errata do kamasutry:
osoba z katarem zawsze powinna być na dole.

chłopak mówi do swej dziewczyny
ale będziemy mieli super sobotni wieczór . mam trzy bilety
po co nam trzy bilety?
no,dla twojego taty,mamy i młodszej siostry!

rozmowa na pierwszej radnce:
masz jakieś nałogi?
nie
a jakieś hobby
lubię rośliny
o a jakie
chmiel,tytoń,konopie.

po randce:
czy odprowadziłeś mnie do domu romanie?
tak,wzrokiem..

proszę piekny bukiet kwiatów dla pewnej uroczej damy.
ma pan coś konkretnego na myśli?pyta kwiaciarka
tak . i dlatego potrzebne są te kwiaty.

mąż pyta , żonę chcesz futro,chcę nowe futro z norek.

słuchaj,zdecydowałem ze musimy się rozstać!
znalazłeś sobie lepszą?!
lepszą może nie,ale tańszą.

fryzjer do klienta:
ostatnimi czasami stracił pan dużo włosów,trzeba by coś z tym zrobić - już zrobiłem,wniosłem o rozwód.

z kobietami jak samolotami przylatują i odlatują

Mąż wraca z delegacji, wpada do domu, zagląda pod łóżko, do szafy, na balkon i nic, nikogo nie ma, podchodzi do żony, czule głaszcze ją po włosach z tymi słowami:
- Starzejesz się, kochana...starzejesz...

Mąż wrócił wcześniej z delegacji. Zobaczył, że spod kołdry ich małżeńskiego łoża wystają cztery nogi.
Zdenerwował się bardzo, chwycił gruby kij i walił w leżących ile wlezie.
Zmęczony poszedł do kuchni, a tam wita go... żona:
- Kochany, przyjechali twoi rodzice, położyli się w naszym łóżku. Czy już się z nimi przywitałeś?

Gość baraszkował w najlepsze z kochanką, gdy usłyszał, że samochód jej męża wjeżdża na podjazd. Niewiele myśląc złapał swoje ubranie i wyskoczył przez okno, mimo że na zewnątrz padał deszcz. Traf chciał, że ulicą przebiegał właśnie maraton. Postanowił dla niepoznaki dołączyć do zawodników.
- Zawsze biegasz nagi? - zapytał go po przebiegnięciu kilku kilometrów jeden z biegaczy.
- Tak - odparł. Czuję się wtedy naprawdę wolny, a powiew wiatru przyjemnie chłodzi moją skórę.
- To, dlaczego biegniesz z ubraniem pod pachą? - dopytuje się sportowiec.
- Po zakończonym biegu mogę od razu ubrać czyste ciuchy - wyjaśnił.
- A zawsze biegasz z nałożoną prezerwatywą? - zapytał zawodnik.
- Nie, tylko, kiedy pada.

Generał poucza żołnierzy:
- Alkohol zabija!!!
Żołnierze:
- My się śmierci nie boimy!!!

Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ch..a. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!

Niedaleka przyszłość, z Iraku prasa donosi o coraz lepszych relacjach między wojskami polskimi, a ludnością cywilną.
Niestety, pewnego dnia do MON dociera depesza o niestosownym zachowaniu Polaków stacjonujących w Iraku. Niezwłocznie zostaje wysłana delegacja w celu zbadania sytuacji na miejscu. Delegat przyjeżdża, spotyka się ze skarżącym, ten zabiera go na wycieczkę nad Tygrys.
Tam obserwują następującą scenkę: kilku roześmianych polskich żołnierzy płynie motorówką holując Irakijczyka na nartach wodnych. Irakijczyk drze się wniebogłosy, żołnierze pokrzykują do niego wesoło i machają.
- Nie rozumiem pana zarzutów, to chyba miło, że nasi chłopcy tak fraternizują się z miejscowymi ? - pyta delegat
Na to tubylec:
- No niby tak, ale oni właśnie łowią krokodyle na żywca...