Witaj kiedy rano wchodzę na portal mkontakt. Widzę,że są piękne i pogodne wiersze. Nowy już dzień i cały świat znów uśmiecha się do Ciebie. Dbaj o miłość jak w piosence śpiewa któś. Autobiografi smutnej nie można pisać co noc. Trzeba tylko trochę chcieć,nie zamykać serca,nie zamykać oczu. Poznania miłych kobiet,z którymi można spacer iść. Porozmawiać na każdy temat. Aby mnężczyzna nie zdradził kobiety swej. Związek opiera się na przyjaźni,szczerości,wzajemnym zaufaniu. Gdy razem zestarzeją się posłuchają piosenki Marka Grechuty\"Miłość\". Wtedy wspomnią sobie tą chwile gdy w sobie zakochali się.
rozważna
28.04.2010 r. 19:38:18
lirycznie
unoszę się
dryfuję nad tobą
kołując bezszelestnie
cieniem (bez) wstyd kładę
rozpinając guzik pod szyją
wypełniam świeżym spojrzeniem
oddech co zamarł przed chwilą
rodzę cię w opuszczonym
przez ciało drżeniu
rozlewiskiem układam
(nie) do snu
spełni się
kiedy zbieleją paznokcie
Romantyk
06.05.2010 r. 13:13:41
Gdy wstaję rano smutek ogarnia mnie,Zostałem samotny odeszłaś na drugi brzeg.W sercu mym został smutek pustka żal.Patrzę może poznam nową kobietę.Z którą będę mógł,pójść na spacer,posłuchać śpiewu ptaków.Którą pokocham całym sercem swym.Razem będziemy już jak dwie połówki jabłka.
rozważna
14.05.2010 r. 11:53:31
samotność
na pierwszym planie
zawstydzone nagością gałęzie i
promienie słońca co niedbale
wgryzają się w cienie
włos zaplątany pomiędzy palcami
choć jeszcze pulsuje magią
zbyt kruchy już aby zapach wychwycić
tła nie widać, bezbarwne jak
słowa wiatrem niesione
modlitwą się stają
za oknem wiosna
a słowik przeklął pełnie
&feature=related
Romantyk
15.05.2010 r. 09:47:17
Na pierwszszym planie park,ławka gdzi e siedzę sam.Na drugim planie miła dziewczyna.Którą poderwać chcę.Ona mnie odpowiada odczep się.Wtedy zanucę sobie piosenkę Pajujo -Sam i Marka grechutę-Dni których nie znamy.W tedy radośniej czuję się.A słowik pięknie wyśpiewał swój trel
rozważna
04.06.2010 r. 09:07:37
w tle wydarzeń
cisza
głuchoniema codzienność
dotyka zdarzeń
w konwulsjach dogorywa światło
wyrwane z pamięci
kształty zastąpione zapachem
równoważą konieczne
przyjemności
wtapiam się w tło
rozważna
04.06.2010 r. 09:13:06
Jeśliś bez winy...
świtem rozbijasz się o codzienność
kalecząc ostatnie dobre wspomnienia
ściskasz drżace ramiona
z nadzieją na cieplejszą zimę
siła decyzji tkwi w psychice
nastawiając drugi policzek przegrasz
nie odkupisz kamieniami swoich win
Maria Magdalena się nie ukorzy
Romantyk
07.06.2010 r. 08:40:21
Cisza piękna jest ,gdy wstaje rano i promyk słóńca obudził mnie.Przeciągam w łóżeczku się i wstaje.Patrzę,że już nowy jest dzień i cały świat znów uśmiecha się do mnie.Trzeba tylko trochę chcieć.Nie zamykać serca ,nie zamykać oczu.Dbać o miłość jak w piosence śpiewa ktoś.Autobiografi smutnej nie można pisać co noc. Z uśmiechem przywitać dzień,aby podczas dobry humor mieć.Nie zrażać się,problemami,które spadną na nas jak cień.
rozważna
13.08.2010 r. 18:06:01
zmierzch
okradam pięciolinie ze słów
i rozbijam się na kawałki
ilekroć dotknie mojej duszy
bez pauz, klamr, bez wyższych idei
naznacza godziny
kiedy ostatni wers znajdzie swoje miejsce
przez słomkę spijam puentę
i opuszczam rolety
historia dobiegła końca
jak dzień
rozważna
13.08.2010 r. 18:06:43
listy bez adresu
bez wstępu i obietnic
kreśle słowa które (już) nic nie znaczą
sumienia dawno przestały straszyć
bezczelnie propagując nagość
niby jeszcze w coś tam wierzę
ale nie potrafię aniołom dorysować skrzydeł
codziennie mijam się w wystawach
i coraz mniej mnie widać...
