Siedzi nagi baca nad rzeką i konia wali.
Przechodzący turysta pyta go:
co robicie baco?
Dzieci nad morze puszczam

córka do matki/- **cenzura** się!
matka do córki/- twoja stara !

Mąż do żony:- Wiesz co kochanie! Tak dużo się ostatnio oczytałem o szkodliwości palenia papierosów i picia alkoholu, że postanowiłem to rzucić!
Żona: - To co rzucasz? Palenie czy picie?
Mąż:- Nieee!!! Czytanie!

Jasiu przybiega do mamy z płaczem:
-A tata mnie pobił 2 razy
- kiedy?
-1 kiedy pokazałem mu świadectwo
- A 2
- Kiedy zoriętował się, że to jego!

Przychodzi do spowiedzi bardzo zawstydzony facet:
- Proszę księdza, oszukałem Żyda, czy to grzech?
- Nie, synu, to cud...

Grubo po północy wraca pijany mąż do domu i wpycha się do łóżka żony w ubraniu.
Żona: Co ty robisz!!! Nie dość, że jesteś pijany to jeszcze **cenzura** gównem!
Mąż: Kochanie, wracam z knajpy na skróty przez cmentarz i co byś ty zrobiła gdyby w środku nocy na cmentarzu ktoś położył ci z tyłu rękę na ramieniu?
Żona: Na pewno umarłabym ze strachu!
Mąż: No widzisz!!! ... A ja się tylko osrałem!

Umiera stary Rosjanin. Przy łóżku siedzi wnuk.
- Kiedyś, gdy umarł Lenin - umarł i leninizm, szepce z wysiłkiem stary. Kiedy umarł Stalin - umarł Stalinizm.
- Dziadku Onanie, nie umieraj!

Zamknęli w więzieniu dwóch facetów w jednej celi . Rozmawiają z sobą na początek:
- Ty, ile dostałeś?
- 25 lat!
- 25 lat? Za co?
- Za teściową. Tak mnie wkurzała, że ją zabiłem! A ty ile dostałeś?
- Też 25 lat.
- 25 lat? Za co?
- Za kurę!
- Jak to, zabiłeś kurę i dostałeś 25 lat?
- Ano tak, za kurę. Codziennie grzebała w ziemi na podwórku aż w końcu odgrzebała teściową!

Naczelnik więzienia strofuje strażników:
- Jak to się stało, że więzień z celi 113 uciekł?
- Miał klucze od swojej celi i bramy wyjściowej.
- Ale skąd je miał? Ukradł któremuś z was?
- Nie panie naczelniku, uczciwie wygrał w karty!

Dziennikarka przeprowadza wywiad w więzieniu. Pyta więźnia:
- Czy gdy odsiedzi Pan swój wyrok będzie Pan szczęśliwy?
- Nie wiem, proszę Pani - jestem skazany na dożywocie!

Młodziutka dziennikarka przeprowadza wywiad na wsi ze 120-letnim staruszkiem:
- Jak udało się Panu dożyć tak sędziwego wieku? Pewnie nigdy w życiu nie palił Pan papierosów?
- A widzi panienka ten stóg siana tu, na prawo?
- Widzę...
- To ja w życiu tak ze dwa razy tyle tytoniu wypaliłem niż jest siana w tym stogu!
- No ale alkoholu to pewnie Pan nigdy w życiu do ust nie brał?
- A ten staw tam po lewej widzi panienka?
- Widzę...
- To ja w życiu tak ze dwa razy tyle wódki wypiłem niż jest wody w tym stawie!
- Aha... No ale z kobietami to pewnie nie używał Pan nic a nic?
- A widzi panienka ten dąb na wprost?
- Tak, widzę
- A przy nim jest oparta kosa
- No jest tam oparta kosa, ale co to ma do rzeczy?
- No bo widzi panienka, przyszła po mnie kiedyś śmierć z kosą i tyle razy ją przeleciałem, że z wrażenia kosy zapomniała!

Przychodzi baba do lekarza z książką na głowie. Lekarz pyta
- Co pani jest?
- Facebook

- Dlaczego Benedykt XVI abdykował a Jan Paweł II nie?
- Bo Polacy pracują do śmierci a Niemcy do emerytury.

Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem fajna dziewczyna.
Pyta, czy się może przysiąść.
- Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidką, na wózku. Rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiście. Ale nic,...mówi, że mu to nie przeszkadza.
Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki w pewnym momencie gość mówi:
- Słuchaj, może zatańczymy?
- Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
- Nie szkodzi, jakoś to będzie
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek tańczą, kółka się z piskiem kręcą na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na świeże powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka-szmatka, chłopak zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna się nieco opiera:
- Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
- Spoko spoko. Przewieszę cię przez płot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ją przez płot, zerżnął, ubrał, posadził z powrotem na wózek i wjechali do środka.
Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
- Co jest? Co ci się dzieje?
- Bo... to... pierwszy raz... - mówi przez łzy dziewczyna.
- Co ty mówisz, przecież czułem, ze nie pierwszy raz!
- Pierwszy raz ktoś mnie potem zdjął z płotu...

- Tato, mogę spróbować skoków na bungee?
- Lepiej nie synku, o ile sobie przypominam, od samiuśkiego początku prześladowały cię wypadki z gumą.