| Blondynka pisze z chłopakiem na gadu-gadu: - Fajna jesteś? Ładna jesteś? Spotkajmy się w raelu. - U nas nie ma Realu, jest tylko Biedronka. |
23.08.2010 08:28:16, stokrotka |
| Mąż: - Może wypróbujemy dziś wieczorem inną pozycję? Żona: - Z przyjemnością. Ty stań przy zlewie, a ja usiądę w fotelu i będę pierdzieć. |
23.08.2010 08:27:21, stokrotka |
| Trzej przestępcy jadą do wiezienia. Każdy z nich ma przy sobie jedną rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w wiezieniu. Nagle jeden więzień pyta siedzącego obok: - Co wziąłeś ze sobą? Ten wyciąga farbki i mówi: - Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś? - Karty. Będę grał dla zabicia czasu. Trzeci siedzi cicho w kącie i tylko uśmiecha się. Oni do niego: - Czemu się śmiejesz? Trzeci wyciąga pudełko tamponów i mówi: - Ja mam to! - A co ty będziesz z tym robił? Trzeci spogląda na pudełko tamponów i zaczyna czytać: - Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach... |
23.08.2010 08:26:09, stokrotka |
| Ksiądz dowiedział się, że do jego parafii wybiera się biskup z wizytacją. A że biskup zawsze
zostaje na kolacji, ksiądz poszedł na targ kupić coś do jedzenia. Przechodząc obok stoiska z
rybami, mówi: - Jaka piękna, duża ryba! Sprzedawca: - Pięknego mam dziś skurwiela? Ksiądz się obruszył: - Panie, piękna duża ryba, ale żeby przy księdzu używać takich słów? Wstyd! - Ale proszę księdza! Skurwiel to nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaa, teraz rozumiem. Poproszę tego skurwiela. Przychodzi ksiądz na parafię i pokazuje rybę siostrze zakonnej. Zakonnica: - Jaka piękna, duża ryba! Ksiądz: - Ładnego skurwiela kupiłem, co? - Ojej, czemu ksiądz używa takiego słownictwa? - Niech się siostra nie denerwuje. Skurwiel to nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaa, rozumiem. Ksiądz polecił zakonnicy, aby przygotowała skurwiela na kolację z biskupem. Po kwadransie zakonnica skrobie rybę w kuchni, a tu wchodzi kucharka. - Jaka piękna, duża ryba! - mówi kucharka. Siostra na to: - Piękny skurwiel, prawda? - Ale siostra dziś używa słów! - obrusza się kucharka. Siostra wyjaśnia: - Skurwiel to nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. Siostra dokończyła skrobać rybę i poprosiła aby kucharka przygotowała ją na kolację z biskupem. Wieczorem przyjechał biskup. Usiadł przy stole z księdzem i zakonnicą, rozmawiają, a po chwili kucharka wnosi na stół główne danie kolacji - rybę. Ksiądz biskup: - Jaka piękna, duża ryba! Proboszcz: - Ja tego skurwiela kupiłem! Zakonnica: - Ja tego skurwiela skrobałam! Kucharka: - A ja tego skurwiela usmażyłam! Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi: - K...a, widzę, że tu sami swoi! |
23.08.2010 08:25:31, stokrotka |
| Dwóch "nowych Ruskich" stoi pod pomnikiem "Sława poległym marynarzom". - Ty, patrz! Fajny koleś ten Sława, taki duży pomnik marynarzom postawił. |
23.08.2010 07:06:48, stokrotka |
| Do wiejskiego dentysty przychodzi bardzo wysoki pacjent, z bólem zęba. Ząb trzeba usunąć, ale
dentysta, dysponując tylko zwykłym taboretem, nie może wykonać zabiegu. W końcu wpada na
pomysł i każe pacjentowi położyć się na podłodze. Po skończonym zabiegu pacjent jęczy z bólu. - Oj jak boli, jak strasznie boli... - Dlaczego? Przecież już po wszystkim. - Pan doktor stoi mi na jądrach |
23.08.2010 07:06:07, stokrotka |
| Proboszcz wyjechał do sanatorium. Jego gorliwy zakrystian nie daje mu jednak spokoju i chce się
koniecznie dowiedzieć, jak ma brzmieć napis nad szopką bożonarodzeniową i jakie wymiary
powinien mieć żłóbek. Proboszcz telegrafuje z sanatorium krótko i treściwie: "Dziecię nam się narodziło. Długość - 3 m, szerokość - 1 m." |
22.08.2010 16:44:23, stokrotka |
| Proboszcz ruga kościelnego: - Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę. Musimy teraz przesunąć albo jedno, albo drugie. Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowskim błyskiem w oku: - Przesuńmy pogrzeb. Zmarły już się nie rozmyśli. |
22.08.2010 16:43:39, stokrotka |
| Policjanci zatrzymują samochód. Wysiada z niego ksiądz. – Dzień dobry... – Szczęść Boże – odpowiada kapłan. – Co ksiądz wiezie w bagażniku? – pytają funkcjonariusze. – Bojler... – No tak, bojler... W takim razie dziękujemy... Ksiądz odjechał. Jeden zdziwiony policjant pyta drugiego: – Co to jest bojler? – Nie wiem, nie chodziłem na religię ... |
22.08.2010 16:41:40, stokrotka |
| Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec. - Dokąd je prowadzicie? - Do domu. Będę je hodował. - Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać ? - W mojej izbie. - Toż to straszny smród! - Cóż, będą się musiały przyzwyczaić. |
22.08.2010 16:35:06, stokrotka |
| Zmarznięty w czasie śnieżycy turysta puka do bacówki - otwiera baca. - Macie baco coś do jedzenia? - Niii! - To może chociaż wrzątek macie?? - Mom... ino zimny |
22.08.2010 16:34:43, stokrotka |
| Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści. Pierwszy skoczek chwali się, ze skoczył na odległość 100 metrów, drugi, ze pobił rekord skoczni. Na to Baca mówi: -Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę mijam koniec wybiegu, tam gdzie zatrzymują się inni, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na 30 metr. |
22.08.2010 16:34:21, stokrotka |
| Jasio przychodzi do sklepu i głośno odczytuje sprzedawcy, co mama mu zapisała na kartce: -Kilogram cukru, 20 deko szynki, paczka makaronu, mleko i policz czy dobrze wydał ci resztę ten stary oszust! |
22.08.2010 16:33:53, stokrotka |
| Przychodzi do lekarza matka z synkiem, ktory ma wysypke alergiczna. Lekarz usiluje dociec przyczyny
tego uczulenia: - Moze ta wysypka jest Po winogronach? - Nie! - A Moze Po bananach? - Nie! - A Moze Po jajkach? - Nie, tylko po rekach i po nogach! |
22.08.2010 16:33:18, stokrotka |
| Blondynka dyktuje na poczcie treść telegramu: - Ble, ble, ble. Pracownica poczty pyta: - A może dopiszemy jeszcze jedno "ble"? - Nie... - odpowiada po namyśle blondynka - To by było bez sensu! |
22.08.2010 16:23:56, stokrotka |
