Pewnego wieczoru stęskniona czułych słówek żona mówi do męża: - Kochanie powiedz mi coś słodkiego! - Nie teraz! - odburkuje mąż. - Ale kochanie no nie bądź taki powiedz mi coś słodkiego! - Kobieto idź mi stąd mówię przecież,... |
06.12.2010 20:13:07, Monika |
Przychodzi zajączek do drogerii: - Dzieńdobry, czy jest szampon? -Tak. Ale tylko jajeczny. -A to nie dziękuje, ja się chciałem cały umyć |
06.12.2010 19:02:28, Monika |
Jasiu do taty: -Tato dlaczego ty masz białą skórę, mama ma białą skórę a ja czarną? -Synek ty sie ciesz że nie szczekasz taka był balanga. |
06.12.2010 19:02:19, Monika |
Podczas spotkania w niewielkiej wsi polityk użył słowa "abstrahuję". Po spotkaniu co bardziej
krewcy mieszkańcy dorwali go i spuścili mu solidny łomot. Na odchodnym rzucili komentarz: - To za te **uje, jeszcze się dowiemy co to znaczy abstra! |
06.12.2010 19:02:10, Monika |
Rozmowa dwóch żołnierzy: - Dlaczego przenieśli cię z okrętu podwodnego do służby w bazie nadbrzeżnej? - Kapitanowi nie podobał się mój zwyczaj. - Jak to zwyczaj? - Spania przy otwartym oknie... |
06.12.2010 19:01:59, Monika |
Rozmawiają dwa węże: - Słuchaj, czy ja jestem jadowity? - Nie wiem, czemu pytasz? - Bo właśnie ugryzłem się w język. |
06.12.2010 19:01:49, Monika |
Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro, będziesz mieć dwa dni wolnego. |
06.12.2010 19:01:40, Monika |
Dlaczego polska reprezentacja gra tak jak gra? - bo wszyscy obrońcy są pod krzyżem. |
06.12.2010 19:01:30, Monika |
Stoi Jaś przed klasą i zastanawia się: - Gdzie tu sens, gdzie tu logika?! Podchodzi dyrektor i pyta się: - Co się stało, Jasiu? - No bo wie pan: pierdnąłem w klasie, pani mnie wyprosiła, a oni siedzą w tym smrodzie... |
06.12.2010 19:01:22, Monika |
Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im, że ich zabiją a z ich skóry zrobią
sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć. - Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe. - Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb. Indianie zrobili canoe - Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!! |
06.12.2010 19:00:48, Monika |
Przed ślubem: Ona - Ciał Janek. On - No nareszcie, już tak długo czekam. Ona - Może chcesz żebym poszła? On - Nie! Co Ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna! Ona - Kochasz mnie? On - Oczywiście, o każdej porze dnia i nocy. Ona - Czy mnie kiedyś zdradziłeś? On - Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz? Ona - Chcesz mnie pocałować? On - Tak, za każdym razem i przy każdej okazji. Ona - Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył? On - Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem. Ona - Czy mogę Ci zaufać? On - Tak. Ona - Kochanie. Siedem lat po ślubie: Czytajcie od dołu... |
06.12.2010 19:00:35, Monika |
Pani pyta dzieci: -Powiedzcie mi, jaka największa rzecz może zmieścić się w buzi. Małgosia mówi: -Myślę, że śliwka. Pani mówi: -Bardzo dobrze. Zgłasza się Jasiu: -Myślę, że lampa. Pani: -Przecież to nie możliwe. Jasiu: -Ale wczoraj wieczorem słyszałem jak mama mówiła do taty: -Zgaś lampę to wezmę do buzi!! |
06.12.2010 19:00:26, Monika |
Polak, Niemiec i Rusek siedzą w piekle. Przychodzi do nich diabeł i mówi, że mają szansę
wydostania się stamtąd, ale muszą wykonać trzy zadania: 1 - przejść przez most pod ostrzałem, 2 - podać rękę niedźwiedziowi, 3 - przelecieć Indiankę. Jako pierwszy ruszył Niemiec, ale zanim zdążył dojść do połowy mostu, poległ od kul. Drugi ruszył Rosjanin, ale podobnie jak Niemiec nie dotarł do końca mostu. Wreszcie przyszła kolej na Polaka. Ten ruszył, przebiegł most, wchodzi do klatki z niedźwiedziem. Nagle unoszą się tumany kurzu, słychać odgłosy bijatyki, ryk niedźwiedzia i... Nagle zapada martwa cisza, wychodzi Polak i pyta diabła: - Stary powiedz mi jeszcze, gdzie jest ta Indianka której mam podać rękę? 4,6 |
06.12.2010 19:00:18, Monika |
Facet budzi się w południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści: "Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona". Facet pyta syna: - Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem? Syn na to: - Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cię rozebrać ściągała ci spodnie, powiedziałeś: "Spadaj , jestem żonaty!". |
06.12.2010 19:00:07, Monika |
Jest pewien człowiek, który nazywa się Buba. Wszyscy go znają i on też wszystkich zna. Pewnego razu założył się z szefem ze wszystkich zna i mu to udowodni. Buba: Podaj jakąś osobę i ci udowodnię, że ją znam Szef: No dobrze. Jestem pewien, że nie znasz Arnolda Schwarzeneggera. Szef z Bubą idą na jego plan filmowy no i mówi do Arnolda. Buba: Siema stary! Kope lat. Arnold: Cześć Buba przyjacielu. Na to szef mówi. Szef: No OK. Arnolda mogłeś znać bo to aktor i polityk, ale na 100% nie znasz Georga Busha. Ida razem do Białego domu i podchodzą do prezydenta. Buba: Cześć kolego jak tam żyjesz? George: Dobrze, a co u ciebie? Szef: Dobrze mogłeś znać Georga bo jest prezydentem , ale na pewno nie znasz Benedykta XVI. Lecą do Watykanu stoją na placu św. Piotra. Buba: Ty tu poczekaj a ja pomacham ci z tamtego balkonu z papieżem. Jak już Buba pomachał szefowi z szedł na dół szefa zabierała karetka pogotowia. Buba podchodzi do szefa i mówi. Buba: Szefie co się stało? Szef: Jeszcze zniosłem to, że pomachałeś z Benedyktem z tamtego balkonu, ale nie wytrzymałem gdy podszedł do mnie jakiś mały Wietnamczyk i spytał się kto stoi obok Buby. |
06.12.2010 18:59:56, Monika |