Avatar

pola

Kobieta, 36 lat.

Księga gości

Blog

back to the life

Ufff...tych kilka miesięcy mojej absencji na tym portalu to jak wyrwany kawalek mojego życia...sporo się wydarzyło, emocje i uczucia,jakich doswiadczyłam w tak krótkim czasie starczyłyby na obdzielenie nimi przynajmniej kilku osób...do tej pory nigdy nie dane mi było zaznać takiej mieszanki: euforia, agresja, szczęście,strach,nienawiść czy...miłość,następujące po sobie,z niemalże prędkością swiatła,czasem nie do odróżnienia. Wyczerpująca psychicznie sinusoida, raz megalomania i uwielbienie dla swojej osoby przybierające postać wręcz karykaturalną, za chwilę nienawiść do samej siebie, autoagresja, przejawiająca sie poprzez zadawanie sobie bólu,cięcie czy próby samobójcze...niestety nieudane. Zdiagnozowane zaburzenie osobowości jedynie utwierdziło moje otoczenie w przekonaniu,że nie do konca jestem normalna, choć ja postrzegam to w inny sposób...dla mnie to dowód,że jestem wyjątkowa, że czuję więcej, że więcej przeżywam, a inni g**no wiedzą o tym świecie.Myślą,że coś rozumieją.Śmieszne.Dopiero jak sięgniesz dna,tego psychicznego,jak nie panujesz nad sobą,jak pragniesz,by wreszcie dano Ci SPOKÓJ...wieczny...jak o mały włos nie lądujesz w psychiatryku,tak,dopiero wtedy wiesz czym jest zycie.Dopiero wtedy zrozumiesz,że od przeznaczenia nie uciekniesz, że jak masz być dz**ką to nią będziesz,choć nie wiem jak byś się starała, choć byś sobie żyły wypruwała, by całemy światu udowodnić jaką jesteś NORMALNĄ DZIEWCZYNĄ,idealną kandydatką na żonę i matkę.Choć byś zaklinała rzeczywistość...nie uciekniesz...a najgorsze jest to,że to wcale nie Twoja wina...to nie Ty jesteś kowalem własnego losu, lecz upiory z przeszłości nie dają Ci spokoju i ciągle się odzywają.A czyjeś decyzje podjęte jeszcze przed Twoim urodzeniem ukształtowały Cię właśnie TAKĄ.Moja historia tak właśnie wygląda, nie Pani winą jest, że "życzliwe" i kochające osoby chcąc dla Pani najlepiej na swiecie, zrobiły Pani niesamowitą krzywdę.Nie Pani wina,że nie potrafi Pani stworzyć z ludźmi normalnych relacji, że nie potrafi Pani kochać, bo za moment zrobi Pani wszystko by tę osobę znienawidzić.Nie Pani wina...ale problem Pani i tylko Pani.Dla tych zastanawiających się jak do takiego stanu się dochodzi i dla tych madrych,ze złotymi radami, upatrujących winę w sponsoringu, następuje MIŁA NIESPODZIANKA.Nie.To nie przez sponsoring to miłość miesza Cię z błotem, sprawia że jesteś rozhisteryzowaną szmata, nienormalną suką, której w dupie się poprzewracało. Ta dz**ka miłość nęci Cię,złote góry obiecuje,dajesz się głupio zwieść, by po chwili nie pragnąć niczego więcej jak śmierci.Ta miłóść Cię zabija i już wiesz,że nigdy więcej jej nie chcesz widzieć w swoim życiu. tak więc BACK TO THE LIFE...a przygodę ze sponsoringiem zaczynamy od nowa:)

A bad woman is the sort of woman a man never gets tired of.

