Nauczycielka w klasie ze zdziwieniem:
- Jasiu, czy mi się wydaje, czy masz kawałki czekolady i masła we włosach? Co się stało?
- Mama rzuciła we mnie tortem czekoladowym...
- Zdarza się to u was częściej? – pyta zatroskana pani
- W zasadzie nie. Normalnie bije mnie po głowie bagietką i nie ma śladów...
- A skąd ten dzisiejszy tort?
- Dzisiaj, psze pani, mam urodziny...

Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. I pyta go:
- Panie, a jak tutaj z komarami?
- Noooo... czasem są, ale my znaleźliśmy sposób!
- Tak? Jaki?
- Nooo.... sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem. I te komary lecą do niej i jest spokój!
- Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!
- Nieeeee... jest sparaliżowana...

Dwaj myśliwi przechwalają się:
-Czy wiesz, że ostatnio w Afryce z odległości 500 metrów
jednym strzałem położyłem trupem słonia?
-A ja ostatnio płynąc przez Morze Koralowe własnoręcznie
udusiłem wieloryba!
-Tak, tak...A skoro już mowa o morzu...Czy słyszałeś cos
o Morzu Martwym?
-oczywiście.
-To właśnie ja z bratem zabiliśmy je!

Związek Radziecki, lata 50-te. Do kołchozu przyjechał prelegent z pogadanką na temat miłości.
- Towarzysze, na świecie istnieją cztery rodzaje miłości. Rodzaj pierwszy, to miłość kobiety i mężczyzny. Wiecie napewno na czym ona polega. Ten rodzaj miłości jest bardzo popularny w Związku Radzieckim. Czasami występuje na imperialistycznym zachodzie.
Rodzaj drugi, to miłość kobiety do kobiety. Jest to zboczenie popularne w krajach imperialistycznych. U nas nie występuje.
Rodzaj trzeci, to miłość mężczyzny do mężczyzny. Obrzydliwe zboczenie popularne w krajach imperialistycznych. W Związku Radzieckim nie występuje.
Wreszcie czwarty, najczystszy rodzaj miłości. To miłość społeczeństwa i partii. W krajach imperialistycznych nie znana.
U nas bardzo popularna. Czy są jakieś pytania?
Wstaje staruszek.
- Towarzyszu prelegencie. Trzy pierwsze rodzaje miłości rozumiem. Natomiast jeśli chodzi o miłość społeczeństwa i partii, to czy mógłby towarzysz wyjaśnić kto kogo j*bie?
Żona towarzysza Jegorowa poskarżyła się w organizacji partyjnej, że jej mąż nie wypełnia obowiązków małżeńskich. Sekretarz wzywa Jegorowa i pyta:
- Dlaczego towarzyszu?
- Towarzyszu sekretarzu, po pierwsze jestem impotentem...
- Nie, towarzyszu Jegorow, po pierwsze jesteście komunistą!

Przychodzi Jasiu do apteki:
- Mama kazała mi kupić lekarstwo, ale zapomniałem jak się nazywa, pamiętam tylko, że ma być w nim medhytinmolaminatomethylphenodrupotal...

Wpada zajaczek do lisiej nory i pyta: - Jest ojciec? - nie ma.. - Jest matka? - nie ma.. - A chcecie w te rude ryje?!

Pewien stary Indianin zwołał swoich 10 synów, kazał im się ustawić w szeregu i spytał:
- Kto zepchnął nasz "domek z serduszkiem" ze skały?
Nikt nie odpowiedział...więc zapytał ponownie:
- Kto zepchnął nasz "domek z serduszkiem" ze skały?
I znowu odpowiedzią była cisza...
Stary Indianin rzekł więc:
- Opowiem wam historię małego Georga i jego ojca - dużego Georga. Mały George ściął wiśniowe drzewo. Przyznał się ojcu i nie został ukarany. Czy teraz odpowiecie mi na pytanie - kto zepchnął nasz "domek z serduszkiem" ze skały?
Najmłodszy z synów odpowiedział:
- Ja zepchnąłem...
Stary Indianin chwycił syna i spuścił mu ogromne lanie...
Płacząc mały Indianin pyta ojca:
- Mały Goerge powiedział prawdę i nie został ukarany, ja powiedziałem prawdę i zostałem ukarany, dlaczego tato ??
Stary Indianin odrzekł:
- Duży George nie siedział na drzewie gdy mały George je ściął...

