Błogą ciszę, wypełniającą me ciało nagle bezcześci paniczne pukanie do drzwi Leniwie spoglądając na zakurzoną klamkę drzwi, nie mogę ukryc zdziwienia Tak dawno nikt nie zdołał zdobyc się na odwagę, chociażby na nią tylko spojrzec Cholera by to wszystko wzięła!! Nie mogę ruszyc się z pokrytego pleśnią moralną fotela Moje nogi odmówiły mi już dawno posłuszeństwa,,, Oczy zmętniałe od bólu, nie chcą już patrzec,,, Serce zapuścilo korzenie,,,pracuje mechanicznie, z przyzwyczajenia raczej- bynajmniej nie tak, jak kiedyś Nie, nie planuję od kogoś żadnych nieoczekiwanych niespodzianek... Pukanie mnie przeraża,, w ruch poszła utytłana niegdyś krwią ludzką kołatka Milczę I kołatka nagle umilkła Wstrzymałam na chwilę oddech swój,, z trudnością odetchnęłam z ulgą Zamknęłam na sekundę oczy i do dziś chyba sobie tego nie daruję,, moglam ich nie otwierac Zdołałam zapamiętac tylko Twoj cyniczny uśmieszek,, pogardliwy wzrok,, który od niechcenia zbłądził na mą twarz bez wyrazu... Ileż to już czasu minęło?!- wieki chyba całe?! Po co to wszystko, no pytam się Ciebie, po co?! Przerażają mnie wielce Twe milczące usta.... Ukazałeś się mym oczom tylko po to, bym przypomniała sobie,, to, co teraz zdaje się byc nierealne, pozbawione jakiegokolwiek sensu Znowu umieram,,, a Ty zapalasz światło, otwierasz okno,, na przekór mi mija 5 minut,,, odurzona bezwonią powietrza, spoglądam niecierpliwie na Twoje dłonie Jeszcze sekunda,,, Słyszę, jak odchodzisz Zaczęło się i tylko serce boli dziś tak wyjątkowo silnie...
Nie wiesz co piszesz......
siostrunia gdzie się podziewasz
Błogą ciszę, wypełniającą me ciało nagle bezcześci paniczne pukanie do drzwi
Leniwie spoglądając na zakurzoną klamkę drzwi, nie mogę ukryc zdziwienia
Tak dawno nikt nie zdołał zdobyc się na odwagę, chociażby na nią tylko spojrzec
Cholera by to wszystko wzięła!! Nie mogę ruszyc się z pokrytego pleśnią moralną fotela
Moje nogi odmówiły mi już dawno posłuszeństwa,,, Oczy zmętniałe od bólu, nie chcą już patrzec,,,
Serce zapuścilo korzenie,,,pracuje mechanicznie, z przyzwyczajenia raczej- bynajmniej nie tak, jak kiedyś
Nie, nie planuję od kogoś żadnych nieoczekiwanych niespodzianek...
Pukanie mnie przeraża,, w ruch poszła utytłana niegdyś krwią ludzką kołatka
Milczę
I kołatka nagle umilkła
Wstrzymałam na chwilę oddech swój,, z trudnością odetchnęłam z ulgą
Zamknęłam na sekundę oczy i do dziś chyba sobie tego nie daruję,, moglam ich nie otwierac
Zdołałam zapamiętac tylko Twoj cyniczny uśmieszek,, pogardliwy wzrok,, który od niechcenia zbłądził na mą
twarz bez wyrazu...
Ileż to już czasu minęło?!- wieki chyba całe?!
Po co to wszystko, no pytam się Ciebie, po co?!
Przerażają mnie wielce Twe milczące usta....
Ukazałeś się mym oczom tylko po to, bym przypomniała sobie,, to, co teraz zdaje się byc nierealne, pozbawione jakiegokolwiek sensu
Znowu umieram,,, a Ty zapalasz światło, otwierasz okno,, na przekór mi
mija 5 minut,,, odurzona bezwonią powietrza, spoglądam niecierpliwie na Twoje dłonie
Jeszcze sekunda,,,
Słyszę, jak odchodzisz
Zaczęło się
i tylko serce boli dziś tak wyjątkowo silnie...
Nie wiesz co piszesz......
siostrunia
gdzie się podziewasz