Dawno mnie tu nie było:)a jednak, sprawy nabrały rozpędu...tylko czy w odpowiednim kierunku?Czy ja, kobieta upadła, pozbawiona uczuć i emocji, bedę w stanie okiełznać lub lepiej stłumić w zarodku "uczucia" drugiego człowieka, uczucia ode mnie przecież niezależne, ba!! niekontrolowane nawet przez rozsądek Tego Mężczyzny?Czy ze sponsoringu może się zrodzić MIŁOŚĆ, czy mężczyzna może oczekiwać ode mnie zaanagżowania emocjonalnego?... Oczywiście, JA to wykluczam, na samym wstępie pozbawiam tego typu złudzeń ewentualnego kandydata,ale...no właśnie,ALE...wszystko zapowiadało się jak marzenie, odpowiedni Mężczyzna, w odpowiednim wieku, dowcipny, przystojny, trochę zwariowany.Zwraca się do mnie z szacunkiem, nie traktuje mnie jak pani z agencji, tylko fajną dziewczynę, z którą się super rozmawia i żartuje(bo na razie jeszcze nie doszło między nami do zbliżenia).I nagle pojawia się jedno pytanie, które tę sielankę burzy...co będzie jak sie w Tobie zakocham?To własnie usłyszałam...Dla mnie jest to NIEMOŻLIWE.Może to śmiesznie zabrzmi, bo powszechnie przyjęło się, że człowiek zakochuje się sercem, a nie rozumem, że miłość to jak uderzenie piorunu, dopada nas nagle i nie pyta czy jest mile widziana,ale w moim przypadku jest to PROCES, nad którym mam panowanie, który mogę zatrzymać. Nie chcę nikogo ranić, od samego początku jestem fair, ale teraz zaczęłam się trochę obawiać, bo nie chcę nikomu robić nadziejiNawet jeżeli darzę wielką symaptią Tę Osobę, to nie pozwolę na nic więcej, bo ja przecież biorę za to pieniądze...Może z Jego strony wynika to z pewnej przekory, może myśli sobie,że ja tę dziewczynę zmienie.Tak jak w filmie, zepsuta kobieta pod wpływem wyjątkowego mężczyzny przeistacza sie nagle w kochającą żonę i przykładną matkę.Tylko,że życie to nie film, a ja nie gram, jestem taka na prawdę, potrafię na rozkaz mojego szefa,ROZUMU,wyłączyć emocje, nabrac nieosiągalny dla niektórych dystans,odciąć się...mam nadzieje,że TO się nie stanie, że się nie zakocha...nie chcę przerywać tej znajomości z tak głupiego powodu, w moim planie takie rzeczy się nie dzieją.


step by step

Ehh, chyba coś się ruszyło, przynajmniej taką mam nadzieję:)Dzisiaj odbierałam pocztę z uśmiechem na twarzy, oczywiście dużo maili, większość bez foto, ale..........trafił sie chyba jeden brylancik.Przystojny Pan, z poczuciem humoru, nie podstarzały dziadek ale facet trochę po 30.Jednak staram się studzić emocje, bo nie chcę zapeszyć.Na tym portalu już dawno nie szukam, zresztą po moich wpisach jestem spalona tutaj;p Aha i chciałabym raz na zawsze obalić mit, że młody,przystojny facet nie będzie płacił za seks.Oczywiście,że taki też płaci.Prawdą jest,że większość sponsorów to niemogący pogodzić się z upływającym czasem Panowie 45 i więcej,ale bardzo wiele maili dostaję również od młodych chłopaków przed 30,zapracowanych, poświęcających się karierze lub poprostu zdecydowanych na "związek" z atrakcyjną kobietą, bez zbędnych uczuć i zobowiązań. Nie ukrywam,że taki ukaład mi odpowiada.Mam dosyć nieporozumień, zgadywania o co Mu chodzi,czemu sie tak zachował, interpretowania Jego słów na 50 możliwych sposobów, chcę się dobrze bawić, być wolna, doświadzczać nowych rzeczy, brać z życia pełnymi garściami, nie chcę by ktokolwiek mnie ograniczał, oczekiwał jakichkolwiek emocji ode mnie.......Przyznam,że zawsze chciałam pisać bloga, nie myślałam jednak,ze przyjdzie mi to robić w takiej sytuacji, że tematem będzie sponsoring.Pociesza mnie jedynie fakt, że jeśli wszytsko pójdzie po mojej myśli i spełnie swoje marzenia, zrealizuje pieczałowicie obmyślane plany, będę mogła pisać do Was z zupełnie innego miejsca, szczęsliwa i spełniona.Opisze wtedy swoje prawdziwe życie, sekrety i mroczne tajemnice pójdą w niepamięc.Bedę w świecie, o którym teraz marzę, z możliwościami, na które teraz zapracowuję. Czasem,żeby do czegoś dojść trzeba coś poświęcić, niestety Bozia nie obmyśliła mi życia księżniczki, siląc się na marną przeciętność. A ja przeciętnie żyć nie mogę i nie chcę, jestem przeznaczona do wyższych rzeczy:)być może kiedyś o mnie usłyszycie, nie mając pojęcia w jaki sposób znalazłam się tam....na szczycie:)pozdrawiam


