Szczyt głupoty:

Kupić portfel za ostatnie pieniądze.

Szczyt fantazji:

Położyć się w kałuży, wsadzić pióro w tyłek i udawać żaglówkę.

Szczyt elegancji:

Wyskoczyć z okna na ostatnim piętrze, a widząc w locie sąsiadkę poprawić krawat.

Szczyt dmuchania:

Tak dmuchać baranowi w tyłek żeby mu się rogi wyprostowały.

Szczyt cierpliwości:

Puścić pawia przez słomkę.

Szczyt ciemności:

Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.

Szczyt bezrobocia:

Pajęczyna między nogami prostytutki

Szczyt bezpłodności:

30 lat stosunków z ZSRR.

Szczyt bezczelności:

Narobić komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier, a potem powiedzieć, że zbyt szorstki.

Szczyt bezczelności:

Zapytać się powodzianina:- Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?

Studencki szczyt bezczelności:

Zes*ać się pod drzwiami rektora, zadzwonić, poprosić o papier toaletowy i o wpis do indeksu...

Pacjent przychodzi do psychoterapeuty:
- Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem świata.
Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej bohaterowie" i pyta:
- Co Pan tu widzi?
- Widzę trzech pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być
inaczej - to pedały.
Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi.
- A co teraz Pan widzi? - pyta.
- Klucz lecących pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w d*pę zagląda...
Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta:
- A jak mnie Pan postrzega?
- Według mnie, Pan też pedał!
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów ogląda...

Pewien mężczyzna oskarżony jest o ciężkie przestępstwo. Sędzia skazuje
go na 10 lat. Nagle pyta:
- Zaraz, zaraz. Czy myśmy się gdzieś nie spotkali?
- Byłem pana psychoterapeutą, Wysoki Sądzie.
- Aha, pamiętam! 20 lat!

Doktorant, doktor i profesor psychologii złapali złotą rybkę, która obiecała spełnić po jednym ich życzeniu w zamian za wolność.
Doktorant:
- Chcę być na Bahama i jeździć superszybką łodzią z fantastyczną dziewczyną bez stanika.
Puff! Zniknął.
Doktor:
- Chcę być na Hawajach otoczony tancerkami hula.
Puff! Zniknął.
Profesor:
- Ci dwaj mają być w laboratorium po lunchu...

Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinę zbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła:
- Nie! Chcę się z Tobą przespać!!!
Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach.
Na to chłopak ile sił w płucach:
- Dwie stówy Ci wystarczą?!!!