Na dworcu PKS blondynka podchodzi do kasy i prosi o bilet do Krakowa.
- Normalny? pyta kasjerka.
- A co, wyglądam na idiotkę?

Dlaczego blondynka jak idzie spać stawia na nocnym stoliku jedną szklankę z wodą i jedną szklankę pustą?
- Tak na wszelki wypadek. Bo jak się obudzi w nocy, to może jej się chcieć pić, albo i nie

Blondynka zamówiła pizzę. Sprzedawca pyta się czy pokroić na sześć czy na dwanaście kawałków. Ona odpowiada:
- Sześć, bo dwunastu to ja chyba nie zjem.

Policjant przesłuchuje blondynkę:
- Co pani robiła w nocy z 14 na 15?
- Z 14 na którego?

Podczas zbiorki kompanii kapral mowi do zolnierzy:
- Ci, co znaja sie na muzyce - wystap!
Z szeregu wystepuje czterech.
- Pojdziecie do kapitana. Trzeba mu wniesc pianino na osme pietro.

Pamietajcie zolnierze, bitwa pod Lenino, to byla najwieksza bitwa w dziejach oreza polskiego.
- Obywatelu majorze, ale fama glosi, ze pod Monte Casino byla wieksza bitwa.
- Fama? Fama, wystap!

- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!? - pieni sie kapral.
- Bo ziemia jest okragla - mowi jeden z zolnierzy.
- Kto to powiedzial?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystap!
- Przeciez umarl.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldowal?

Wnuk zapytał dziadka:
-Dziadku, gdzie są najlepsze dla faceta wakacje??
-W Moskwie - odpowiada dziadek.
-Jak to?? W Moskwie??
-Posłuchaj... Wchodzisz do sklepu, bierzesz, co chcesz, wychodzisz i nic ci
nie robią. Idziesz sobie ulicą, widzisz typa, który ci się nie podoba,
podchodzisz lejesz go w pysk i nic ci nie robią..
Wnuk kupił bilety i pojechał. Wszedł do sklepu wziął co chciał, wyszedł to
oklepała go ochrona. Wkurzony szedł ulicą, zobaczył jakiegoś typa i
postanowił mu przywalić, ale tak się stało, że to typ oklepał jego. Szedł
cały poobijany. Pobity wraca do domu i mówi do dziadka:
-Ale żeś mnie dziadek załatwił z tą Moskwą. Wszedłem do sklepu, wziąłem co
chciałem to oklepała mnie ochrona. Chciałem wlać typowi to naklepali mnie
jego kolesie.
Dziadek na to wszystko:
-A z kim byłeś??
-No z Orbisem.
_No widzisz, a ja z Wehrmachtem

Sprawa w sądzie. Sędzia pyta oskarżonego - górala:
- Zawód?
- Mechooptyk.
- Co?
- Mechooptyk!
- A co pan robi?
- Optykam chałupy mchem....

Jedzie ciężarówka załadowana bardzo wysoko. Kierowca – cwaniaczek chciał przejechać pod mostem, ale niestety zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookoła, patrzy mówi:
- No i co? zaklinował się pan?
Na co kierowca:
- Nie! Wiozłem kurwa most i mi się paliwo skończyło...

Modlitwa wieczorna kobiety:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duze mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara

Biblia się myli. To nie Adam i Ewa. To Chuck Norris.

Nie ma czegoś takiego jak globalne ocieplenie. Kiedyś Chuck wstał rano i było mu zimno więc nieco "podkręcił" słońce.

Nie próbujcie tłumaczyć Chuckowi Norrisowi słowa "aerodynamika". Nie zrozumie. Nie żeby był tępy, po prostu powietrze jak dotąd nie odważyło się stawiać mu oporu.

Chuck Norris nigdy nie musiał zaliczać sesji. To sesja musiała zaliczyć Chucka.