:)

Przyznam szczerze, że zdziwił mnie jakikolwiek oddźwięk ze strony Użytkowników togo portalu odnośnie mojego posta na blogu. Oczywiście nie obyło się bez dobrych rad i słów litości, mających chyba na celu pokazanie wątpliwej wyższości nad moją osobą. Nie mniej jednak zamierzam kontynuować wpisy, jeśli tylko wydarzy się coś ciekawego. Nie będę na pewno zamieszczała prywatnych szczegółów korespondencji z potencjalnymi kandydatami na sponsora, tego proszę się nie obawiać;) Tego bloga traktuję raczej jako miejsce, gdzie mogę, bądź co bądź anonimowo, przelać swoje myśli, podzielić się spostrzeżeniami.W komentarzach czy wiadomościach piszecie, aby Wasze słowa były dla mnie impulsem do zastanowienia sie na co decyduję się wybierając sponsoring. Uwierzcie mi,że bardzo dokładnie to przemyślałam. W tym miejscu ja Was proszę, żebyście sami zastanowili się ile, w kręgu Waszych zanjomych, w rodzinie może być osób sponsorowanych, lub sponsorów. Jak już napisałam pewnych rzeczy nie ma się wypisanych na twarzy. Nikt z moich znajomych, przyjaciól czy rodziny nawet nie podejrzewa, że mogę uprawiać seks za pieniądz, byc utrzymanką czy jak inni to nazwą poprostu dzi**ą. Bo większośc z Was poznając mnie osobiście,nie skromnie mówiąc, byłaby pod wrażeniem mojej osoby, moich zainteresowan czy wiedzy. Pomijam kwestie wyglądu, bo to bardzo indywidualna sprawa, jednak na brak zainteresowania w życiu prywatnym z pewnością nie narzekam. Wyobraźcie sobie, że jestem normalną dziewczyną, że mocno odbiegam od stereotypu gwiazdki porno czy pani z agencji, że nie mam tony makijażu na twarzy,tipsów, że mam klasę , ale jednocześnie szukam sponsora. Wyobraźcie sobie,że jestem Waszą koleżnaką... Każdy ma inną moralność, w moją takie zachowanie nie godzi. Szanuje za to zdania przeciwne i krytykę, o ile jest ona konstruktyna.Nie mniej jednak mam nadzieję, że niedługo pojawi się interesujący Pan, bo brak seksu zaczyna mi doskwierać,ajj.pozdrawiam


rozczarowana?

