Po starcie samolotu syn blondynki rozpiął pasy w swoim fotelu i zaczął biegać pomiędzy pasażerami. Jeden z nich mówi do blondynki:
- Niech pani zwróci uwagę synowi żeby nie hałasował.
- Jasiu, idź pobiegać na zewnątrz.

Śmieszne Dowcipy, Kawały, Dobry Humor Śmieszne Dowcipy, Kawały, Dobry Humor

Dlaczego blondynka wyrzuca zegarek przez okno?
- Patrzy jak czas leci.

dą dwie blondynki ulicą i się kłócą:
- Dlaczego odebrałaś mi chłopaka?
Na to drugą:
- Jak dzwonił to odebrałam.

Dlaczego blondynka nie myje zębów?
- Bo chce mieć zęby pod kolor włosów.

Przychodzi blondynka do lekarza.
- Proszę się rozebrać - mówi lekarz.
- Gdzie położyć rzeczy?
- Obok moich.

Dlaczego blondynka nie umie napisać 77?
- Bo nie wie, którą 7 napisać pierwszą.

Blondynka wchodzi do francuskiej restauracji i zamawia ślimaki. Nie wie jednak, jak je jeść. W końcu woła kelnera:
- Czy mógłby mi pan pokazać jak to się je?
Kelner wziął muszelkę i przez otworek wysiorbał zawartość. Zadowolona blondynka podziękowała i zaczęła jeść. Pierwszy poszedł gładko, drugi też, ale trzeci nie chce wyjść. Blondynka ssie, wysysa, i nic. Zagląda w otworek, a tam ślimak krzyczy:
- Ssij maleńka, ssij!

Przychodzi blondynka do lekarza i krzyczy:
- Panie doktorze! Pomocy! Trzmiel mnie użądlił.
- Spokojnie zaraz posmarujemy maścią.
- Ale jak go Pan posmaruje, skoro on już poleciał?
- Posmaruję tam gdzie Panią użądlił.
- To było tam w parku na ławce.
- Posmaruję tę część ciała, w którą Cię użądlił!
- Aaa.. To było trzeba tak od razu. To tu w palec.
- A który to konkretnie?
- Skąd mam to wiedzieć. Wszystkie tr

Blondynka opowiada blondynce kawał:
- W którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
- ???
- W dziewiątym - odpowiada pierwsza blondynka.
Blondynce spodobał się kawał. Na drugi dzień zadaje to pytanie koleżance w pracy:
- W którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
- ???
- We wrześniu - odpowiada blondynka.

Rozmawia Jasiu z dziadkiem. Dziadek mówi:
- Wiesz co? Wczoraj do mojego domu wleciało pięć much. Trzy muchy-kobiety i dwie muchy płci męskiej.
- A skąd to wiedziałeś?
- No, bo trzy siedziały na telefonie, a dwie na piwku.

Śmieszne Dowcipy, Kawały, Dobry Humor Śmieszne Dowcipy, Kawały, Dobry Humor

Pani od polskiego kazała napisać dzieciom wypracowanie o zimie. Następnego dnia dzieci przychodzą na polski i Pani pyta:
- Kto chce przeczytać wypracowanie?
Zgłasza sie Małgosia i czyta:
- Zimą jest pięknie,zimą pada śnieg itp.
Następny czyta Marek:
- Zimą jest zimno, zimą pada śnieg itp.
Następny czyta Jasiu:
- Zimą jest pięknie, zimą pada śnieg, zimą jest zimno, zimą stawy zamarzają, a na lodzie wilki się pier**lą.
Pani:
- Jasiu źle!!!
Jasiu:
- No pewnie że źle, bo im się łapy ślizgają.

Kolacja. Siedzi matka z synem i jedzą. Nagle młodzieniec się odzywa:
- Mamo, nie lubię dziadka...
- Hmmm... To odłóż i zjedz ziemniaki.

Podczas strajku kolejarzy do dwóch siedzących przy piwku maszynistów podchodzi trzeci i pyta co nowego słychać:
- A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Heńkiem na trasie do Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach leży rozebrana laska... mowie ci - tak ze dwadzieścia latek, pięknie opalona. No to ja po hamulcach, zatrzymaliśmy cały skład - i wzięliśmy ją do lokomotywy.
- I co ???
- No jak to co? Całą drogę do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem Heniek. Znowu ja, potem on dwa razy, no a potem obaj... jakie ciałko... stary! Ale była jazda!
- No tego chłopaki,a do buzi brała?
- E no co ty stary! Głowy to myśmy nie znaleźli...

Mąż do żony:
- Skocz po piwo!
Żona z uśmiechem:
- Jak powiesz jakieś magiczne słowo to pójdę.
Odpowiedź męża:
- Fiku miku, Czary mary, Wypier*laj po browary!

Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak, więc zwołał walne zgromadzenie, aby omówić ten problem.
- Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Mówcie!
Pierwsze odezwały się nerki:
- Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
- Macie moją zgodę - odparł mózg. - Tydzień urlopu. Kto następny?
Odezwała się wątroba:
- Ja też już nie mogę, facet ciągle chla gorzałę i ja wysiadam. Proszę o 10 dni urlopu.
- Proszę bardzo - zadecydował mózg. - Kto następny?
Odzywają się płuca:
- My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz pan ciągle pali i pali. Ledwo dychamy od tego dymu, ledwo ciągniemy.
- Wyrażam zgodę - odparł mózg. - Czy ktoś jeszcze?
W tym momencie rozległ się ledwo słyszalny głosik:
- Ja też! Ja też poproszę o 2 tygodnie urlopu!
- Może byś chociaż wstał i się przedstawił! - krzyknął mózg.
- Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!