Wiejski lekarz miał przygodę miłosną i pewnego wieczoru panienka podrzuciła mu pod dom owoc owej przygody. Gościu zastanawiał się co zrobić z tym fantem i traf chciał że zadzwonił do niego proboszcz uskarżający się na bule brzucha. Medyk wpadł na pomysł, pojechał do księdza z dzieciakiem, tam duchownemu zaaplikował narkozę i tak go zbajerował po przebudzeniu: - Proszę księdza, zdarzył się cud, urodził ksiądz dziecko. Pokazał mu noworodka, a że dobrodziej był jeszcze oszołomiony narkozą, więc uwierzył lekarzowi. Proboszcz przejął się rolą i wychowywał cierpliwie dziewczynkę. Panna ukończyła już 18 lat i nasz dobrodziej wziął ją na poważną rozmowę: - Wiesz dziecko, jesteś już pełnoletnia więc czas wyjawić ci prawdę... - Wiem, ksiądz chce mi powiedzieć że jest moim ojcem. - Nie kochanie, ja jestem twoją matką, ojcem jest wikary...

Jaka jest różnica między automatem telefonicznym a wyborami?
- W automacie najpierw płacisz, a potem wybierasz, a przy wyborach najpierw wybierasz, a płacisz później!

Wchodzi facet do baru z aligatorem pod pachą. Podchodzi do barmana. - Ma pan coś do prawników - Oczywiście, że nie mam - odpowiada wystraszony barman - Dobrze, w takim razie dla mnie hamburger z podwójnym serem, a dla Maciusia - mówi, wskazując aligatora - prawnik bez dodatków

Przychodzi facet z mówiącym kotem do łowcy talentów. Gość musi zademonstrować zdolności kota, więc zadaje mu pytanie: - Jak się nazywa drobny węgiel? Kot odpowiada: - Miał!!! Potem facet pyta: - Jaka jest forma czasu przeszłego czasownika ,,mieć'' w trzeciej osobie rodzaju męskiego? Na co kot odpowiada: - Miał!!! Łowca talentów wyrzuca obu na ulice. Na ulicy kot wstaje, otrzepuje się i mówi: - O co mu chodzi, czy ja mówiłem niewyraźnie?

Po skończonej awanturze w więzieniu, trwało przesłuchanie osobników odpowiedzialnych za jej rozpoczęcie. Naczelnik pyta się ich: - Dlaczego rozpoczęliście awanturę? Jeden odpowiada: - Z powodu złej jakości jedzenia. Znowu naczelnik: - A czym uszkodziliście kraty żeby wydostać się z cel? Odpowiedź z tyłu: - Tostami...

Siedzi facet u kochanki. Późno trzeba wracać. Mówi do kochanki: - Daj trochę wódki, ochlapię się, to nie będzie czuła twoich perfum. Wchodzi do domu, a żona go po mordzie... - Za co? - Myślałeś, ze jak się poperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś?

Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i do niej: -Na ostatnie piętro naciskaj! Kobieta nacisnęła, na co on dalej: -Na kolana i rób mi "loda"! Przerażona kobieta robi, co karze. Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi: -No i co kochanie, dało się?!

Stoi policjant przy automacie z wodą sodową, wrzuca monetę, wypija szklankę wody, po czym znów wrzuca monetę i tak przez dłuższy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony tłum.
- Panie, pospiesz się pan!
- Po co, przecież na razie cały czas wygrywam!