Po przyjściu z pracy Franek poczuł, że boli go gardło. W gazecie znalazł adres prywatnego gabinetu. Wsiadł w autobus i niedługo potem stał przed drzwiami gabinetu. Drzwi otwiera żona lekarza. Ponieważ Franka boli gardło, cicho pyta:
- Proszę pani, czy jest mąż w domu?
- Męża nie ma, chodź pan szybko!!

Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu, czytając:
- Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został rozjechany przez samochód tak nieszczęśliwie, że stracił głowę. W chwilę potem motocyklista wstał, podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki, żeby przykleić ją do tułowia.
W tym miejscu badany uśmiecha się z niedowierzaniem.
- Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedzielę są zamknięte!

Trzej polscy chirurdzy chwalą się swoimi osiągnięciami. Pierwszy mówi:
- Niedawno przywieźli do mnie faceta z obciętą ręką. Przyszyłem ją i teraz jest wspaniałym pianistą!
- Mojego pacjenta - mówi drugi - przywieziono z obciętą nogą. Przyszyłem mu ją i po roku wygrał maraton w Nowym Jorku!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Kiedyś jadąc samochodem byłem świadkiem strasznego wypadku, po którym na jezdni został tylko koński zad i okulary. Obecnie efekt mojej pracy zasiada w naszym Sejmie.

Przychodzi baba do lekarza...
- Panie doktorze, po tej kuracji hormonalnej dzieje się ze mną co niedobrego.
- Cóż takiego?
- Wyrastają mi włosy na ciele.
- No to nie ma się pani czym martwić, po zakończeniu kuracji te włosy powypadają.
- Ach, to kamień spadł mi z serca.
- A tak właściwie to gdzie pani te włosy wyrastają?
- Na jądrach, panie doktorze.

przychodzi do lekarza kobieta w ciąży.Lekarz się pyta: co pani jest?
Kobieta odpowiada- a tak sobie zaszłam.....

Idzie baba do lekarza z gównem na reku. Lekarz się pyta:co pani jest? baba odpowiada: nareszcie zrobiłam coś na własną rękę..........

Przychodzi do lekarza pewien pan i mówi:
-Nie mogę mieć dzieci.
A lekarz na to:
-To trzeba Panu wstawić drewniane jajko.
Po roku ten sam facet przychodzi z tym samym problemem.
-Dalej nie mogę mieć dzieci.
Lekarz mówi:
-To trzeba Panu wstawić metalowe jajko.
Po pięciu latach przychodzi. Lekarz pyta:
-Może pan już mieć dzieci?
-Oczywiście, po lewej Pinokio, a po prawej Robocop.

Przychodzi baba do lekarza i wymienia objawy choroby
-Lekarz: no to trzeba przepisać czopki
Baba przychodzi po tygodniu i mówi że nic nie pomogło
-Lekarz: No to przepiszemy pani jeszcze 2 paczki
Baba przychodzi tak 3-4-5 raz
a Lekarz mówi CO PANI TE CZOPKI ŻRE CZY JAKI CH.... ?
a baba na to: A co może mam sobie je w dupę wkładać?

Do lekarza przychodzi otyły mężczyzna i pyta co ma zrobić aby schudnąć.
- Przede wszystkim musi pan biegać, biegać i jeszcze raz biegać!... Hej! Proszę pana! Jeszcze nieee!!!

jakie ryby najbardziej lubia lekarze?
-duze sumy;P

Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????

Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi. Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pytająco.
- Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
- Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?!
- Kolega pana polecił. Podobno raka pan wyleczył.

Przychodzi do lekarza pewien pan i mówi:
-Nie mogę mieć dzieci.
A lekarz na to:
-To trzeba Panu wstawić drewniane jajko.
Po roku ten sam facet przychodzi z tym samym problemem.
-Dalej nie mogę mieć dzieci.
Lekarz mówi:
-To trzeba Panu wstawić metalowe jajko.
Po pięciu latach przychodzi. Lekarz pyta:
-Może pan już mieć dzieci?
-Oczywiście, po lewej Pinokio, a po prawej Robokop.

Przychodzi młoda para do lekarza. Pan młody mówi :
-Panie doktorze, jesteśmy z żoną już pół roku po ślubie i współżycie nam nie wychodzi. Tak szczerze mówiąc to nie bardzo wiem jak to się robi...
Lekarz, młody kawaler, a w dodatku nieśmiały, nie bardzo wiedział jak objaśnić rzecz pacjentowi.Przywołał go więc do okna.
-Widzi pan te dwa pieski na trawniku? To trzeba robić tak samo.
Po kilku dniach uszczęśliwiony pacjent wpada jak burza do gabinetu.
-Panie doktorze, serdecznie panu dziękuję. Współżycie układa nam się teraz wspaniale. Tylko na początku żona nie chciała wyjść na trawnik...

W szpitalu psychiatrycznym idzie pacjent ze szczoteczką do zębów na smyczy. Przechodzący lekarz mówi do niego:
- O...jaki ładny piesek, panie Nowak.
- Co pan, panie doktorze, zwariował pan? Przecież to szczoteczka do zębów!
Lekarz trochę zmieszany poszedł do gabinetu, a świr na to (do szczoteczki na smyczy):
- Widzisz Azor, jak żeśmy pana doktora w konia zrobili?