Poszukiwania sponsora rozpoczęłam kilka tygodni temu. Musiałam być głupia myślac, że łatwo i szybko pójdzie. Okazało się, że internet pełen jest  zwykłych oszustów, kreujących się na kulturalnych, majętnych i przystojnych mężczyzn, a w rzeczywistości mających niewiele do zaoferowania. Njabardziej zaawansowane kontakty nie wyszły nawet poza sferę wirtualną, ograniczając się do przeslania zdjęć i wspomnienia o ewentualnym spotkaniu. Tu pojawia się problem, bowiem panowie bardzo chętnie chcą zobaczyć moje foto, lecz sami szczętnie ukrywają swoją aparycję..Wszystko cacy, bardzo im się podobam, ale ja już nie mam szansy ocenić ich wyglądu.Nie ukrywam, ze dopasowanie się pod kątem wyglądu jest dla mnie równie ważne co wspólne zaineteresowania czy podobny gorący temperament w łóżku. Brakuje też panów z klasą,umiejących kulturalnie poprowadzić rozmowęi oczarować kobietę. Fakt, ze mam 22 lata nie oznacza, że jestem głupią cizią, nie wpisuję się też w schemat tipsy, solarium i pusto w główce. Oczywiście szukam Pana, z którym będzie mi dobrze w łóżku, który pozwoli mi  doprowadzić sie do stanu ekstazy, który będzie moim nauczycielem, a jednocześnie doceni piękno mego ciała. Ale szukam również mężczyzny, który zaimponuje mi intelektualnie a to już wyzwanie, który pokaże mi różne strony życie, będzie hojny i obsypie mnie prezentami, zainteresuje swoimi pasjami. Coż wpada mi tylko czekac i próbować dalej...


O sobie

młoda, bardzo atrakcyjna, szczupła ale o pięknej figurze klepsydry,niezwykle inteligentna i błyskotliwa, obyta w świecie, z szerokimi zainteresowaniami, władająca egzotycznymi językami, kochająca podróże, czasem nieśmiała,ale zawsze wiedząca czego chce;)

Co lubię:

doświadczać coraz to nowych rzeczy,prowadzić rozmowy z CIEKAWYMI ludzi, podróżować, poznawać egzotyczne miejsca, rozwijać się, czasem zaszaleć,a czasem być poważną, znających swą wartość, inteligentnych i przystojnych mężczyzn z lekko ironicznym podejściem do ludzi i świata;)

Czego nie lubię:

ograniczenia,zaściankowości,braku kultury,niezdecydowania,

Statystyki

  • Posty: 0
  • Znajomych: 0
  • Komentarze: 0
  • Wpisy: 0
  • Zdjęcia: 0
  • Filmy: 0
  • Zalogowana: 02.06.2011 r., 17:40
Dodatkowe informacje o użytkowniku
Znak zodiaku: Wodnik
Stan cywilny: panna
Wykształcenie: wyższe
Urodziny: 1988-01-25
Telefon: brak
Gadu gadu: ukryty
Skype:brak
Kraj: Polska
Miasto: warszawa
,
Powiat: Zapytaj mnie?
Województwo: Nie podano
Branża Zapytaj mnie?
Kategoria: Szukam sponsora
Cel: sponsoring
Ogólnie, to lubię: doświadczać coraz to nowych rzeczy,prowadzić rozmowy z CIEKAWYMI ludzi, podróżować, poznawać egzotyczne miejsca, rozwijać się, czasem zaszaleć,a czasem być poważną, znających swą wartość, inteligentnych i przystojnych mężczyzn z lekko ironicznym podejściem do ludzi i świata;)
I nie lubię:ograniczenia,zaściankowości,braku kultury,niezdecydowania,
Pseudonim: pola
Wiek: 36 lat
Data urodzenia: 1988-01-25
Branża: Zapytaj mnie?
Powiat:Zapytaj mnie?
Miasto: warszawa
Kraj: Polska
Mój cel: sponsoring
Szukam w wieku: Zapytaj mnie?
Hmm: Szukam sponsora
Wykształcenie: Zapytaj mnie?
Nr gg: ukryty
Orientacja: Heteroseksualna
Skype: brak
Telegon: brak