Jak lekarze żegnają się ze swoimi pacjentami? Okulista - "Do zobaczenia" Laryngolog - "Do usłyszenia" Ginekolog - "Jeszcze do pani zajrzę |
25.04.2010 01:00:33, Konto usunięte |
Stefan bije się z myślami: "Przecież nie jestem pierwszym lekarzem, który sypia ze swoją pacjentka i po mnie też na pewno jakiś lekarz będzie sypiał ze swoją pacjentką", trochę uspokoił sumienie aż tu nagle głos ze środka: "No tak Stefan, ale Ty jesteś przecież weterynarzem" |
25.04.2010 00:21:28, Konto usunięte |
Przyszedł bardzo zakłopotany facet do lekarza: - Panie doktorze, mam pomarańczowe prącie! Nie wiem co robić - powiedział. Zszokowany lekarz obejrzał narząd i powiedział: - To bardzo dziwny przypadek, ale nie możemy wykluczyć choroby wenerycznej. Czy miał pan ostatnio jakieś przygodne kontakty seksualne? - Nie, przez ostatnie tygodnie nie ruszałem się z domu. - I co pan robił w tym domu? - Nic. Oglądałem filmy porno i jadłem chipsy. |
10.04.2010 12:31:24, Konto usunięte |
Facet cierpiał na bezsenność.Poszedł więc do lekarza,jak mu doradził kolega. Spotykają się po paru dniach: - hej, i co ci zalecił lekarz? - walnąć sobie pięćdziesiątkę przed snem. - i co, pomaga? - pewnie, wczoraj kładłem się osiem razy. |
07.04.2010 10:50:04, Konto usunięte |
Przed operacją..... - Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował? - Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam... |
26.03.2010 20:39:56, Konto usunięte |
Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające z dyżurki pielęgniarek
odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i
rozbawiony personel. - Co to ma znaczyć! Pijaństwo w pracy?! - Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów. Siostra Kasia nie jest w ciąży ... - Aaaaa to i ja się napiję... |
26.03.2010 20:38:56, Konto usunięte |
Pewien ginekolog postanowił rzucić pracę. Zastanowił się, co innego potrafi robić. Uznał, iż
posiada kwalifikacje mechanika samochodowego. Poszedł do znajomego warsztatu, do Szefa z prośbą o
przyjęcie do pracy. Szef mu mówi: - Jak zda Pan egzamin i poprawnie rozbierze i zmontuje silnik to dostanie Pan pracę. Szef wezwał Pana Kazia (swego pracownika) i rzecze: - Kaziu, weź Pana Doktora na warsztat, niech rozmontuje silnik od tego Fiata i potem go zmontuje. Za poprawne rozłożenie silnika dasz Panu Doktorowi 50 pkt., a za złożenie drugie 50 pkt. Po egzaminie zdecydujemy, czy Pan Doktor się nada. I tak zrobili. Po godzince, do biura szefa wraca pan Kazio i melduje: - Szefie, Pan Doktor na egzaminie uzyskał 150 pkt. - Jak to? - wykrzyknął Szef, przecież mogłeś przyznać 50 pkt. za rozłożenie i 50 pkt. za złożenie - razem 100 pkt.? - Tak, Szefie, dałem mu 50 za rozłożenie, 50 za złożenie i dodatkowe 50 pkt. za to, że Pan Doktor wszystko to zrobił przez rurę wydechową. |
26.03.2010 20:38:04, Konto usunięte |
Murzyn pracował na budowie. Podczas pracy odcięło mu dwa palce wskazujący i środkowy. Murzyn
postanowił pojechać do szpitala, aby przyszyli mu palce: - Niech pan przyszyje mi 2 czarne palce - mówi murzyn do lekarza. - A skąd ja panu wezmę 2 czarne palce? - Niech pan przyszyje mi palce! - Ale nie mamy czarnych palców są tylko białe. - Dobra niech będą te białe. Wracając autobusem ze szpitala z przyszytymi palcami do murzyna podchodzi starszy pan i mówi: - Pan kominiarz to chyba od dziewczyny wraca... |
26.03.2010 20:36:46, Konto usunięte |
