temat biletu odpowiada, że nie ma
pieniędzy. - Na wódkę to było? - pyta retorycznie konduktor. - Przyjaciel mnie ugościł - odpowiada młodzian. - A dlaczego na drogę nie dał? - Jak nie dał...? - odpowiada młodzieniec, wyciągając zza pazuchy pół litra. |
16.03.2010 18:10:02, AGATA |
| Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się
nagle: - Hej, kolego! Nieco dalej ktoś odwraca głowę. - Kto, ja? - Tak, ty... - Nie jesteśmy na "ty"! - O, sorry, kolego. - Nie jestem twoim kolegą! - Słuchaj przyjacielu.. - Ani przyjacielem! - Posłuchaj mnie gościu... - Nie jestem żadnym "gościem"! - No to jak mam... - "Proszę pana". - Ok., więc proszę... - ... "szanownego". - Dobra, kur*....., a więc: Proszę szanownego pana... - Dobrze, dobrze.... - Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla? - Tego, który wsiada na motor? - Tak, właśnie tego. - Widzę. - No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego" - on akurat opie*dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co. |
16.03.2010 18:09:20, AGATA |
| Na drzewie siedza dwa gołębie - jeden grucha, drugi jabłko. |
16.03.2010 18:08:43, AGATA |
| Malarze malują pokój. Jeden maluje sufit, drugi wchodzi i pyta: - Mocno trzymasz pędzel? - Tak, a co? - Bo drabinę zabieram. |
16.03.2010 18:08:11, AGATA |
| Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać, jeżeli jest
pijany. Egzaminator był litościwy, więc stwierdził że nie ma sprawy. Na rozgrzewkę kazał
studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną
sinusoidę. Egzaminator powiedział: - No widzi Pan, jednak Pan umie. Na to student: - Niech pan poczeka, to dopiero układ współrzędnych. |
16.03.2010 18:06:41, AGATA |
| Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, wiec postanowił dobrać się do niego podczas
spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta: - Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie? - Co ksiądz mówi? - Kto mi mąkę kradnie? - Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista. - Co ty opowiadasz! - Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy. Zamienili się miejscami. - A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek. - Rzeczywiście, tu nic nie słychać. |
16.03.2010 14:09:03, Julia |
| Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską. Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówka: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską. Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu. - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską. Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga. - Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność... - Głupcze!!! Trzy razy po ciebie ludzi |
16.03.2010 14:08:35, Julia |
| Kolo Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do
spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, ze zdradziła męża. W pewnym
momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręka w konfesjonał i zawołał: - Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą! |
16.03.2010 14:08:23, Julia |
