Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą **cenzura** , jeszcze grubszą niż ty! Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nie prawda - nie ma grubszej świni od ciebie...

K-klient
S-sprzedawca
K: - A dobry to odkurzacz?
S: - Tak, bardzo bobry.
K: - A mocno ciągnie?
...S: - Panie, aż łzy lecą...

Spotyka pająk pająka.
- Cze, co robisz?
- Gram w motylki
- Skąd masz?
- A, ściągnąłem sobie z sieci...

Spotyka wilk królika i sie pyta?
- Króliczku zrobisz mi loda?
Na to króliczek
- Ale ja nie umiem!
Odpowiada wilk
- To zrobisz tak jak umiesz!
Wilk wyciąga tego swojego ze spodni a królik:
- hrup hrup..

Jeździ bogaty zając po jeziorze motorówką, wszyscy patrzą się na niego. Nagle przychodzi pijany niedźwiedź i mówi: - A skąd masz?? Zając odpowiada: - A jak się nie pije to się ma! Na następny dzień zając jeździ porshem po ulicy wszyscy się patrzą. Nagle znowu przyłazi pijany niedźwiedź i pyta: - A skąd masz? Zając odpowiada: - A jak się nie pije to się ma! Potem zając lata po niebie helikopterem. Nagle niedźwiedź przelatuje koło niego odrzutowcem. Zając pyta: - A skąd masz? A niedźwiedź: - A jak się zda butelki to się ma!

Na polanie w lesie pasą się krowy. Nagle zza drzewa wychodzi zajączek i mówi: - Witam szanowne króweczki! Czy jest może między paniami jakiś cwaniaczek? - Nieee - odpowiedziały zdziwione krowy. - No to zrzuteczka po 5 złotych! Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Zdenerwowane krowy wysłały delegację do lisa. - Ty lis, zajączek wyłudza od nas gotówkę, chodź i zagraj dla nas cwaniaczka. Lis się zgodził. Trzeciego dnia krowy znów pasą się na polanie. Przychodzi zajączek: - Witam szanowne panie. Czy jest pomiędzy paniami jakiś cwaniaczek? Lis wstaje i mówi: - Jestem, a co mały? W tym momencie zza drzew wychodzi niedźwiedź. - A nic, krówki jak zwykle po "piątalu", a cwaniaczek 15!

Czym różni się zając od zająca latającego?



- Latający ma na plecach orla.

Rozmowa dwóch Bułgarów:
-Wiesz stary, jakie w Polsce to mają życie... Rano wstajesz, śniadanie - seks, później kąpiel, drugie śniadanie - znowu numer, do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy...
-A skąd Ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?
-Ja nie, ale moja siostra była.

Murzyn nad rzeką złowił złotą rybkę, a złota rybka powiedziała do niego:
-Masz jedno życzenie.
Na to murzyn:
-Przez jeden dzień chciałbym być kwiatem.
Rybka wyciągnęła nożyczki i odcięła mu fiu**
-Co jest?!
-No co? teraz jesteś "CZARNY BEZ"

Do wodza Indian przychodzi wojownik:
- Wodzu, mam dwie wiadomości: złą i dobrą.
- OK, zaczynaj od złej.
- Obok nas rozbił się tabor cygański.
- To straszne, trzeba na nich bardzo uważać... No, a ta dobra wiadomość?
- Smakują jak bizony..

Tata eskimos z synkiem eskimoskiem poszli na polowanie. Widzą białego niedźwiedzia. Tata eskimos złożył się do strzału. Wypalił. Niedźwiedź padł. - Słuchaj mój synu - mówi tata eskimos - to jest biały niedźwiedź. Jest bardzo pożyteczne polowanie na niedźwiedzia, bo zwierz ów ma bardzo ciepłe futro, z którego można zrobić wyśmienite odzienie. - Rozumiem mój ojcze - odpowiedział eskimosek Poszli dalej. Widzą białą fokę. Tata eskimos złożył się do strzału, wypalił i zwierzę padło. - Popatrz mój synu - powiada tata eskimos - to jest foka. Z niej możesz mieć futro oraz wyborny tłuszcz. - Tak mój ojcze - pokiwał głową eskimosek Idą dalej. Widzą białego człowieka. Tata eskimos złożył się do strzału, wypalił i człowiek padł. -Popatrz mój synku, to jest myśliwy z Europy. Ani z niego nie wytopisz tłuszczu, a jego skóra też na nic Ci się nie przyda. Tata eskimos pochylił się nad zwłokami Europejczyka, wsunął rękę do kieszeni kurtki denata. - Europejczyk w zasadzie na nic nie przyda, ale pudełko zapałek zawsze przy nim znajdziesz.

"Wytrysk następuje po kilkakrotnym przesunięciu dzwignią 22, a ilość wyrzucanego płynu zależy od szybkości ruchów".




To instrukcja obsługi zraszacza !!!!!

Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę?
- Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja. qrwa, siedziałem na kanapie. w samych skarpetkach.

Rozmowa 2 dziewczyn w busie.
ale fajne lekcje dzisiaj mieliśmy, przez 3 godziny oglądaliśmy Wesele.
czyje?
to lektura, głupia!

Siedzi se syneczek przi kałuży i pije ta woda.
Na to przichodzi tako stareczka we plyjdzie i pado mu:
- Synek, nie pij tyj wody, bo to je sam maras, puć sam ino do mie, dom ci szolka tyju...
- Proszę, co pani mówiła?
- A nic, nic, pij, pij goroliku, pij...