Anka
13.08.2010 r. 18:38:01
to ja tez mam....zabiore cię wlasnie tam ...gdzie jutra slodki smak....
Romantyk
16.08.2010 r. 11:05:54
Już dzień obudziłem się, przez okno widzę,że słońce gorące jest. Czyżby znów był upalny dzień. No cóż na rowerze pojeżdże aby poczuć chłód wiatru. Gdy przyjdę do domu na ochłodę wypije herbatę z cytryną. W cieniu drzewa stanę,aby odpocząć od słońca gorącego.
do domu
ubiera stopy w sandały z trawy
lubi chłód rosy w letni poranek
czy to ucieczka przed problemami
czy z aniołami ciche spotkanie
trawa łaskocze między palcami
ostatni uśmiech rzeźbiąc na twarzy
myśli ruszają w szaleńczy taniec
dziś niepotrzebne są drogowskazy
leży cichutko pośrodku łąki
za powiekami barwy wirują
chce tu pozostać aż świat się skończy
nic już nie wiedząc i nic nie czując
Wiosna
spadło na stół
wplątało promienie w zapach
porannej kawy
cieplejszym spojrzeniem
ogarnęło zwichrzone myśli
wysunęło się rozpalając tło
skupiło na sobie ciekawość wróbli
spadło na stół
nie spopieliło życia
leży
nie drwi
Maryś, z romantycznych czy takich \"po łbie\" ?
to nie moje oczy
to blask świec rozjaśnia mrok
pytasz o jutro chociaż
dziś nie wiesz jak dalej żyć...
obciążeni magnetyzmem dusz
obłąkani, lawirujemy na granicy nauki i uczuć
wierząc z magię miłości
jesteśmy wybrańcami czasu...
Z innej perspektywy
od dołu widać więcej szczegółów
i usta mają śmiesznie inny kształt
z wysokości twoich kolan
głębiej tonę i szybciej nabieram smaku
pomrukami wyznaczam swoją połowę
jednocześnie językiem zacieram granicę
strącając promienie wprost w moje usta
upajasz wytrawnością chwili
od dołu rzeczywistość wygląda inaczej
i czas dla nas stanął w miejscu
&feature=related
Witaj kiedy rano wchodzę na portal mkontakt. Widzę,że są piękne i pogodne wiersze. Nowy już dzień i cały świat znów uśmiecha się do Ciebie. Dbaj o miłość jak w piosence śpiewa któś. Autobiografi smutnej nie można pisać co noc. Trzeba tylko trochę chcieć,nie zamykać serca,nie zamykać oczu. Poznania miłych kobiet,z którymi można spacer iść. Porozmawiać na każdy temat. Aby mnężczyzna nie zdradził kobiety swej. Związek opiera się na przyjaźni,szczerości,wzajemnym zaufaniu. Gdy razem zestarzeją się posłuchają piosenki Marka Grechuty\"Miłość\". Wtedy wspomnią sobie tą chwile gdy w sobie zakochali się.
lirycznie
unoszę się
dryfuję nad tobą
kołując bezszelestnie
cieniem (bez) wstyd kładę
rozpinając guzik pod szyją
wypełniam świeżym spojrzeniem
oddech co zamarł przed chwilą
rodzę cię w opuszczonym
przez ciało drżeniu
rozlewiskiem układam
(nie) do snu
spełni się
kiedy zbieleją paznokcie
Gdy wstaję rano smutek ogarnia mnie,Zostałem samotny odeszłaś na drugi brzeg.W sercu mym został smutek pustka żal.Patrzę może poznam nową kobietę.Z którą będę mógł,pójść na spacer,posłuchać śpiewu ptaków.Którą pokocham całym sercem swym.Razem będziemy już jak dwie połówki jabłka.
