Wyszedł baca przed chałpe w nocy na siku ,wraca do łózka do zony caly mokry-żona:
-co deszcz leje
-nie halny wieje..

Idą dwie blondynki do sklepu i jedna mówi:
- Patrz jaki ładny las!
A druga na to:
- Nie widze. Drzewa mi zasłaniają

Pytanie:
Co jest najważniejsze w życiu lekarza?
Odpowiedź:
Kasa chorych. xD

Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca. Kazał im usiąść i mówi:
- Który najdłużej wytrzyma ze skunksem w pokoju tego wypuści.
..::Następny dzień::..
Wchodzą i to było tak:
Rus wytrzymał jedną godzinę. Niemiec wytrzymał 9 godzin. A polak siedział tam dwa dni i wychodzi skunks mówiąc:
- Jak Polak pierdnął to wytrzymałem, ale jak ściągnął skarpetke to nie było o czym gadać.

zadanie domowe:
..:Zgadnij kogo wypuścił::..

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła!

Leci stara baba na Wileńskim i z dala krzyczy do konduktora
- Panie, panie, ten pociąg to na Tłuszcz ?
- Nie, na prąd.

Na granicy rosyjsko-chińskiej doszło do incydentu. Chińczycy ostrzelali traktor spokojnie orzący po stronie rosyjskiej pole kukurydzy.
Traktor odpowiedział ogniem z broni rakietowej i odleciał w nieznanym kierunku.

Początkujący narciarz pyta bacę:
- Czy ten zjazd jest niebezpieczny?
- A gdzie tam, panocku, wszyscy zabijają się dopiero na dole!

Przychodzi baba do adwokata w sprawie rozwodu.
- Potrzebny jest jakiś powód - mówi adwokat - mąż pije?
- Ha, mam głowę trzy razy mocniejszą od niego!
- Może pieniędzy nie daje?
- Tylko by spróbował grosz sobie zatrzymać!
- Bije panią?
- Niechby mnie tknął, to by oknem wyfrunął!
- A jak tam z wiernością małżeńską?
- O, tu go mamy, panie mecenasie! Drugie dziecko nie jest jego!

Turysta spotyka na rynku w Krakowie mężczyznę z białym niedźwiedziem i pyta:
- Co pan tu robi?
- Szukam gościa który rok temu sprzedał mi chomika.

Przychodzi Kowalski na casting muzyczny.
- Na jakim instrumencie umie pan grać? - pyta juror.
- Na żadnym - odpowiada Kowalski.
- No to po co pan mi zawraca głowę?
- Ale za to umiem wypierdzieć z nut każdą melodyjkę.
Kowalski przegląda uważnie nuty, a po chwili wypierduje całą melodyjkę. Zmieszany juror wysyła go do dyrektora castingu. Sytuacja się powtarza, po chwili dyrektor pyta:
- No dobrze, a czy umie pan wypierdzieć 5 symfonię Beethovena?
- Pokaż pan nuty.
Kowalski przegląda, przegląda i po chwili mówi:
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo tu... - pokazuje mu grupę nut... - i tu mogę się zes*ać.

Czym różni się kura od teściowej?
Tym, że kura zas*a ci tylko podwórko, a teściowa całe życie!

Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!

Kierowca widzi przed sobą znak drogowy "Maksimum 80 km". Zwalnia więc do 80 kilometrów na godzinę. Po jakimś czasie widzi znak "Maksimum 60 km", zwalnia więc ponownie. I znów kolejny znak - "Maksimum 20km". Kierowca zdenerwował się, ale zwalnia i wściekły wlecze się po szosie. Po godzinie jazdy spostrzega następny znak - "Witamy w Maksimum!"

Jasiu w szkole. Pani nauczycielka kazała napisać wierszyk-rymowankę. Jasiu zgłosił się pierwszy:
- "Dziś w górach Himalajach słoń powiesił się na jajach"...
- Jasiu! Jesteś wugarny! Na jutro masz napisać nowy wierszyk bez wulgaryzmów!
- Dobrze.
Na drugi dzień w szkole pani pyta Jasia:
- Napisałeś?
- Tak. "Dziś w górach Himalajach słoń...
- Jasiu, miało być bez wulgaryzmów!
- ...słoń powiesił się na trąbie....
- No tak już lepiej.
- ...i jajami skałę rąbie!