Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi. Podchodzi do niego miła stewardesa i pyta:
- Życzy pan sobie obiad?
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie.

Mieszkaniec Luksemburga pojechał do swojej znajomej Niemki. Po powrocie opowiada kolegom:
- A potem kochaliśmy się w pozycji "37,84".
- A co to takiego?
- Normalne "69" tylko, że Niemcy teraz wszystko przeliczają na euro.

- Co robi Niemiec, jak mu mucha wpadnie do kieliszka z winem?
- Woła kelnera i każe wymienić kieliszek.
- A co robi wtedy Francuz?
- Wyławia muchę i pije dalej wino.
- A co robi w takiej sytuacji Szkot?
- Bierze muchę za skrzydełka i tłucze jej główką o ścianki kieliszka krzycząc:
- Wypluj!

Niemiec, Polak i Rosjanin kłócą się, gdzie najszybciej powstają inwestycje. Niemiec mówi:
- Jak ja jadę rano do roboty i budują nową fabrykę samochodów, to jak jadę dnia następnego - to już z taśmy zjeżdżają nowe auta.
Rosjanin mówi:
- To jeszcze nic. Jak ja idę rano do pracy i budują nowy wieżowiec, to jak wracam z powrotem - to na balkonie tego wieżowca już pieluszki się suszą.
Na to Polak:
- A u nas, jak trzech architektów siada do projektu gorzelni, to już za 3 godziny wszyscy są narąbani.

Przychodzi Niemiec do polskiego sklepu i pyta:
- Czy są pomidory?
Sprzedawczyni odpowiada:
- Tak są.
Na to Niemiec mówi:
- Takie małe? U nas mamy takie duże pomidory.
- A czy są ogórki?
- Tak, mamy.
- U nas mamy większe.
Sprzedawczyni nie wytrzymuje zachowania Niemca i wychodzi na zaplecze, przynosi arbuz i pyta się Niemca:
- A widział pan kiedyś taki groszek?

Anglik w polskim motelu dzwoni do recepcji i mówi:
- Two tee to room two two.
Na to recepcjonistka:
- Taram, taram, taram...

- Na dachu wieżowca stoją Murzyn, Chińczyk i Żyd. Który spadnie pierwszy, jak zeskoczą jednocześnie?
- A kogo to obchodzi?

Podjeżdża misiu swoim super samochodem do zajączka i mówi:
- Chcesz się przejechać?
- No pewnie - mówi zajączek.
Jadą sto kilometrów na godzinę, sto pięćdziesiąt i w końcu niedźwiedź pyta:
- Posikałeś się zajączku?
- Tak.
Następnego dnia zajączek podjeżdża do niedźwiedzia swoim super motorkiem i mówi:
- Chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Jadą sto kilometrów na godzinę, dwieście, trzysta aż w pewnym momencie zajączek pyta niedźwiedzia:
- Posikałeś się?
- Tak.
- To teraz się posrasz, bo nie dosięgam do hamulca.

Przychodzi zajączek do lisicy i pyta:
- Jest Twój tata?
- Nie - odpowiada lisica.
Na to ucieszony zajączek:
- Mam propozycję - jak się rozbierzesz to dostaniesz stówkę.
Lisica opierała się, ale w końcu się zgodziła. Wtedy zajączek proponuje:
- Jak się ze mną prześpisz to dostaniesz jeszcze jedną stówkę.
Lisica początkowo się opierała, ale potem się zgodziła. Po wszystkim zajączek poszedł do domu. Wrócił ojciec lisicy do domu i pyta:
- Zajączek był?
- Był - odpowiada zmieszana lisica.
- A dwie stówy oddał?

Mały zajączek pyta mamy:
- Ludzi przynoszą bociany, a skąd ja się wziąłem?
- Ciebie wyciągnął magik z cylindra, kiedy jeszcze pracowałam w cyrku.

Niedźwiedź złapał zajączka. Zajączek krzyczy, wrzeszczy:
- Jak mnie zaraz nie wypuścisz i nie przeprosisz to, to...
- To co?!
- To trudno...

Zajączek zamówił ciasteczko i herbatkę. Przynieśli mu zamówienie, ale ponieważ miał potrzebę, poszedł do WC. Gdy wrócił zobaczył, że ktoś zjadł mu ciastko.
- Kto zjadł moje ciasteczko?
Od stołu wstał niedźwiedź
- Ja, bo co?
- A czemu nie wypiłeś herbatki?

Przychodzi zajączek do sklepu misia i pyta:
- Jest marchewka w marmoladzie?
- Nie ma.
Powtarza się to przez kilka dni. W końcu miś uciera marchewkę i wkłada do marmolady.
Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
- Jest marchewka w marmoladzie?
- Jest.
- I kto Ci to teraz kupi?

Idzie zając z video przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten się pyta:
- Zając, a skąd masz video?
- A, dostałem od lisicy.
- E, jak to od lisicy? Przecież ona taka chytra.
- No tak, zaprosiła mnie na kolację, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi:
- Bierz, co mam najlepszego.
No to wziąłem video i poszedłem. Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:
- Och, głupiutki zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę.

Zły niedźwiedź chodził po lesie i tylko czekał, aby komuś przyłożyć. Zobaczył zająca:
- Te zając, czemu chodzisz bez czapki?
I łup go.
Idzie dalej zobaczył wilka.
- Wiesz co, mam ochotę komuś przyłożyć.
- No to idziemy do zająca.
- On już dostał, głupio tak jakoś...
- Pretekst zawsze się znajdzie. Poprosisz go o papierosa. Jak da z filtrem to powiesz, że chciałeś bez filtra. Jak da bez filtra to powiesz, że chciałeś z filtrem.
Poszli do zająca.
- Cześć zajączku. Poczęstujesz mnie papierosem?
- Chcesz z filtrem czy bez filtra?
- Zając Ty znowu bez czapki chodzisz.