samotność
na pierwszym planie
zawstydzone nagością gałęzie i
promienie słońca co niedbale
wgryzają się w cienie
włos zaplątany pomiędzy palcami
choć jeszcze pulsuje magią
zbyt kruchy już aby zapach wychwycić
tła nie widać, bezbarwne jak
słowa wiatrem niesione
modlitwą się stają
za oknem wiosna
a słowik przeklął pełnie
&feature=related
Na pierwszszym planie park,ławka gdzi e siedzę sam.Na drugim planie miła dziewczyna.Którą poderwać chcę.Ona mnie odpowiada odczep się.Wtedy zanucę sobie piosenkę Pajujo -Sam i Marka grechutę-Dni których nie znamy.W tedy radośniej czuję się.A słowik pięknie wyśpiewał swój trel
w tle wydarzeń
cisza
głuchoniema codzienność
dotyka zdarzeń
w konwulsjach dogorywa światło
wyrwane z pamięci
kształty zastąpione zapachem
równoważą konieczne
przyjemności
wtapiam się w tło
Jeśliś bez winy...
świtem rozbijasz się o codzienność
kalecząc ostatnie dobre wspomnienia
ściskasz drżace ramiona
z nadzieją na cieplejszą zimę
siła decyzji tkwi w psychice
nastawiając drugi policzek przegrasz
nie odkupisz kamieniami swoich win
Maria Magdalena się nie ukorzy
Cisza piękna jest ,gdy wstaje rano i promyk słóńca obudził mnie.Przeciągam w łóżeczku się i wstaje.Patrzę,że już nowy jest dzień i cały świat znów uśmiecha się do mnie.Trzeba tylko trochę chcieć.Nie zamykać serca ,nie zamykać oczu.Dbać o miłość jak w piosence śpiewa ktoś.Autobiografi smutnej nie można pisać co noc. Z uśmiechem przywitać dzień,aby podczas dobry humor mieć.Nie zrażać się,problemami,które spadną na nas jak cień.
zmierzch
okradam pięciolinie ze słów
i rozbijam się na kawałki
ilekroć dotknie mojej duszy
bez pauz, klamr, bez wyższych idei
naznacza godziny
kiedy ostatni wers znajdzie swoje miejsce
przez słomkę spijam puentę
i opuszczam rolety
historia dobiegła końca
jak dzień
listy bez adresu
bez wstępu i obietnic
kreśle słowa które (już) nic nie znaczą
sumienia dawno przestały straszyć
bezczelnie propagując nagość
niby jeszcze w coś tam wierzę
ale nie potrafię aniołom dorysować skrzydeł
codziennie mijam się w wystawach
i coraz mniej mnie widać...
to ja tez mam....zabiore cię wlasnie tam ...gdzie jutra slodki smak....
Już dzień obudziłem się, przez okno widzę,że słońce gorące jest. Czyżby znów był upalny dzień. No cóż na rowerze pojeżdże aby poczuć chłód wiatru. Gdy przyjdę do domu na ochłodę wypije herbatę z cytryną. W cieniu drzewa stanę,aby odpocząć od słońca gorącego.
jeszcze mieszam się z zielenią
choć od wiatru grabieją palce
ostanie pajaki dryfują po polach
wplatając sny w milknące drzewa
dogorywa samotny słonecznik
ukrywając zmęczenie na płocie
jeszcze tylko rozsypie kasztany
zamęt wprowadzając w poukładane alejki
sza...
motyle przestały tańczyć
&feature=channel
popadanie w melancholię
tańczy deszcz w oczach
i podróżą pachnie galopujący zmierzch
słowo zawisło gdzieś nade mną
cieniami krępujac obolałą krtań
zegar jak zawsze punktualny
śmieje się z melancholii
może to bilet a może
pragnienie na moich dłoniach
wypala stygmaty
&NR=1
przemijanie
Lustra nie mówią
wyciągają na wierzch brudy
kładąc zmarszczki
w najmniej odpowiednich miejscach
czasem gwiżdżę starą melodię
łapie między palce blade wspomnienia
budzę dusze w starych zegarach
szukając kukułczych piór
jutrzejszy świt oddam za garść łez
tych szczęśliwych
&feature=related">&feature=related