Przychodzi ginekolog do neurologa w poradni. - Jędruś mówię Ci coś niesamowitego. Mam pacjentkę w gabinecie co ma łechtaczkę jak arbuz... Neurolog: - Co Ty? Niemożliwe! - No chodź, zobacz! - Nie mam czasu, mam pełno pacjentów. - No chodź na chwilę. Idą do gabinetu ginekologa, a tam pacjentka leży na fotelu, ale na oko neurologa całkiem normalna: - No przecież normalna Ginekolog: - No, ale spróbuj... |
26.03.2010 20:35:42, Konto usunięte |
Sytuacja jest następująca: jedzie sobie karawan, w karawanie trumna, w trumnie trup, a karawanem
kieruje bardzo pijany kierowca. Jest noc, pada deszcz, nic nie widać. Kierowca jedzie dość
brawurowo, dawno już przekroczył dozwoloną prędkość, za ostro wszedł w zakręt, bagażnik
się otworzył, wieczko od trumny się uchyliło i trup wypadł na jezdnię. Po pewnym czasie, tą samą trasą jedzie starsze małżeństwo, nagle kierowca czuje, że na coś najechał. Starsza pani wpada w panikę, krzycząc: - Jezus Maria! Człowieka przejechałeś! Co my teraz zrobimy!? Wysiedli z samochodu, zobaczyli, że obok jest mur, więc przerzucili tego trupa ze mur. Za murem była jednostka wojskowa. Wartownik krzyczy: - Stój, bo strzelam! I puszcza serię z karabinu. Podchodzi do muru, widzi trupa, wpada w rozpacz: - Co ja zrobiłem!? Zabiłem człowieka! Ale żeby się pozbyć kłopotu wyrzuca trupa za mur. Jedzie na rowerze pijany facet i oczywiście przejeżdża po tym trupie. Zszokowany schodzi z roweru: - Co ja zrobiłem, człowieka przejechałem! Wezmę go do szpitala, może go jeszcze uratują! Przerzucił zwłoki przez ramę, zawiózł do miejscowego przychodni. Tam trafiły na salę operacyjną; mija jedna godzina operacji, druga, trzecia, czwarta, wreszcie wychodzi z sali zalany w trupa chirurg, cały we krwi. Zdenerwowany rowerzysta podniósł się z krzesła: - I co, i co?! - Ma pan szczęście, że pan na mnie trafił! Będzie żył! |
26.03.2010 20:34:49, Konto usunięte |
Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać
stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu ze trzeba
cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić
faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować:
Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za miesiąc...Dobrze,
proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta,
pyta: - Co pana tu sprowadza? Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon. |
26.03.2010 20:33:27, Konto usunięte |
- Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, ile będę żył? - Ile ma pan lat? - Trzydzieści pięć. - Pije pan? - Nie. - Pali pan? - Nie. - A kobitki pan używa? - Nie. - Panie, to po diabła chcesz pan jeszcze dłużej żyć?! |
26.03.2010 20:32:26, Konto usunięte |
Dzwoni lekarz rodzinny do pacjenta: - Wie Pan, po konsultacjach pańskich wyników badań mam dla Pana dwie wiadomości, jedną dobrą drugą złą. Od której zacząć? - Może od dobrej... Na co lekarz: - Zostało Panu 24 godziny życia. - I to ma być dobra wiadomość? Przecież ja umieram, czy Pan się nie pomylił? A jaka jest zła wiadomość? Doktor: - Miałem zadzwonić wczoraj. |
26.03.2010 20:32:05, Konto usunięte |
Lekarz do pacenta: - Muszę Pana zmartwić, Pan umiera. Jest rak z przerzutami. - Tego się obawiałem, A czy nie mógłby Pan Doktor powiedzieć po mojej śmierci, że umarłem na AIDS? Na pytanie lekarza - Dlaczego?!?! Pacjent odpowiada: - Wie Pan, Panie Doktorze, po pierwsze będę we wsi pierwszy, co umarł na AIDS. Po drugie nikt już nie ruszy mojej baby. A po trzecie wszyscy, co ją już mieli się powieszą. |
26.03.2010 20:31:35, Konto usunięte |
Jak lekarze żegnają się ze swoimi pacjentami? Okulista - "Do zobaczenia" Laryngolog - "Do usłyszenia" Ginekolog - "Jeszcze do pani zajrzę" |
26.03.2010 20:30:17, Konto usunięte |