Krysia i Zdzicho kochają sie nagle ukazuje się duch byłego męza krysi.Zdzicho, nie przerywając:
-Coś taki zazdrosny? przecież żałoba dawno mineła

W pewnej bardzo biednej rodzinie mąż chcial pobaraszkować z żona w sypialni.Zawolal ja i zaczłą nakaładac prezerwatywe .Żona patrzy chwile i nagle z wyrzutem mowi: no wiesz stary ty juz całkiem zgłupiales .dzieci butów nie maja a ty fiuta stroisz???

Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku. "Czym mogę Państwu
służyć?", pyta doktor. Starszy pan mówi: "Czy Pan doktor nie
zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek?" Doktor spogląda na nich
zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła, doktor mówi, "Nie widzę żadnej nieprawidłowości w Państwa stosunku." Para płaci za wizytę 50 dolarów i wychodzi.

Identyczna sytuacja powtarza się przez kolejne parę tygodni.
Wreszcie doktor nie wytrzymuje i pyta, "Co dokładnie chcecie znaleźć?"
"Niczego nie chcemy znaleźć, Panie doktorze", odpowiada starszy pan. "Ona jest mężatką, więc nie możemy pójść do niej Ja jestem żonaty, więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą płacić 90 dolarów, w
Hiltonie 108.
U Pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43."

Żyła sobie stara panna.Miała w swoim pokoju łóżko.Całe życie bała się, że spod łóżka wyjdzie facet,zerwie z niej łaszki i ją zgwałci.Gdy skończyła 65 lat,stara panna kupiła sobie drugie łóżko.Żeby podwoić szanse.

Przychodzi facet do sex-shopu i mówi
- proszę tę gumową lalkę
- przecieżtydzień temu już pan kupił?!
- eee...tamtej już nie kocham!!!

Mówi mąż do żony
- kochanie,czy jak byś nie miała nóg nosiłabyś buty?
- oczywiście że nie
- to po co nosisz biustonosz?

Kubuś Puchatek przybiega do prosiaczka i mówi:
- Wiem co się z tobą stanie jak dorośniesz...
- A co, czytałeś mój horoskop?
- Nie, książkę kucharską.

Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że kuźwa Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął wkurzony miś rozbijając garnek o ścianę

Do Kubusia Puchatka przychodzi Prosiaczek i mówi:
- Puchatku, Krzyś dał nam 10 słoiczków miodu, czyli dla każdego po osiem.
- Ale prosiaczku- mówi zbulwersowany Puchatek- jeśli Krzysiu dał nam 10 słoiczków to dla każdego będzie po pięć.
- A myśl sobie jak chcesz, ale ja już swoje osiem zjadłem.

Lasem idzie brudny, hałasliwie i chamsko zachowujący się dzik. Po drodze depcze wszystkie kwiatki, kopie napotkane zwierzęta. Wreszcie trafił na polankę. Na środku polanki stoi ładniutki, czyściutki domek. Dzik wchodzi na werandę, racicami beszczelnie wali w drzwi. Otwiera mu Mama Kubusia Puchatka. Dzik na to zacharczał:
- Jest Kubuś?
- Nie ma. Ale może coś mu przekazać?
- To proszę mu powiedzieć, że prosiaczek wyszedł z wojska...

Dziadkowi zachciało sie amorów i mówi do babki:
- Chodź babka do łóżka pokochamy się.
Babka na to że nie ma ochoty.
Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:
- Chodź babka do łóżka to dam ci stówę
Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka, pokochali się, dziadek dał stówę.
Wtenczas babka zapala światło i mówi:
- Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.
A dziadek na to:
- Stara dupa - stara stówa!

Bogaty człowiek chce kupić sobie letni dom na wsi. Znajduje piękny dom nad jeziorem i wypytuje się pewnego chłopa o plagę komarów.
- Ach to żaden problem. My sadzamy naszą teściową przed drzwiami, smarujemy jej twarz miodem i wtedy wszystkie komary lecą do niej.
Mężczyzna jest zgorszony:
- Na miłość Boską, przecież ona się zadrapie do samej krwi!
- Nie, nie, nie da rady - jest sparaliżowana!

Wrociły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnie, jeszcze grubszą niż ty! Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nie prawda - nie ma grubszej świni od ciebie...

Jedzie baca furmanką, zatrzymuje go policja drogowa.
- Baco, co tam w sianie wieziemy?
- Nic takiego...
- Czyli co?
- Sok z banana.
Policjant podchodzi, wyciąga z siana butelkę, okręca, pije...
- Feeee! Co to jest?
- Mówiłem, że sok z banana.
- No dobra. Jedźcie dalej.
Policjant odjeżdża, a baca trzaska z bata i woła:
- Wio, Banan!

Wywiad z Bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.